Był najstarszym żyjącym dotychczas chrystusowcem w dziejach Zgromadzenia Zakonnego. W sierpniu zaczął już setny rok życia. Niestety, nie dane mu było doczekać setnych urodzin. Pan życia i śmierci powołał go do siebie 14 września w Ziębicach na Dolnym Śląsku, gdzie spędził wiele lat swojego kapłańskiego i zakonnego życia.
Ksiądz Karol Kopacz urodził się 18 sierpnia 1913 r. w Jodłowej, w diecezji tarnowskiej. Był synem Kazimierza i Anny z domu Serwatka. Ochrzczony został w rodzinnej parafii w Jodłowej. Sakrament bierzmowania przyjął w Rozwadowie. W rodzinnej miejscowości ukończył szkołę podstawową, a następnie od 1933 r. kontynuował naukę w Państwowym Gimnazjum Męskim im. Hetmana Jana Tarnowskiego typu nowoklasycznego w Tarnowie, które ukończył egzaminem maturalnym. Do Towarzystwa Chrystusowego wstąpił w kwietniu 1937 r., gdzie rozpoczął jako kandydat, a potem aspirant. Nowicjat rozpoczął w Potulicach 28 września 1937 r. razem z braćmi, a następnie 28 września 1938 r. razem z klerykami. Z powodu wybuchu wojny nowicjat ten został przerwany. Przełożony ks. Ignacy Posadzy po wybuchu wojny zarządził, aby wszyscy kandydaci i aspiranci opuścili Zgromadzenie, udali się do domów rodzinnych i tam przeczekali zawieruchę wojenną. Osobno ewakuowała się grupa nowicjuszy z ks. Stanisławem Grabowskim i ks. Florianem Berlikiem. Grupa ta została rozproszona pod Warszawą, a nowicjat miał być kontynuowany w Łucku. Jednak do tego miasta dotarł tylko jeden nowicjusz - Piotr Szafranek. Inni powrócili do domów rodzinnych.
W grudniu 1939 r. do Krakowa przybył ks. Kazimierz Świetliński i rozpoczęła się akcja „ściągania" kleryków z ich domów rodzinnych, gdyż była tam możliwość ukończenia studiów. Do Krakowa przybył też w 1940 r. nowicjusz Karol. Dzięki niemu posiadamy jedyną „Kronikę z okresu wojennego w Krakowie od 24 XII 1940 do 5 VI 1944", którą sam pisał, a po latach przekazał piszącemu dzieje zakonne ks. Bernardowi Kołodziejowi SChr. Nowicjusz Karol w Krakowie, pod kierunkiem ks. F. Berlika, dokończył nowicjat i tam 7 lutego 1941 r. złożył pierwszą profesję zakonną. W „Kronice" napisał: „7 lutego. Pierwszy piątek miesiąca. W ustronnej, miłej kapliczce S.S. Sercanek odprawia msze św. ks. Rektor K. Świetliński. Po mszy św. odbywa się uroczystość ślubów zakonnych, które na ręce ks. Rektora składają klerycy Towarzystwa Chrystusowego: Gagajek (Edmund) na trzy lata i Kopacz na 1 rok. Chwila naprawdę podniosła. Wyrzuceni z mieszkania, bezdomni chrystusowcy ślubują iść w ślady ubogiego Mistrza z Nazaretu".
Następnie rozpoczął w Krakowie tzw. wojenne studia filozoficzne, a potem teologiczne w seminarium duchownym u księży salezjanów na krakowskich Dębnikach. Egzaminy zdawał u krakowskich księży profesorów. W lutym 1942 r. ponowił śluby na 2 lata, a 7 lutego 1944 r. złożył w Krakowie dozgonną profesję zakonną. W Krakowie wprowadzany był też w posługi i święcenia kapłańskie: 20 września 1941 r. przyjął z rąk bpa Stanisława Rosponda tonsurę, 29 listopada 1942 r. - ostiariat i lektorat, 17 stycznia 1943 r. z rąk bpa Michała Godlewskiego - akolitat, święcenia subdiakonatu otrzymał 27 lutego 1944 r. z rąk bpa Juliusza Bieńka, 16 kwietnia 1944 r. z rąk bpa S. Rosponda przyjął święcenia diakonatu. Wieczorem tego dnia brał udział we Mszy Świętej pontyfikalnej bpa Rosponda i napisał w „Kronice": „Pierwszy raz brałem do swoich rąk Przenajświętsze Postacie Utajonego Pana Zastępów. Stwórca oddaje się w ręce stworzenia - oby i stworzenie oddało się całkowicie swemu Bogu". Po ukończeniu studiów i zdaniu wszystkich egzaminów przyjął 4 czerwca 1944 r., w niedzielę Świętej Trójcy, w kościele Sióstr Sercanek święcenia kapłańskie z rąk bpa Michała Godlewskiego. W prowadzonej „Kronice" zapisał: „Chwila błogiego wzruszenia. Bóg zwie przyjacielem stworzenia? A jednak tak. Cóż oddam Panu za to? Bogu drobnostką się nie zaimponuje! Trzeba Mu oddać siebie samego całkowicie i to na zawsze". Na swoim obrazku prymicyjnym napisał hasło: „«Najmilsi! Jeśli nas Bóg tak umiłował i my powinniśmy się wzajemnie miłować» 1 Jan 4,11". Na końcu dodał: „«I chociażbym znał... wszystkie tajemnice i wszelką umiejętność; i choćbym miał wiarą, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, to niczym jestem». 1 Kor 13,2".
Po uroczystościach prymicyjnych w Krakowie 7 czerwca wyjechał w rodzinne strony do Jodłowej, gdzie również odprawił prymicję i pomagał w pracy duszpasterskiej do marca 1945 r., zbierając doświadczenie do przyszłej samodzielnej pracy.
Kiedy tylko front wojenny dotarł do Poznania, krakowscy chrystusowcy zaczęli myśleć o powrocie do Domu Głównego na Ostrowie Tumskim. Jeszcze w czasie trwania walk w lutym 1945 r. pierwszy wyjechał do Poznania ks. K. Świetliński. Do zniszczonego domu, bo ostrzelanego z cytadeli, z dziurami w murach, bez szyb w oknach zaczęli powracać bracia i księża. Ksiądz Karol przyjechał już w połowie marca 1945 r. Miał jednak na stacji wypadek, wskutek którego znalazł się w szpitalu z rozbitą głową. Po tygodniowym leczeniu i wypisaniu ze szpitala został pozostawiony jako „stała załoga" w domu poznańskim. Powrócił też do swojej pasji i mimo wielu zajęć zaczął pisać od razu kronikę domu poznańskiego, dzięki której możemy odtwarzać tamte dzieje. Powracający nowicjusze i kandydaci rozpoczęli 4 czerwca rekolekcje przednowicjackie, a 12 czerwca przełożony naczelny (taki był wtedy tytuł) ks. Ignacy Posadzy otworzył powojenny nowicjat braci i kleryków, którego magistrem był początkowo ks. Florian Berlik, a od 18 sierpnia ks. Józef Grzelczak. Socjuszem na początku został mianowany ks. Karol Kopacz. Do jego obowiązków należała nie tylko opieka nad nowicjuszami i towarzyszenie im, ale dodatkowo - z powodu braku księży - pomoc duszpasterska w farze poznańskiej.
W Domu Głównym reaktywowano też wydawnictwo wysyłkowe i jeszcze w 1945 r. wniesiono do władz prośbę o pozwolenie na wydawanie miesięcznika „Msza Święta". 9 lutego przyszło pozwolenie na wydawanie nakładu 20 000 egzemplarzy. Funkcję redaktora, do czasu przyjazdu z parafii ks. J. Czarneckiego, objął ks. Karol Kopacz. Jego też staraniem 18 lutego 1946 r. przygotowano pierwszy powojenny egzemplarz, który ukazał się drukiem 8 marca, w 10. rocznicę pierwszego, przedwojennego wydania.
W sierpniu dobiegła końca praca ks. Karola w Poznaniu. 17 sierpnia 1946 r. ks. Karol pierwszy raz wyjechał na Pomorze Zachodnie, aby zastąpić w pracy duszpasterskiej ks. Kazimierza Rudawskiego w Trzebiatowie. Po powrocie z zastępstwa został skierowany do pracy duszpasterskiej w Pyrzycach, z siedzibą w Brzesku, w charakterze wikariusza współpracownika. Pracował tam przez 3 lata, obsługiwał miejscowości leżące w pasie od jeziora Płonie do jeziora Miedwie, tj. 15 miejscowości. Z jego inicjatywy powstała Krucjata Eucharystyczna, Stowarzyszenia Żywego Różańca, grupy ministranckie i inne organizacje. Przy punktach duszpasterskich w Wierzbnie, Starym Przylepie i Brzesku zorganizował biblioteki parafialne. Na obsługiwanym przez siebie terenie systematycznie porządkował i remontował oraz poświęcał kolejne kościoły: 7 września 1947 r. poświęcił kościół w Starym Przylepie, 24 września - kościół w Zaborsku, a 3 maja poświęcił kościół w Dębicy, który później został rozebrany, 3 maja 1948 r. poświęcił kościół w Kłodzinie. Następnie rozpoczął remont kościoła w Okunicy, który został poświęcony 22 czerwca 1948 r. W tym samym roku wyremontował i poświęcił 3 października kościół w Klukach, a ostatnim wyremontowanym i poświęconym kościołem był ten w Mechowie - dokonał tego 20 marca 1949 r. Ksiądz Karol remontował i poświęcał też kaplice: 3 listopada 1948 r. w Kłębach, którą później zniszczono, i 13 lutego 1949 r. poświęcił kaplicę w Bylicach. Jego staraniem w wielu miejscowościach osiedlająca się ludność stawiała krzyże przydrożne, które ks. Karol poświęcał: Bylice - 5 kwietnia 1947 r., Kosień - 5 kwietnia 1947 r., Brzezin - 1 maja 1947 r., Kluki - 4 maja 1947 r., Przelewice - 15 maja 1947 r., Barnim - 26 maja 1947 r., Grzędziec – 21 września 1947 r., Janów k. Starego Przylepu - 26 maja 1948 r., Kłęby - 16 kwietnia 1949 r. Wszystko to dokonywało się przy wytężonej pracy duszpasterskiej.
Na Pomorzu pracował do sierpnia 1950 r., kiedy to został odwołany do pracy formacyjnej. Od 1 września został mianowany administratorem w parafii Chojnica-Morasko k. Poznania i magistrem nowicjatu braci w Morasku. Pracował tam do 15 października 1952 r.
Po doświadczeniach pracy w Morasku powrócił na Pomorze Zachodnie. 24 listopada 1952 r. został mianowany wikariuszem współpracownikiem kościoła parafialnego pw. św. Józefa w Stargardzie Szczecińskim, z przeznaczeniem do obsługiwania tzw. okręgu kluczewskiego, obejmującego kościoły: w Kluczewie, Witkowie, Strzyżynie, Słotnicy, Koszewku i Koszewie. Teren ten częściowo pokrywał się z pierwszą pracą w okręgu pyrzyckim. Pracował tam do 31 lipca 1958 r. 15 lipca 1958 r. na prośbę przełożonego generalnego został mianowany administratorem parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Maszewie. Parafia ta była bardzo rozległa, należało do niej 10 kościołów filialnych. Był proboszczem i zarazem przełożonym domowym współbraci. W Maszewie 18 czerwca 1965 r. ks. Karol zakończył pewien etap pracy na Pomorzu Zachodnim.
Od 21 czerwca 1965 r. ks. Karol został mianowany wikariuszem substytutem parafii Starczówek k. Ziębic na Dolnym Śląsku. Do parafii tej należała też czasowo sąsiednia parafia w Niedźwiedziu. Ksiądz Karol sprowadził do tej parafii siostry felicjanki, które pomagały w katechizacji, a jedna była organistką. Władze państwowe nie chciały zatwierdzić zakonnika na stanowisku proboszcza w tej parafii i 18 maja 1967 r. dobiegła końca praca ks. Karola i chrystusowców w tej podwójnej parafii Starczówek i Niedźwiedź. Ksiądz Karol pozostał jednak na Dolnym Śląsku w Ziębicach, gdzie od 1 sierpnia 1967 r. został ojcem duchownym i spowiednikiem w tamtejszym domu zakonnym i nowicjackim. Kiedy zachorował proboszcz w sąsiedniej parafii Wigancice, ks. Karol objął od 26 sierpnia 1969 r. do 31 sierpnia 1970 r. obowiązki administratora tej parafii. W Ziębicach obchodził srebrny jubileusz kapłaństwa. Na 25-lecie były przełożony generalny, współzałożyciel Towarzystwa Chrystusowego ks. Ignacy Posadzy przesłał jubilatowi specjalne życzenia, w których czytamy: „Pragnę Ci podziękować jak najserdeczniej za wzorową i budującą Twą postawę kapłańską i zakonną. Dziękuję Ci szczerze za Twoją gorliwą i ofiarną pracę kapłańską w Towarzystwie czy to na stanowisku magistra nowicjatu braci, czy na placówkach duszpasterskich w Brzesku, Kluczewie, Morasku, Maszewie i Starczówku, czy też w obowiązkach spowiednika w Ziębicach. Niech Bóg najhojniej wynagrodzi Ci tę cichą, a jak konieczną i pożyteczną pracę wewnętrzną nad budowaniem królestwa Bożego w duszach ludzkich i umacnianiem fundamentów formacji kapłańskiej i zakonnej...".
Po zakończeniu pracy na Dolnym Śląsku ks. Karol powrócił na Pomorze Zachodnie do Stargardu Szczecińskiego, gdzie od 1 września 1970 r. był penitencjarzem w parafii św. Józefa i członkiem rady domowej w tamtejszej placówce zakonnej. 1 września 1978 r. został przeniesiony na stanowisko rezydenta do parafii w Szczecinie-Podjuchach z obowiązkiem pełnienia funkcji penitencjarza w parafii Serca Pana Jezusa w Szczecinie.
Od 28 października 1983 r. rozpoczął się nowy etap pracy w życiu ks. Karola. Został mianowany kapelanem sióstr antoninek w Mirkowie k. Wieruszowa. W domu sióstr była kaplica półpubliczna, która z racji odległości do kościoła parafialnego gromadziła wielu wiernych na Mszach Świętych. Pomagał także w pracy duszpasterskiej ojcom paulinom w pobliskim Wieruszowie. Pracował tam do 1 września 1988 r., kiedy to został przeniesiony do tworzącego się domu zakonnego w Częstochowie przy ul. Radomskiej. Zgromadzenie otrzymało ten dom po Kapłańskim Ruchu Maryjnym, który prowadził tam chrystusowiec ks. Henryk Kamiński. Ksiądz Karol 19 stycznia 1990 r. został mianowany superiorem tego domu i tworzył tam do sierpnia 1997 r. zakonny dom Zgromadzenia. Był superiorem w Częstochowie, a na prośbę sióstr Antoninek nadal był ich spowiednikiem. Był również spowiednikiem sióstr w Wieluniu. Złoty jubileusz kapłaństwa obchodził wraz ze współbraćmi i rodziną 4 czerwca 1994 r. w Domu Głównym w Poznaniu. Podobne uroczystości odbyły się też w Mirkowie i Częstochowie.
1 sierpnia 1997 r. ks. Karol został przeniesiony do domu zakonnego w Ziębicach na Dolnym Śląsku, który był jego ostatnią placówką zakonną. W miarę możliwości, mimo że sił ubywało, pomagał jeszcze w pracy duszpasterskiej, zwłaszcza w konfesjonale. W Ziębicach 4 czerwca 2004 r. obchodził jubileusz 60-lecia święceń kapłańskich. Przełożony generalny ks. Tadeusz Winnicki w liście gratulacyjnym napisał: „Dziękując Bogu za udzielony Księdzu dar udziału w Chrystusowym Kapłaństwie, równocześnie wyrażam uczucia mojej gorącej wdzięczności Księdzu za gorliwą pracę w Winnicy Pańskiej, a przede wszystkim za pełną poświęcenia i trudu działalność dla dobra naszej Wspólnoty Zakonnej. Dziękuję za ukochanie Zgromadzenia i przykład życia zakonnego...". We wspólnocie ziębickiej pozostał do końca życia.
Ksiądz Karol Kopacz SChr zmarł w piątek 14 września 2012 r., w święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Przeżył 99 lat, w tym 71 lat życia zakonnego i 68 lat życia kapłańskiego.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w poniedziałek 17 września 2012 r. w Ziębicach na Dolnym Śląsku. W kościele zakonnym pw. św. św. Piotra i Pawła o godz. 13.00 wystawiono trumnę ze zmarłym kapłanem i odmówiono różaniec. Następnie o godz. 14.00 rozpoczęła się koncelebrowana Msza Święta żałobna, której przewodniczył wikariusz generalny ks. Krzysztof Grzelak, a kazanie pogrzebowe wygłosił ks. Edward Szymanek SChr. Przedstawił w nim ks. Karola, podkreślił zwłaszcza jego oddanie pracy i posłudze w służbie wiernym - szczególnie w konfesjonale. Zauważył także jego zamiłowanie do pisania i prowadzenia kronik, zapisków oraz albumów, które w testamencie przeznaczył archiwum Zgromadzenia. Niestety, przepadły one podczas porządkowania pokoju. W liturgii żałobnej wzięli udział współbracia z kraju, księża diecezjalni i ojcowie cystersi - razem 30 kapłanów. Była też rodzina zmarłego kapłana oraz liczni wierni z Ziębic. Po modlitwach końcowych ciało ks. Karola zostało przewiezione na cmentarz ziębicki, gdzie przy bramie uformował się kondukt żałobny, który poprowadził ekonom generalny ks. Krzysztof Musiałek SChr. On także przewodniczył liturgii żałobnej nad grobem. Na koniec słowa podziękowania dla wszystkich obecnych wygłosił superior domu ziębickiego ks. Zbigniew Kutnik SChr, który szczególne wyrazy podziękowania skierował pod adresem opieki medycznej i pielęgniarskiej.
Ksiądz Karol Kopacz SChr spoczął w kwaterze chrystusowców na cmentarzu w Ziębicach, gdzie razem ze współbraćmi oczekuje zmartwychwstania.
ks. Bernard Kołodziej SChr