Wszystko dla Boga i Polonii...

+ śp. ks. Witold Jasionowski



Urodził się 18.07.1924 r. w miejscowości Turobin Stary gmina Lubatyń pow. Łomża woj. białostockie. Rodzicami byli Stanisław i Zofia z domu Filipowicz. W Niższym Seminarium Duchownym TChr. w Ziębicach podjął naukę 01.10.1949 r. i w 1950 r. otrzymał maturę.
Do Towarzystwa Chrystusowego wstąpił 10.09.1948 r. i w Puszczykowie rozpoczął nowicjat 28.09.1948 roku. Pierwszą profesję złożył w Ziębicach 29.09.1949 r.; w Poznaniu złożył drugą 29.09.1950 r., trzecią 29.09.1951 r. i czwartą 29.09.1952 r. oraz dozgonną 08.09.1953 roku.
Studia filozoficzno-teologiczne podjął w Poznaniu 12.09.1952 r. i ukończył 29.03.1957 roku. W Poznaniu też przyjął święcenia kapłańskie z rąk bp. Franciszka Jedwabskiego w dniu 06.06.1957 roku.
Ks. Jasionowski został skierowany do pracy duszpasterskiej na Pomorzu Zachodnim i jako wikariusz początkowo przebywał w Dolicach (29.04.1957-15.07.1958), następnie w Gryficach (16.07.1958-14.08.1959). Od 23.01.1954 r. do 22.01.1960 był w Sarbii jako rezydent i jako katecheta od 23.01.1960 r. do 30.08.1961 roku. Z kolei od 01.09.1961 r. był wikariuszem w Brojcach, skąd w czerwcu 1962 r. wyjechał na misje do Brazylii.
Duszpasterzował w stanie Parana na placówkach: Dom Feliciano, Grachaim, Ribeiras do Penhal i Mendes w charakterze wikariusza i uczył się tamtejszego języka (06.1964 r.-1965 r.). Następnie był proboszczem w Seges, Maracana i Carlos Gomes. Na pewien okres (10 lat) ks. Jasionowski został przeniesiony w charakterze wikariusza do Bateias, skąd ponownie pojechał podjąć obowiązki proboszcza w Malet i Rio Claro. Ostatnie lata pobytu na brazylijskiej ziemi (1987-1994) przeżył w Campo Largo jako wikariusz. Z powodu choroby został odwołany do Polski.
Ks. Witold Jasionowski zmarł w Ziębicach 16.02.1995 r. i tam został pochowany.



Ks. Witold Jasionowski urodził się 18 lipca 1924 r. w miejscowości Turbin Stary w diec. łomżyńskiej. Rodzicami jego byli Stanisław i Zofia z d. Filipowicz, chrzest święty przyjął w kościele parafialnym w Lubotyniu 17 sierpnia 1924 r.

14 lipca 1948 r. skierował do Towarzystwa Chrystusowego nas­tępującą prośbę:

"Uprzejmie proszę Szanowną Dyrekcję o poinformowanie mnie o warunkach przyjęcia do Małego Seminarium, gdyż chcę być kandydatem do tutejszej szkoły. Otrzymałem w tym roku małą maturę i pragnę z całego serca poświęcić się wyłącznie na służbę Bogu. Obecnie mam 23 lata. Bardzo proszę o szybką odpowiedź. Za zaległości w opłacie za czasopismo "Msza Święta" bardzo przepraszam. Mam dość spore wydatki na moją naukę, ale wszystko to jak najlepiej postaram się uregulować".

10 września 1948 r. Witold wstąpił do Towarzystwa Chrystusowego. 28 września tego roku rozpoczął w Puszczykowie kanoniczny nowicjat, a pierwszą profesję złożył 29 września 1949 r. w Ziębicach. Do Niższego Seminarium Duchownego Towarzystwa Chrystusowego w Ziębicach został przyjęty w październiku 1949 r. po dwóch latach zdobył maturę i rozpoczął studia filozoficznoteologiczne w Wyższym Seminarium Duchownym przygotowując się do przyjęcia święceń kapłańskich.

Profesję dozgonną Witold Jasionowski złożył 8 września 1953 r. Diakonat przyjął 10 czerwca 1956 r. przez posługę bpa Bednorza, a święcenia kapłańskie 6 kwietnia 1957 r. przez posługę bpa F. Jedwabskiego.

Na wniosek przełożonych Towarzystwa Chrystusowego ks. Witold Jasionowski zostaje zamianowany najpierw wikariuszem w Dolicach (29.04.1957), a następnie w Gryficach (16.07.1958), w Sarbii (18.08.1959) i Brojcach (1.09.1961).

Kierując do Przełożonego Generalnego Towarzystwa Chrystusowego prośbę o wyrażenie zgody na przyjęcie święceń kapłańskich, alumn Witold Jasionowski motywował: „A jako kapłan pragnę realizować posłannictwo Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców”.

Prośba ta ks. Witolda przybrała konkretny kształt, gdy w maju 1962 r. został skierowany do pracy duszpasterskiej wśród Polaków w Brazylii.

Jego misjonarski szlak wyznaczają miejscowości: Dom Feliciano, Ribeirao (Parana), Senges (Parana) łgarape Acu i Maracana, Mendes, Bateias, Guarani, Carlos Gomes, Campo Largo.

Na początku 1994 r. ks. Witold zachorował i został najpierw odwołany z pracy duszpasterskiej, a następnie pod koniec roku skierowany do Polski.

16 lutego 1995 r. Wszechmogący Bóg powołał ks. Witolda do Niebieskiej Ojczyzny. Fragment z testamentu: Pogrzeb niech się odbędzie skromnie bez przemówień, pochować gdzie można. Proszę dużo się modlić"

ks. Wojciech Necel TChr



Pogrzeb śp. ks. Witolda Jasionowskiego TChr, duszpasterza polonijnego w Brazylii

15 listopada 1994 r. ze względu na zły stan zdrowia powrócił do Polski. Od 16 listopada zamieszkał w domu zakonnym Towarzystwa w Ziębicach, gdzie został otoczony troskliwą opieką. Przez pewien czas przebywał w miejscowym szpitalu. Po wyjściu ze szpitala nastąpiła pewna poprawa w stanie jego zdrowia. Z czasem jednak choroba zaczęła się rozwijać coraz bardziej. Superior wspólnoty ziębickiej ks. Tadeusz Zachara postarał się o zapewnienie ks. Witoldowi stałej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej. Pomimo zapewnionej mu opieki medycznej, nie można było powstrzymać szybko postępującego rozwoju chorobowego. Od początku lutego 1995 r. stan jego zdrowia pogarszał się coraz bardziej. Agonia trwała przez cały tydzień. Jego wędrówka życiowa naznaczona wielomiesięcznym cierpieniem zakończyła się 16 lutego o godz. 7 rano. Pan, Dawca Życia, wezwał naszego współbrata śp. ks. Witolda do siebie po zasłużoną nagrodę życia wiecznego.

Początkowo ciało naszego współbrata zostało złożone w sali domu zakonnego, gdzie współbracia, siostry misjonarki, trwali na modlitwie za Zmarłego. Później trumna z doczesnymi szczątkami została przeniesiona do miejscowego kościoła parafialnego.

Obrzędy pogrzebowe rozpoczęły się w sobotę 18 lutego o godz. 10 rano uroczystą Mszą św. koncelebrowaną. Eucharystii przewodniczył przełożony generalny Towarzystwa Chrystusowego, ks. prof. Bogusław Nadolski, który też wygłosił okolicznościową, piękną i głęboką homilię. W swojej bogatej refleksji, opartej na tekstach czytań mszalnych, Ksiądz Generał ukazał pewne elementy z życia zakonnego, kapłańskiego i misyjnego śp. ks. Witolda.

We Mszy św. wzięli udział przedstawiciele miejscowej wspólnoty parafialnej. Świątynia była wypełniona wiernymi. Ich obecność i udział modlitewny we Mszy św. pogrzebowej były jakimś szczególnym znakiem wdzięczności wobec Zmarłego kapłana misjonarza, którego chociaż nie znali, to jednak pragnęli otoczyć wspólnotową modlitwą. Współkoncelebrowało z Księdzem Generałem blisko 50. kapłanów. Byli obecni nie tylko chrystusowcy z Ziębic i okolic, ale także z Domu Głównego z Poznania, Puszczykowa, ze szczecińskiego oraz odległego Władysławowa. Przybyli również współbracia z Niemiec (ks. Hoffmann i ks. Okos). Włączyli się bardzo licznie do wspólnej modlitwy kapłani diecezjalni z dziekanem ziębickim ks. Wacławem Gackiem na czele. Reprezentowali oni kilka okolicznych dekanatów. W obrzędach pogrzebowych wzięła udział najbliższa rodzina śp. ks. Witolda. Była obecna ponad dwudziestoosobowa delegacja seminarium Towarzystwa z Poznania oraz nowicjatu z Mórkowa.

Pod koniec Mszy św. Przełożony Generalny Towarzystwa podziękował bardzo serdecznie służbie medycznej - lekarzom, pielęgniarkom za ich troskliwą i służebną opiekę nad ks. Witoldem podczas jego pobytu w Ziębicach.

Po modlitwach przy trumnie Zmarłego, wyruszył z kościoła kondukt żałobny na cmentarz. Podczas tej procesji pogrzebowej, przechodząc ulicami miasta, modliliśmy się za Zmarłego, a przechodzący przypadkowo przechodnie zatrzymywali się na chwilę (ciekawość? - tylu alumnów, kapłanów, wiernych; refleksja? - kim jestem..., po co żyję..., umieram...). Miejscowa policja zabezpieczała skrzyżowania ulic, dbając o bezpieczeństwo.

Przy otwartej mogile w kwaterze chrystusowców na cmentarzu miejskim odbyły się ostatnie modlitwy, którym przewodniczył Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego. Następnie - autor niniejszego wspomnienia - w imieniu wspólnoty chrystusowców południowoamerykańskich, pożegnał Zmarłego współbrata i podziękował mu za ponad trzydziestoletnią posługę misyjną w Brazylii. Mówca wyakcentował dyspozycyjność śp. ks. Witolda do służby potomkom polskich emigrantów i innym wiernym w różnych parafiach chrystusowców w Brazylii. Podkreślił jego skromne i proste życie oraz spełnianie woli przedstawionej mu przez przełożonych. Szczególnym motywem do podziękowania wobec ks. Witolda była jego postawa wiary i modlitwy. Potrafił on zachować równowagę wewnętrzną - nie zaniedbując życia modlitwy. Przy różnorodnych zajęciach tak łatwo można by się usprawiedliwić, dyspensować i porzucić osobistą modlitwę. Ks. Witold budował innych swoją postawą człowieka modlącego się: na placówkach duszpasterskich, w czasie rekolekcji zakonnych, podczas pobytu w domu prowincjalnym w Kurytybie, kiedy to z powodu choroby został wyłączony z duszpasterstwa. Podczas blisko jedenastogodzinnego lotu z Rio de Janeiro do Rzymu, ks. Witold nie rozstawał się z różańcem i w chwilach powrotu świadomości modlił się na nim. Podobnie było na lotnisku w Rzymie, gdzie prawie 7 godzin czekaliśmy na połączenie lotnicze z Warszawą. Także dwugodzinny lot do Warszawy był dla niego czasem modlitwy różańcowej. W tej swojej ostatniej podróży do Ojczyzny, oprócz modlitwy różańcowej, wznosił często wezwania do Jezusa Miłosiernego! Słowa podziękowania zostały zakończone ufnością, że nasz współbrat śp. ks. Witold został przyjęty przez Dobrego Ojca w Ojczyźnie Niebieskiej i cieszy się z przebywania w bliskości Maryi, którą tak ukochał swoją synowską i dziecięcą miłością. Mówca wyraził nadzieję, że praca ofiarna, a nade wszystko wielkie cierpienie i śmierć ks. Witolda, przyniosą owoce dla wiernych, którym posługiwał, naszej Wspólnocie Zakonnej, a przede wszystkim dla chrystusowców w prowincji południowoamerykańskiej.

W imieniu rodziny Zmarłego słowa podziękowania do uczestników uroczystości pogrzebowych wypowiedział ks. Józef Milewski, ekonom generalny Towarzystwa. On też wypowiedział osobiste podziękowanie do rodaka, kolegi szkolnego, współbrata zakonnego śp. ks. Witolda za jego koleżeństwo, przyjaźń i postawę wierności powołaniu.

Proboszcz parafii i superior chrystusowców ziębickich, ks. Tadeusz Zachara, skierował do śp. ks Witolda podziękę za jego pobyt w domu zakonnym. Pobyt ten był nacechowany cierpieniem i świadectwem życia modlitwy. Jego choroba, agonia, mobilizowały współbraci do pamiętania o nim i do modlitwy w jego intencjach. Skierował do wszystkich podziękowanie za udział we wspólnych modlitwach pogrzebowych.

Ciało naszego współbrata śp. ks. Witolda Jasionowskiego - umęczone i wycieńczone chorobą - zostało złożone w kwaterze chrystusowców, obok spoczywających tam współbraci naszych: śp. brata Piotra Marca, brata Stanisława Zuski, ks. Tadeusza Szkarłata, ks. Władysława Pyclika.

Doczesne wędrowanie śp. ks. Witolda zakończyło się w ojczyźnie ziemskiej w Polsce, wśród swoich współbraci i dobrych ludzi w Ziębicach.

ks. Zdzisław Malczewski TChr