19 marzec jest dniem poświęcony św. Józefowi. Od początku istnienia Towarzystwa Chrystusowego bracia naszego Zgromadzenia obrali Go sobie za szczególnego Patrona. W tym wyborze jest ukryta głęboka myśl - jak św. Józef nigdy nie wysuwał się na pierwszy plan na kartach Ewangelii, a przez swoją cichą pracę zapewniał ziemski byt Jezusowi i Jego Matce - tak bracia Zgromadzenia przez swoją cichą pracę zapewniają ciągłość spełniania posłannictwa Towarzystwa Chrystusowego.
Do takich braci należał Stefan Kowala. Urodził się 14 sierpnia 1910 roku w Śliwnie, pow. Nowy Tomyśl. Do Towarzystwa Chrystusowego wstąpił 14 kwietnia 1936 r. w Potulicach. Powiększył zastęp braci budujących zręby nowego Zgromadzenia zakonnego. Nowicjat rozpoczął 10 marca 1937 roku - w wigilię św. Józefa. Pierwszą profesję zakonną składał w sam dzień św. Józefa 1938 roku. Kolejną składał w rok później w tę samą uroczystość. Następne rocznice i profesję dozgonną przerwała wojna. Brat Stefan znalazł się w gronie 10 braci wraz z ks. S. Grabowskim pozostawionymi jako załoga w Potulicach. Tam przeżył zajęcie przez Niemców. Następnie pracował w rodzinnych stronach, gdzie szczęśliwie przeżył zawieruchę wojenną. Po zakończeniu wojny zgłosił się do Poznania, aby kontynuować rozpoczęte życie zakonne. Profesję dozgonną złożył 29 września 1949 r. w Morasku, gdzie pracował w gospodarstwie. Następnie przez wiele lat pracował w Poznaniu - bo aż do 1964 roku. Później na 10 lat wyjechał do Ziębic, gdzie także pracował w gospodarstwie. W roku 1974 roku przyjechał do Poznania, gdzie pracował jako furtian, zwłaszcza w nocy. Pracę swoją spełniał cicho i bardzo skromnie, nikomu się nie narzucając - a przy tym bardzo dokładnie. Mimo osłabienia i braku sił, zawsze był gotowy do pomocy i usług. Odszedł do Pana, tak jak żył - bardzo cicho i skromnie. Obchodził razem ze współbraćmi uroczystość swego szczególnego Patrona św. Józefa. Przypomniał sobie zapewnię czasy potulickie i czas pierwszej profesji zakonnej w tym dniu składanej. Następnego dnia, 20 marca, już nie żył. Odszedł po nagrodę do Pana.
ks. Bernard Kołodziej TChr