Wszystko dla Boga i Polonii...

+ śp. ks. Józef Furman



*11.09.1933 - +08.01.2019

Minęła dopiero pierwsza dekada stycznia 2019 r., a już trzeci Współbrat z domu puszczykowskiego odszedł do Pana.
To ks. Józef Furman – długoletni duszpasterz polonijny, najpierw w Australii, a potem w USA i Kanadzie. Na swoje ostatnie lata przyjechał do rodzinnej Wielkopolski, gdzie Pan Życia powołał go do Siebie.

Ks. Józef Furman urodził się 11 września 1933 r. w miejscowości Dąbrowa, poczta Rozdrażew, pow. Krotoszyn, woj. poznańskie. Był synem Franciszka i Władysławy, z domu Trawińska. Został ochrzczony 4 października 1933 r. w rodzinnej parafii pw. św. Wojciecha w Kobiernie. Do 1940 r. mieszkał z rodzicami i rodzeństwem w Dąbrowie, gdzie rodzice prowadzili gospodarstwo rolne. W 1940 r. Niemcy wywieźli całą rodzinę do Generalnego Gubernatorstwa. Dosyć szybko rodzinie udało się powrócić w rodzinne strony. Po powrocie najpierw zamieszkali w Brzozowie, gdzie młody Józef zaczął uczęszczać do niemieckiej szkoły dla dzieci polskich. Następnie w 1942 r. rodzina przeniosła się do Korytnicy. Pobierał nauki w tamtejszej szkole dla dzieci polskich, a potem w takiej samej w Głogowej. Po zakończeniu wojny rodzina powróciła do rodzimej Dąbrowy, gdzie kontynuował edukację w miejscowej szkole powszechnej. Uczęszczał też na naukę katechizmu i przygotowanie do pierwszej Komunii Świętej, którą przyjął w kościele parafialnym w Kobiernie 8 lipca 1945 r. W rodzinnej parafii w Kobiernie 21 maja 1949 r. przyjął też sakrament bierzmowania.

Od roku szkolnego 1946/47 Józef podjął dalsze kształcenie w Liceum Ogólnokształcącym w Koźminie, które rozpoczął od klasy VIII, i ukończył klasę X. Po jej ukończeniu 17 lipca 1950 r. napisał pismo do Seminarium Zagranicznego Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu z prośbą o przyjęcie do zgromadzenia zakonnego. W liście tym napisał m.in.: „pragnę poświęcić się służbie duszpasterskiej bądź to w kraju, bądź też wśród emigrantów polskich w innych krajach”.

Do Towarzystwa Chrystusowego został przyjęty 14 sierpnia 1950 r. i po krótkim aspirandacie rozpoczął 31 sierpnia 1950 r. w Ziębicach na Dolnym Śląsku kanoniczny nowicjat, który ukończył 1 września 1951 r. złożeniem w Bydgoszczy pierwszej profesji zakonnej. Po ukończeniu nowicjatu uzupełnił ostatni rok szkoły średniej w Niższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Chrystusowego w Ziębicach. Ukończył je 10 czerwca 1952 r., a 8 września 1952 r. w Poznaniu ponowił profesję zakonną na kolejny rok.

Po drugich ślubach 9 września 1952 r. rozpoczął studia filozoficzne w Wyższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu, które zwieńczył egzaminem philosophicum 13 maja 1954 r. Po ukończeniu filozofii przez kolejne cztery lata studiował teologię i składał egzaminy rigorosa 5 maja 1955 r., 12 kwietnia 1957 r. i 22 lutego 1958 r. Podczas studiów seminaryjnych w Poznaniu ponawiał śluby zakonne: III profesję złożył 8 września 1953 r. na dwa lata, a ich upływie profesję dozgonną 8 września 1955 r. W podaniu o dopuszczenie do profesji dozgonnej napisał: „Pragnę nieodwołalnie oddać się na służbę Bożą dla dobra dusz nieśmiertelnych w Towarzystwie Chrystusowym dla Wychodźców”.

W czasie studiów został również wprowadzony w kolejne posługi kapłańskie oraz przyjął wyższe święcenia kapłańskie: obrzęd tonsury 2 października 1954 r., a dzień później ostiariat i lektorat z rąk bpa Herberta Bednorza, egzorcystat i akolitat 9 października 1955 r. także z rąk bpa Herberta Bednorza. Święceń subdiakonatu i diakonatu udzielił mu bp Franciszek Jedwabski: subdiakonatu 26 maja 1957 r., a diakonatu 10 czerwca 1957 r. W podaniu do przełożonego generalnego z prośbą o dopuszczenie do święceń kapłańskich pisał: „wola zostania kapłanem – misjonarzem była głównym motywem mojego wstąpienia do Towarzystwa Chrystusowego. Przez przyjęcie święceń kapłańskich i późniejszą pracę misyjną wśród wychodźców polskich pragnę zrealizować ideał, który mi przyświecał od pierwszych dni nowicjatu, poprzez wszystkie lata studiów seminaryjnych. Na ten krok zdecydowałem się zupełnie dobrowolnie, świadom obowiązków jakie na siebie przyjmuję i w tym postanowieniu chcę wytrwać przez całe życie”. Święcenia kapłańskie przyjął w katedrze poznańskiej 20 kwietnia 1958 r. z rąk ordynariusza poznańskiego, abpa Antoniego Baraniaka.

Po święceniach kapłańskich, prymicjach w rodzinnej parafii oraz w kilku parafiach i domach zakonnych został skierowany na praktykę duszpasterską do parafii w Lesznie Wlkp., którą odbywał od 19 maja do 31 lipca 1958 r. Po niej, jak większość chrystusowców, został skierowany do pracy duszpasterskiej na Pomorze Zachodnie. Rozpoczął ją 30 sierpnia 1958 r. jako wikariusz współpracownik w parafii pw. św. Matki Boskiej Częstochowskiej w Maszewie w ówczesnym dekanacie starogardzkim. Parafia była rozległa: obejmowała, oprócz kościoła w mieście, kilkanaście miejscowości oraz sześć kościołów filialnych. Obowiązki w Maszewie wypełniał do sierpnia 1959 r. Wówczas na wniosek przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego, dekretem biskupa gorzowskiego Wilhelma Pluty został zwolniony z wikariatu w Maszewie oraz z pracy na terenie diecezji. Otrzymał jednocześnie podziękowanie za dotychczasową pracę. Obowiązujące egzaminy wikariuszowskie składał w tym czasie w Poznaniu.

1 lipca 1959 r. otrzymał dekret mianujący go sekretarzem Kurii Towarzystwa Chrystusowego w Puszczykowie, który to urząd ten pełnił do sierpnia 1963 r. W 1962 r. został wyznaczony do duszpasterskiej pracy duszpasterskiej w Australii i rozpoczął starania o paszport. Pierwszy raz, 20 marca 1963 r., otrzymał decyzję odmowną. Złożył wtedy nową prośbę o przyznanie paszportu. W oczekiwaniu na przyznanie paszportu został ponownie skierowany do duszpasterskiej pracy na Pomorze Zachodnie do parafii pw. św. Jana Chrzciciela i kościoła NSPJ w Szczecinie. Tam 7 listopada 1963 r. zastała go wiadomość o przyznanym paszporcie. Zatem, na prośbę przełożonego generalnego, dekretem wikariusza generalnego bpa Ignacego Jeża został zwolniony z obowiązków wikariusza w Szczecinie. Powtórnie podziękowano mu za posługiwanie w administraturze apostolskiej w Gorzowie Wielkopolskim. Wikariat w Szczecinie był jego ostatnią placówką duszpasterską w Polsce.

Po załatwieniu wszystkich formalności, czyli uzyskania paszportu i potrzebnych wiz, 13 stycznia 1964 r. w Domu Głównym zgromadzenia w Poznaniu odbyło się uroczyste pożegnanie wyjeżdżających misjonarzy. Razem z udającym się do Australii ks. Józefem Furmanem żegnano ks. Józefa Wojnara, który wyjeżdżał do pracy duszpasterskiej w Brazylii. Po Mszy i nabożeństwie przełożony generalny ks. Ignacy Posadzy wręczył wyjeżdzającym krzyże misyjne a w okolicznościowym przemówieniu wskazał na wielkość posłannictwa misjonarza polonijnego. Wieczorem nastąpiło pożegnanie na poznańskim dworcu kolejowym i księża przez Niemcy i Francję odjechali do Włoch. Przez jakiś czas przebywali wśród współbraci w Rzymie. Następnie ks. Władysław Kowalczyk z Rzymu odwiózł dwóch chrystusowców – ks. Józefa Furmana i ks. Franciszka Ferugę (wyświęconego w Rzymie polonijnego duszpasterza najpierw w północnej Francji, a potem w Westfalii) do Neapolu, skąd włoskim statkiem pasażerskim Gugliemo Marconi 10 lutego 1964 r. odpłynęli do Sydney. W Port Saidzie mieli przerwę w podróży i okazję zwiedzić Kair.

Do Sydney przypłynęli 4 marca, gdzie zostali przywitani przez współbraci. Ks. Józef został skierowany do pracy duszpasterskiej w Bankstown, a ks. Franciszek do Maitland. Pracy nie brakowało, gdyż wtedy w Australii rozpoczęła się peregrynacja Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w duszpasterskich placówkach polonijnych jako przygotowanie do obchodów milenium chrztu Polski. Trwały też przygotowania do budowy kościoła pw. MB Częstochowskiej w Marayong jako wotum Polonii australijskiej dla uczczenia tysiąclecia chrześcijańskiej Polski. Ks. Józef podjął z wielką gorliwością te wszystkie prace i przygotowania, a o swojej pracy informował centrum polonijne w Puszczykowie. Fragmenty jego listów zamieszczane były w „Informatorze Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców”. W Australii pracował dwa lata – do 1966 r.

W kwietniu 1966 r. został przeniesiony do Wiceprowincji północnoamerykańskiej i mianowany wikariuszem duszpasterstwa polonijnego w Bay City, MI, a po kolejnym roku podjął posługę duszpasterską w polonijnej parafii pw. św. Józefa w Central Falls, RI. W lipcu 1968 r. brał udział w IV Kapitule Generalnej Towarzystwa jako delegat prowincji północno-amerykańskiej. Po jej zakończeniu wraz z przełożonym wice-prowincji ks. Wojciechem Kanią odwiedzali Polaków w Teksasie. Podjęte wówczas rozmowy z wikariuszem generalnym diecezji w San Antonio zaowocowały objęciem przez ks. Józefa od grudnia 1968 r. opieką duszpasterską mieszkających tam Polaków. Pracował tam do września 1969 r., kiedy został przeniesiony na stanowisko wikariusza do parafii pw. MB Częstochowskiej w Worcester MA.

4 sierpnia 1969 r. przez ówczesnego przełożonego generalnego ks. Floriana Berlika został zatwierdzony na stanowisko pierwszego radnego wiceprowincji w USA i Kanadzie z prawami zastępcy przełożonego. Na V Kapitule Generalnej Towarzystwa Chrystusowego obradującej w lutym 1970 r. przełożony wiceprowincji północnoamerykańskiej ks. Wojciech Kania został wybrany na przełożonego generalnego Towarzystwa Chrystusowego. Nowo wybrany przełożony generalny ks. Wojciech Kania 23 lutego 1970 r. wysłał pismo do ks. Józefa, by do czasu mianowania nowego przełożonego wiceprowincji przejął obowiązki przełożonego. Jego obowiązkiem stało się wtedy wydanie odpowiednich rozporządzeń w celu przeprowadzenia w ciągu miesiąca prezentacji kandydata na stanowisko wiceprowincjała i dwóch radnych wiceprowincji. Po prezentacji od maja 1970 r. nowym wiceprowincjałem został ustanowiony ks. Franciszek Okroy, a do rady weszli: ks. Konrad Urbanowski i ks. Wojciech Baryski.

Ks. Józef łączył zlecone obowiązki z pomocą w polonijnej pracy duszpasterskiej w Worcester, MA, a pod koniec 1970 r. wyjechał na kilka miesięcy do Brazylii. Chciał poznać warunki bytowe i duszpasterskie, aby służyć pomocą Współbraciom. Po powrocie przez kilka miesięcy pomagał w polonijnym duszpasterstwie w parafii pw. MB Jasnogórskiej w Los Angeles, CA, a następnie do końca kwietnia 1977 r. posługiwał ponownie jako duszpasterz polonijny w parafii pw. św. Józefa w Central Falls, RI. Od 15 maja 1977 r. podjął obowiązki duszpasterskie w polskiej parafii pw. św. Stanisława Kostki w Wyandotte, MI. Tu także przeprowadził konieczne remonty w świątyni, dokonując zmian w prezbiterium w duchu Soboru Watykańskiego II. Pracą w tej parafii 8 września 1979 r. zakończył pewien etap swojego posługiwania w USA, albowiem w tym czasie, dokładnie w 1978 r., ówczesny przełożony generalny ks. Czesław Kamiński, zmienił dotychczasową strukturę zgromadzenia za granicą: erygował sześć zagranicznych prowincji Towarzystwa Chrystusowego. Dekretem z 2 lutego 1978 r. została erygowana Prowincja Towarzystwa Chrystusowego pw. Królowej Polonii Zagranicznej obejmująca USA i Kanadę, której przełożonym został ks. Władysław Gowin. Przeprowadzone wtedy zmiany personalne otwierały przed ks. Józefem nowy rozdział posługiwania: 12 października 1979 r. został mianowany proboszczem parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej w Oshawie w Kanadzie. Parafię tę po oblatach przekazał chrystusowcom kard. E. Carter z Toronto. Tam ks. Józef posługiwanie duszpasterskie prowadził wraz z wikariuszem ks. Józefem Calikiem. W tym czasie zostało odnowione wnętrze kościoła, zainstalowano nowe witraże oraz rozbudowano plebanię.

W lipcu 1983 r. uczestniczył, jako delegat z wyboru Współbraci, w VII Kapitule Generalnej, na której na przełożonego generalnego został wybrany ks. Edward Szymanek. Nowo wybrany przełożony dokonał mianowania nowego zarządu prowincji północnoamerykańskiej: jako prowincjała wyznaczył ks. Józefa Furmana, który jednak nie przyjął tej nominacji. Rok później, 5 czerwca 1984 r., ks. Józef przez przełożonego generalnego ks. Edwarda Szymanka został mianowany członkiem Rady Prowincjalnej, której kadencja miała trwać do następnej kapituły generalnej. W 1989 r., po zakończeniu obrad następnej kapituły generalnej, kadencja Rady została przedłużona przez kolejnego przełożonego generalnego ks. Bogusława Nadolskiego na trzy lata.

W Oshawie posługiwał do lutego 1986 r., kiedy to powrócił do Stanów Zjednoczonych i został duszpasterzem polskim w parafii pw. św. Wojciecha w Toledo, OH, gdzie pracował przez dwa lata. Od 1988 r. został proboszczem parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Sterling Heights, MI, parafii powstałej na obrzeżach wielkiego miasta Detroit staraniem prowincjała ks. Władysława Gowina. Tam też przeniesiono siedzibę prowincjała i domu prowincjalnego, a ks. Józef był tam proboszczem do 1992 r. Potem przez przeszło rok był duszpasterzem polskim w Livoni, MI, mieście położonym w innej części wielkiej metropolii Detroit. Tam 20 kwietnia 1993 r. otrzymał od ówczesnego przełożonego generalnego ks. Bogusława Nadolskiego list z podziękowaniem za wypełnianie funkcji radnego i ekonoma prowincji amerykańskiej, a rok później powrócił do Oshawy w Kanadzie, gdzie tym razem posługiwał jako wikariusz do lipca 1999 r. Nowym proboszczem został mianowany ks. Stanisław Poszwa. W lipcu 1999 r. ponownie wrócił do USA i gdzie został rezydentem w parafii pw. Świętej Trójcy w Chicago. Na Trójcowie pomagał w pracy duszpasterskiej do 2002 r.

W 2002 r. nastąpił kolejny wyjazd do Kanady, do Calgary gdzie został rezydentem w miejscowej polskiej parafii pw. Matki Bożej Królowej Pokoju. Tam w 2008 r. uroczyście obchodził swój złoty jubileusz kapłaństwa. Od ówczesnego przełożonego generalnego ks. Tomasza Sielickiego otrzymał list gratulacyjny i podziękowanie za dotychczasową pracę w Towarzystwie Chrystusowym, gdzie realizował swoje powołanie kapłańskie i zakonne. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia 1 października 2014 r., dekretem przełożonego generalnego ks. Ryszarda Głowackiego, został skierowany do Polski i został rezydentem w domu zakonnym Towarzystwa Chrystusowego w Puszczykowie. Przełożony generalny podziękował też ks. Józefowi za ofiarną i pełną poświęcenia pracę w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.

W 2018 r. obchodził diamentowy jubileusz kapłaństwa. Przełożony generalny ks. Ryszard Głowacki w okolicznościowym liście na tę okoliczność napisał m.in.: „jakże wielu polskich emigrantów w Australii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie zawdzięcza Dostojnemu Jubilatowi życie sakramentalne i duchowe wsparcie w kształtowaniu swojego życia według nauczania Chrystusa. Dziękuję za wieloletnią, gorliwą pracę duszpasterską w Polsce i w polskich parafiach polonijnych. Świadomość tylu prac, dobrze i konsekwentnie przezywanego powołania kapłańskiego i zakonnego niech będzie powodem radości i tym głębszego Magnificat śpiewnego razem z Bogurodzicą Najwyższemu Bogu za udział w Chrystusowym Kapłaństwie poprzez naszą wspólnotę zakonną”. Niestety zdrowie nie pozwoliło mu na uczestnictwo w obchodach jubileuszowych w Puszczykowie i Poznaniu: łączył się w modlitwie z uczestniczącymi

Ks. Józef Furman SChr zmarł 8 stycznia 2019 r. w Puszczykowie. Przeżył prawie 86 lat, w tym prawie 68 lat życia zakonnego i ponad 60 lat życia kapłańskiego. Jego uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w piątek 11 stycznia 2019 r. w kościele parafialnym pw. MB Wniebowziętej w Puszczykowie. Zgromadziły licznie kapłanów diecezjalnych i zakonnych, przede wszystkim chrystusowców, kleryków, nowicjuszy, siostry zakonne ze Zgromadzenia Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej i siostry wspólnej pracy, rodzinę zmarłego kapłana oraz przyjaciół i znajomych zmarłego ks. Józefa.
O godz. 13.30 odmówiono różaniec za zmarłego kapłana, a następnie o godz. 14 rozpoczęto Mszę Świętą pogrzebową, której przewodniczył przełożony generalny ks. Ryszard Głowacki, a homilię żałobną wygłosił pochodzący z parafii Oshawa w Kanadzie prokurator generalny Towarzystwa Chrystusowego ks. Matthew J. Gardzinski, którego ochrzcił ks. Józef Furman, ówczesny proboszcz. W homilii podkreślił wielkie zaangażowanie ks. Józefa w polonijną pracę duszpasterską oraz w służbę wszystkim potrzebującym pomocy i opieki. Na koniec liturgii w kościele wspomnienie o zmarłym Współbracie oraz podziękowanie za duszpasterską pracę polonijną wygłosił ks. Paweł Bandurski, przełożony Prowincji pw. Królowej Polonii Zagranicznej w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, a po nim jeszcze superior domu zakonnego w Puszczykowie ks. Andrzej Sołopa podziękował wszystkim uczestnikom żałobnej uroczystości i szczególne słowa podziękowań przekazał puszczykowskiej służbie zdrowia oraz wszystkim, którzy opiekują się współbraćmi w puszczykowskim domu seniora.

Po ostatnim pożegnaniu w kościele Przełożony Generalny wraz z wszystkimi uczestnikami odprowadzili trumnę ze zmarłym kapłanem do karawanu, a następnie wszyscy udali się na parafialny cmentarz puszczykowski, gdzie nastąpił pochówek Kondukt i liturgię na cmentarzu poprowadził krewny zmarłego ks. Józefa, ks. Ireneusz Rachwalski proboszcz w Siekierkach Wielkich i dziekan dekanatu kostrzyńskiego. On też, w imieniu całej rodziny zmarłego kapłana, podziękował jeszcze raz wszystkim biorącym udział w jego ziemskim pożegnaniu.

Ks. Józef Furman spoczął w kwaterze chrystusowców na parafialnym cmentarzu w Puszczykowie, gdzie oczekuje zmartwychwstania.


DOBRY JEZU A NASZ PANIE – DAJ MU WIECZNE SPOCZYWANIE

ks. Bernard Kołodziej SChr