Wszystko dla Boga i Polonii...

+ śp. ks. Zbigniew Pajdak



ks. Zbigniew Pajdak SChr (*25.06.1934 - +15.01.2022)

Pierwszy zmarły chrystusowiec w 2022 roku to wieloletni duszpasterz emigracyjny, który większość swojego kapłańskiego życia poświęcił w służbie Polakom na Antypodach, w dalekiej Australii.

Ks. Zbigniew Pajdak, syn Pawła i Katarzyny z Bernackich, urodził się 25 czerwca 1934 r. we wsi Chorosno znajdującej się na pograniczu powiatów kołomyjskiego i tłumackiego w woj. stanisławowskim na kresach II Rzeczypospolitej, a dziś na Ukrainie. Został ochrzczony trzy dni później, 28 czerwca 1934 r. w parafii pw. św. Józefa znajdującej się w sąsiedniej miejscowości Święty Józef, do której należała rodzinna wieś. Po ukończeniu czwartego roku życia zaczął uczęszczać do miejscowego przedszkola, a potem, w wieku siedmiu lat, podjął naukę w miejscowej szkle podstawowej, w której ukończył cztery klasy. Dalszą naukę przerwały działania wojenne, w czasie których budynek szkolny został zburzony. Istniała wprawdzie czynna szkoła we wiosce oddalonej o 4 kilometry, ale droga do niej wiodła przez las, w którym siedzibę miały nacjonalistyczne ugrupowania ukraińskie.

Po zakończeniu działań wojennych i zamianie granic państwowych rozpoczęły się wysiedlenia Polaków ze wschodnich terenów Rzeczypospolitej. Rodzina Pajdaków 28 czerwca 1945 r. wyjechała na Ziemie Odzyskane. Po uciążliwej siedmiotygodniowej podróży dojechali na Górny Śląsk i zostali osiedleni w powiecie kozielskim. Tam młody Zbigniew ukończył piątą klasę szkoły podstawowej. Po roku pobytu, rodzina wyjechała na Dolny Śląsk, do miejscowości Olbrachcice Wielkie k. Ząbkowic Śląskich, gdzie Zbigniew dokończył naukę w zakresie szkoły podstawowej i w miejscowej parafii przyjął sakrament pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej.

Po ukończeniu szkoły podstawowej naukę kontynuował w Ząbkowicach Śląskich, w Szkole Ogólnokształcącej stopnia licealnego, w której ukończył dziewiątą klasę. W Ząbkowicach przyjął też sakrament bierzmowania. 5 maja 1950 r., kiedy kończył dziewiątą klasę Liceum w Ząbkowicach, napisał prośbę do dyrektora Niższego Seminarium Duchownego Towarzystwa Chrystusowego w Ziębicach prosząc o przyjęcie. W załączonym życiorysie napisał: „Dzięki Opatrzności Bożej mam powołanie wstąpienia do seminarium duchownego, aby życie swe oddać służbie dla Boga”. Prośba została rozpatrzona pozytywnie i 8 sierpnia 1950 r. młody Zbigniew został przyjęty do Niższego Seminarium Towarzystwa Chrystusowego, gdzie kontynuował edukację w zakresie szkoły średniej. Po roku nauki, 10 maja 1951 r., napisał pismo do przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego z prośbą o przyjęcie do nowicjatu Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców, w którym umieścił m.in. następujące słowa: „Pomimo, że jestem seminarzystą zaledwie kilka miesięcy zdążyłem się jednak zaznajomić z celem i zadaniami Towarzystwa Chrystusowego, dlatego pragnę stać się Jego członkiem, aby w przyszłości w Jego szeregach poświęcić się pracy dla dobra dusz, a chwały Tego, który mnie powołał”.

8 września 1951 r. rozpoczął w Bydgoszczy kanoniczny roczny nowicjat, który zwieńczył 8 września 1952 r. złożeniem na ręce przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego pierwszej profesji zakonnej. Po niej powrócił do Ziębic, do Niższego Seminarium Duchownego, aby dokończyć przerwaną naukę i której zwieńczeniem był zdany w czerwcu 1953 r. wewnętrzny egzamin maturalny. Po nim 11 września 1953 r. podjął studia w Wyższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Chrystusowego: najpierw w Ziębicach dwuletnie studia filozoficzne, które kontynuował w Poznaniu i ukończył egzaminem philosophicum 2 maja 1955 r., a następnie czteroletnie studia teologiczne, których podsumowaniem były egzaminy rigorosa 22 marca 1956 r. 25 maja 1958 r. i 12 maja 1959 r. Na początku i podczas studiów ponawiał śluby zakonne: II profesję złożył 8 września 1953 r. w Ziębicach, III – 8 września 1954 r. w Poznaniu. W Poznaniu 8 września 1955 r. złożył profesję dozgonną. W podaniu o dopuszczenie do niej napisał: „Przez trzy lata profesji czasowej poznałem i ukochałem przepiękne posłannictwo Towarzystwa Chrystusowego, dla którego pragnę poświęcić swe wszystkie siły i w jego szeregach trwać, aż do zgonu. Uświadomiłem sobie w całej pełni doniosłość tego aktu i obowiązków z niego wypływających, jednak ufny w Miłosierdzie Boże i pomoc Najświętszej Maryi Panny – Królowej Towarzystwa Chrystusowego, dotrzymam tego, co usta wypowiadać będą”.

Czas studiów teologicznych był również okresem, w którym został wprowadzony w posługi oraz przyjął wyższe święcenia. Do stanu duchownego został włączony 8 października 1955 r. przez obrzęd tonsury dokonany przez bpa Herberta Bednorza. Dzień później ten sam hierarcha udzielił mu niższych święceń ostiariatu i lektoratu. W kolejnym roku, dokładnie 7 października 1956 r., także bp Bednorz udzielił mu święceń egzorcystatu i akolitatu. Poznański ordynariusz abp Antoni Baraniak SDB udzielił mu święceń wyższych: subdiakonatu 20 kwietnia 1958 r., diakonatu 28 października 1958 r. oraz święceń kapłańskich 23 maja 1959 r. w katedrze poznańskiej. W prośbie do przełożonego generalnego o dopuszczenie do święceń kapłańskich napisał: „Krok ten czynię świadomie i dobrowolnie, posłuszny jedynie głosowi Bożemu. Uświadamiam sobie wielkość i doniosłość tego aktu i wszystkie jego obowiązki i następstwo. Przyjęte święcenia subdiakonatu, a następnie diakonaty całkowicie ugruntowały we mnie pragnienie poświęcenia się Bogu w Jego Królewskim Kapłaństwie, aby jako kapłan-zakonnik nieść pomoc braciom rodakom rozsianym po dalekich lądach”.

Po święceniach kapłańskich i prymicjach w rodzinnej parafii oraz w innych parafiach i domach zakonnych został skierowany do pracy duszpasterskiej na Pomorze Zachodnie. Pierwszą placówką była rozległa parafia pw. Przemienienia Pańskiego w Płotach, w której proboszczem był ks. Stanisław Koszarek, a współpracownikami księża: Alfons Baranowski i Adam Hejny. Liczyła ponad 7,5 tysiąca wiernych, a na jej terenie znajdowało się ponad 30 wiosek oraz 11 kościołów filialnych. W niej 30 maja 1959 r., na wniosek przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego, został mianowany wikariuszem współpracownikiem przez bpa Wilhelma Plutę, administratora apostolskiego w Gorzowie Wielkopolskim. Podczas pracy w Płotach pod koniec lutego 1960 r. na kilka tygodni został skierowany do parafii pw. św. Mikołaja w Lesznie celem odbycia praktyki duszpasterskiej u ks. proboszcza Teodora Korcza. Posługiwanie w Płotach ks. Zbigniew zakończył w sierpniu 1960 r.

27 sierpnia 1960 r., na wniosek przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego, został zwolniony przez ks. Władysława Sygnatowicza, wikariusza generalnego administratury apostolskiej w Gorzowie Wielkopolskim, z parafii w Płotach i równocześnie mianowany wikariuszem współpracownikiem parafii pw. św. Piotra i Pawła w Szczecinie Podjuchach, w której proboszczem był ks. Wiktor Szczęsny, a współpracownikami księża Edmund Bruch i Józef Kołodziej oraz brat Edmund Sobiś. Parafia ta liczyła ok. 6,5 tysiąca wiernych i posiadała trzy kościoły filialne.

Po roku pracy duszpasterskiej w Szczecinie-Podjuchach, na wniosek przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego, z dniem 7 czerwca 1961 r. został zwolniony przez bpa Jerzego Strobę, wikariusza generalnego administratury apostolskiej w Gorzowie Wielkopolskim, z obowiązków w parafii i pracy w administraturze. Otrzymał przy tym podziękowanie za dotychczasową pracę duszpasterską. 1 września 1961 r. został mianowany przez przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego ekonomem Domu Głównego Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu. Urząd ten pełnił niecały rok, gdyż już w czerwcu 1962 r. powrócił na Pomorze Zachodnie. 12 czerwca 1962 r., na wniosek przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego, został mianowany przez bpa Jerzego Strobę, wikariusza generalnego administratury apostolskiej w Gorzowie Wielkopolskim, wikariuszem współpracownikiem parafii pw. św. Ottona w Pyrzycach. W tym prawie doszczętnie zniszczonym przez wojnę mieście trwała odbudowa potężnej gotyckiej świątyni, którą wbrew woli ówczesnych władz rozpoczął ówczesny proboszcz i dziekan pyrzycki ks. Stefan Kaczmarek, a kontynuował ks. Tadeusz Myszczyński, jego następca. Współpracownikami tej parafii byli jeszcze księża: Eugeniusz Śpiewak i Ludwik Walkowiak oraz brat Józef Bednarz. Tych chrystusowców spotkał i z nimi posługiwał w tej liczącej ok. 7 tysięcy wiernych pyrzyckiej parafii, posiadającej 6 kościołów filialnych. Ks. Zbigniew pracował tu do 1965 r.

Wtedy to na wniosek przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego 26 sierpnia 1965 r. został zwolniony przez bpa Ignacego Jeża, wikariusza generalnego administratury apostolskiej w Gorzowie Wielkopolskim, z pracy w parafii i diecezji. Przy tej okazji otrzymał już drugie podziękowanie za dotychczasową pracę duszpasterską. Parafia w Pyrzycach była ostatnią placówką duszpasterską ks. Zbigniewa w kraju, ponieważ udało mu się uzyskać paszport, dzięki któremu ks. Zbigniew mógł wykorzystać wcześniejsze już skierowanie do polonijnej duszpasterskiej pracy duszpasterskiej w Australii. Trzeba dodać, że trzykrotnie odmawiano mu wydania tego dokumentu.

Po załatwieniu wszystkich formalności paszportowych i wizowych 10 stycznia 1966 r. odbyło się w Domu Głównym Towarzystwa w Poznaniu uroczyste pożegnanie nowego misjonarza. Po nabożeństwie pożegnalnym przełożony generalny ks. Ignacy Posadzy wręczył ks. Zbigniewowi krzyż misyjny oraz obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Po wyjeździe z kraju udał się do Rzymu odwiedzając po drodze kilka ośrodków polonijnych obsługiwanych przez chrystusowców. W samym Rzymie został podjęty przez Współbraci oraz był na audiencji u Papieża, a w wolnym czasie zwiedzał zabytki, szczególnie rzymskie bazyliki. 7 lutego 1966 r. natomiast odpłynął statkiem pasażerskim Galileo z Genui do Neapolu, gdzie jeszcze skorzystał z okazji zwiedzenia zabytków miasta oraz Pompei. Następnego dnia odpłynął do Australii.

Do brzegów zachodniej Australii, a dokładnie do Fremantle, dopłynął 24 lutego 1966 r., gdzie przywitał go ks. prałat Witold Dzięcioł, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Australii. Wraz z nim przez Melbourne, gdzie statek zatrzymał się jeszcze przez dwa dni, dopłynął do Sydney, gdzie został serdecznie powitany przez Współbraci.

Rok 1966 był szczególny w życiu Polaków, ponieważ zarówno w kraju, jak i na emigracji trwały obchody tysiąclecia chrztu narodu polskiego. Odbywały się misje, rekolekcje i pielgrzymki, więc ks. Zbigniew od początku pobytu na Antypodach, został intensywnie włączony we wszystkie inicjatywy duszpasterskie związane z tym jubileuszem. Swoje posługiwanie rozpoczął w Marayong, na przedmieściach Sydney, gdzie budowano polski kościół ku czci Matki Bożej Częstochowskiej jako wotum Polonii australijskiej dla upamiętnienia Milenium. Wybudowana świątynia została uroczyście poświęcona 27 grudnia 1966 r. przez kard. Normana Thomasa Gilroya, arcybiskupa Sydney i dosyć szybko stała się ośrodkiem kultu religijnego Polaków z całej metropolii Sydney, a nawet całego stanu – Nowej Południowej Walii. Nadto w tym kościele umieszczono obraz Matki Bożej Częstochowskiej, który został poświęcony przez papieża Jana XXIII i podarowany Polonii australijskiej w 1962 r. przez Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego. Przez cztery lata peregrynował po polonijnych parafiach Australii, by znaleźć swoje stałe miejsce właśnie w świątyni w Marayong.

Ks. Zbigniew we wszystkich obchodach milenijnych uczestniczył dość aktywnie, albowiem kroniki polonijne podają, że 27 marca 1966 r. w Liverpool na południowo-zachodnim przedmieściu Sydney odbyła się wielka uroczystość milenijna z poświęceniem obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, w czasie której wygłosił okolicznościowe kazanie. Przez wiele lat, bo można by rzec, że do początku lat osiemdziesiątych XX wieku podejmował duszpasterską posługę w wielu miejscach metropolii Sydney, gdzie Polacy gromadzili się na modlitwie, m.in. w Bankstown, Ashfield czy Coogee-Maroubra (do którego rozpoczął dojazdy).

Piastował również odpowiedzialne stanowiska we wspólnocie chrystusowców na Antypodach i w ogóle w tamtejszym duszpasterstwie polonijnym: 15 stycznia 1969 r. został mianowany I Radnym przy przełożonym wiceprowincji Towarzystwa Chrystusowego w Australii, natomiast 28 grudnia 1974 r. przełożony generalny ks. Wojciech Kania mianował ks. Zbigniewa przełożonym tej wiceprowincji na okres trzech lat. W następnym roku, z dniem 1 maja 1975 r., Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński mianował ks. Zbigniewa Rektorem Polskiej Misji Katolickiej w Australii, który to urząd pełnił do grudnia 1983 r. Po erygowaniu zaś przez przełożonego generalnego ks. Czesława Kamińskiego w 1978 r. zagranicznych prowincji Towarzystwa, ks. Zbigniew został 17 stycznia, mianowany pierwszym przełożonym prowincji Świętej Rodziny obejmującej Australię i Nową Zelandię. Obowiązki prowincjała wypełniał do 28 lipca 1983 r., do końca VI Kapituły Generalnej Towarzystwa Chrystusowego, w której brał udział z urzędu jako prowincjał i na której na przełożonego generalnego został wybrany ks. Edward Szymanek, a na wikariusza generalnego – ks. Ryszard Bucholc. W grudniu 1983 r. na ręce Prymasa Polski kard. Józefa Glempa złożył rezygnację z dalszego pełnienia funkcji Rektora Polskiej Misji Katolickiej w Australii. W liście przyjmującym tę rezygnację, a zarazem podziękowaniu za wierne wypełnianie posługi kard. Glemp podkreślił, że: „Zasługą Czcigodnego Księdza jest, że Kapłani zachowali jedność, że współpracowali razem mimo przynależności do różnych zgromadzeń zakonnych i jako duszpasterstwo polskie, w jedności starali się rozwiązywać narastające problemy”.

Po zakończeniu pełnienia urzędów przełożonego prowincji i rektora Polskiej Misji w Australii ks. Zbigniew objął tzw. etat zastępstw i pomagał w duszpasterstwie w Bankstown na przedmieściach Sydney, w Moonah na Tasmanii, skąd dojeżdżał również do Launceston oraz w Woodville West na przedmieściach Adelajdy. W 1986 r. został proboszczem w Bowen Hills w metropolii Brisbane, w stanie Queensland, gdzie pracował przez kolejnych 8 lat, do 1 maja 1994 r.

Bardzo ważnym wydarzeniem pierwszych miesiącach posługi ks. Zbigniewa w metropolii Brisbane była pielgrzymka papieża Jana Pawła II do Australii w listopadzie 1986 r., podczas której również odwiedził Brisbane, gdzie na miejscowym stadionie celebrował Mszę Świętą. Z opowiadania samego ks. Zbigniewa o wizycie papieża w Brisbane wyłania się obraz papieża – człowieka o doskonałej pamięci. Dzięki niej ks. Zbigniew miał okazję do dłuższej rozmowy z papieżem i wypicia z nim po raz pierwszy kawy, gdyż został rozpoznany jako młody chrystusowiec spotkany w czasie górskich wędrówek. A wspólne zdjęcie papieża z ks. Zbigniewem obiegło wtedy wszystkie redakcje czasopism. (O wszystkich spotkaniach z Janem Pawłem II i jego wizytach w Australii ks. Zbigniew opowiada pod tym https://jp2online.pl/obiekt/ks-zbigniew-pajdak-o-wizytach-jana-pawla-ii-w-australii;T2JqZWN0OjI0NzQ=). W czasie tej pielgrzymki odbyło się też spotkanie z Polakami i pracującym w Australii chrystusowcami w Melbourne, na które pojechała również delegacja Polonii z Brisbane ze swoim duszpasterzem.

Od 8 maja 1994 r. objął duszpasterstwo polonijne w Geelong, w stanie Victoria, mieście liczącym ponad 200 tysięcy mieszkańców, gdzie mieszkało ponad 400 rodzin polskich. W liście do przełożonego generalnego ks. Bogusława Nadolskiego napisał m.in. „po brisbańskim kieracie, tu czuję się jak na urlopie. W niedzielę jedna Msza Święta i to o 12 w południe. Tutejsi Rodacy to starsza emigracja, młodszych wchłonęło Melbourne. Jest jednak wielu chorych i niedołężnych. W ciągu tygodnia odprawiam Mszę Świętą dla sióstr zakonnych z Indii, które opiekują się chorymi”. Kilka lat później w liście z życzeniami na Boże Narodzenie do kolejnego przełożonego generalnego Tadeusza Winnickiego, dodał, że „dopiero tu w mniejszym skupisku polonijnym odkryłem radość pracy duszpasterskiej. A jedna z tych radości to taka, że wszystkich znam, na czas wiem o wszystkich chorych, w domach i szpitalach”. W tej placówce pracował do końca 2000 r.

W styczniu 2001 r. został duszpasterzem przy sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Marayong, gdzie 35 lat temu, w 1966 r., rozpoczynał pracę duszpasterską na Antypodach. 6 lutego 2001 r. przez przełożonego generalnego ks. Tadeusza Winnickiego został mianowany jego Delegatem na Kapitułę Prowincjalną Prowincji pw. Świętej Rodziny w Australii i Nowej Zelandii, która odbyła się od 7 do 11 maja 2001 r. Półtora roku później, we wrześniu 2002 r., powrócił do metropolii Brisbane, by podjąć stałe duszpasterstwo na Gold Coast z zamieszkaniem w tym kurorcie. Albowiem gdy pracował tam duszpastersko na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku wprowadził tam systematyczną coniedzielną Eucharystię w języku polskim z dojazdem z Bowen Hills (wcześniej odprawiano ją tam raz w miesiącu). Do przełożonego generalnego ks. Tadeusza Winnickiego z okazji Świąt Bożego Narodzenia napisał wtedy m. in. takie słowa: „tutaj odżyłem na swoim… w książce telefonicznej nowych polskich nazwisk do zatrzęsienia, czas powrócić do odwiedzin”. Przyjmował tam także wielu gości z całego świata. Zaprosił też abpa Szczepana Wesołego, delegata ds. duszpasterstwa emigracji polskiej, aby wygłosił rekolekcje dla tamtejszej Polonii w 2003 r.

Ks. Zbigniew na Gold Coast pracował do końca 2006 r. Od 1 stycznia 2007 r. po raz kolejny podjął obowiązki duszpasterskie w Marayong w charakterze pomocnika duszpasterskiego. I tam, gdzie rozpoczynał emigracyjną pracę duszpasterską w Australii, obchodził też swój złoty jubileusz kapłaństwa. Wśród wszystkich życzeń napływających z całego świata dla Jubilata, specjalny list dziękczynny skierował też przełożony generalny ks. Tomasz Sielicki, który napisał m.in. „za dotychczasową służbę Czcigodnego Księdza Jubilata, realizację misji Towarzystwa Chrystusowego w Kościele, w imieniu własnym i całej naszej Wspólnoty, składam serdeczne podziękowanie. Niech Chrystus Król Wszechświata, wszelkie trudy po swojemu – czyli jak najszczodrzej wynagrodzi”.

Marayong okazało się zarówno pierwszą, jak i ostatnią placówką duszpasterską, w której pracował wśród emigracji polskiej w Australii. Pracował tam do 2012 r., kiedy to skierował pismo do przełożonego generalnego prosząc o zgodę na powrót do Polski. 26 listopada 2012 r. otrzymał dekret przełożonego generalnego ks. Tomasza Sielickiego przenoszący ks. Zbigniewa do kraju i kierujący go do domu zakonnego Towarzystwa w Puszczykowie w charakterze rezydenta. Po 47 latach posługi duszpasterskiej Polonii na Antypodach w maju 2013 r. powrócił do Polski.

Rezydując w Puszczykowie w miarę możliwości pomagał w pracy duszpasterskiej: w listopadzie 2013 r. znalazł się we francuskiej Dunkierce, gdzie na zaproszenie tamtejszego duszpasterza, ks. Władysława Dobrocia, świętował z Polonią z Dunkierki, Calais i Boulogne sur Mer 95. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę, wygłaszając podczas uroczystej Mszy Świętej okolicznościowe kazanie oraz opisał całe wydarzenie (Z. PAJDAK, Święto Niepodległości w Dunkierce, „Głos Katolicki” LV[2013], nr 40[2522], s. 16-17). Prowadził również nadal bogatą korespondencję z przyjaciółmi w kraju i zagranicy oraz rejestrował swoje podróże nie tylko po kraju kamerą wideo.

W niedzielę 26 maja 2019 r. w domu w Puszczykowie i w środę 29 maja 2019 r. w Domu Głównym w Poznaniu uroczyście obchodził diamentowy jubileusz swojego kapłaństwa. Na tę uroczystość przełożony generalny ks. Ryszard Głowacki skierował do jubilata specjalne pismo dziękczynne, pisząc m.in. „Wielu wiernych na Pomorzu Zachodnim, Polaków w Australii zawdzięcza Dostojnemu Księdzu Jubilatowi życie sakramentalne i duchowe wsparcie w kształtowaniu swojego życie według nauczania Chrystusa. Za wszystkie prace spełniane z miłości do naszego Zgromadzenia Zakonnego, nacechowane «sentire cum Societate», troskę o przyszłość i jakość naszej wspólnoty pragnę najszczerzej i serdecznie podziękować. Czynię to osobiście, jak i w imieniu całej wspólnoty”. W czasie homilii wygłoszonej przez piszącego niniejszy biogram ks. Bernarda Kołodzieja podczas liturgii w kaplicy Domu Głównego jego barwny życiorys posłużył do scharakteryzowania bogatej posługi duszpasterskiej.

Ks. Zbigniew Pajdak SChr zmarł w sobotę 15 stycznia 2022 r. w Puszczykowie. Przeżył ponad 87 lat, w tym prawie 70 lat (a licząc cały pobyt w naszym Niższym Seminarium, to prawie 72 lata) życia zakonnego i ponad 62 lata życia kapłańskiego. Po jego śmierci do sekretariatu Towarzystwa Chrystusowego napłynęło wiele listów kondolencyjnych z Australii od przyjaciół i osób, które zawdzięczały mu wejście w australijskie życie emigracyjne i zachowanie swoich polskich korzeni.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w czwartek 20 stycznia 2022 r. w Puszczykowie. Przybyli na nie kapłani zakonni (głównie chrystusowcy) i diecezjalni (trzeba odnotować obecność ks. prałata Krzysztofem Hajdunem, proboszcza parafii zamieszkania brata śp. ks. Zbigniewa pw. Opatrzności Bożej we Wrocławiu oraz ks. Romana Poźniaka proboszcza parafii w Puszczykowie), bracia i siostry zakonne (szczególnie siostry misjonarki reprezentowane przez s. Alicję Wenc MChR, wikarię generalną i s. Urszulę Wojdak MChR, która na zaproszenie śp. ks. Pajdaka organizowała pierwszą placówkę sióstr w Australii), nasi klerycy i nowicjusze. Na pogrzeb przybyła kilkunastoosobowa delegacja rodziny, a także pracownicy i darczyńcy naszego domu seniora. Rodzina wraz z ks. proboszczem Krzysztofem poprowadziła modlitwę różańcową, po której wszystkim uczestnikom została przypomniana sylwetka zmarłego kapłana. O godz. 14.00 rozpoczęła się Msza Święta pogrzebowa pod przewodnictwem przełożonego generalnego ks. Krzysztofa Olejnika. Okolicznościową homilię wygłosił ks. Tadeusz Zachara, przyjaciel zmarłego, którego rodzinne dzieje skrzyżowały się po wojnie z dziejami rodzinnymi śp. ks. Zbigniewa na Dolnym Śląsku i który przyjmował go w maju 2013 r. na ojczystej ziemi jako przełożony puszczykowskiego domu. Przypominał w niej o kruchości i przemijalności życia ziemskiego, a co za tym idzie – o nieuchronności śmierci i potrzebie przygotowania się na nią, ponieważ nie będą wtedy ważne nasze tytuły, osiągnięte zaszczyty, pełnione funkcje i urzędy, pozostanie sam człowiek ze swoimi słabościami, ale też z dobrymi uczynkami. Na to wskazuje, mówił homilista, odczytana podczas liturgii Ewangelia o przepasanych biodrach, zapalonych pochodniach i czuwaniu (por. Łk 12,35-40). Nic śmierci nie zatrzyma, kontynuował, dlatego ważne jest wzrastanie w cnotach, w wierze i miłości, bo one w dniu sądu będą naszymi adwokatami. Warto zatem podejmować taką refleksję i pytać: Co uczyniliśmy dla bliźnich? Co dla nas było i jest najważniejsze i czy stawaliśmy się i stajemy się przyjaciółmi, bliskimi dla tych, których Pan stawia na drogach naszego życia? W odniesieniu do zmarłego Współbrata odpowiedź na postawione przez kaznodzieję pytania mogliśmy znaleźć w nadesłanych świadectwach i wspomnieniach jego australijskich parafian, które zostały odczytane pod koniec Mszy. Zmarły Współbrat bowiem mocno i pięknie wpisał się w emigracyjne żywoty naszych rodaków, którzy w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia na kontynencie australijskim poszukiwali dla siebie lepszego życia: był dla nich prawdziwym ojcem i przewodnikiem, nie tylko duchowym.

Modlitwę w kaplicy domu chrystusowca-seniora zakończyły obrzędy ostatniego pożegnania pod przewodnictwem ks. Generała i podziękowania za udział w pogrzebie, a także za opiekę nad Zmarłym przełożonego domu ks. Zbigniewa Kutnika. Ks. Kutnik poprowadził też ostatnie modlitwy przy zakonnym grobowcu na cmentarzu parafialnym w Puszczykowie.

DOBRY JEZU A NASZ PANIE DAJ MU WIECZNE SPOCZYWANIE!

ks. Bernard Kołodziej SChr