Wszystko dla Boga i Polonii...

+ śp. ks. Aleksander Michałowski



ks. Aleksander Michałowski SChr
(*22.07.1931–†3.10.2019)

Dziewiąty już w 2019 r. kapłan został powołany przez Pana do wieczności. Ks. Aleksander Michałowski, wywieziony do Rzeszy Niemieckiej, już od swojego dziecięctwa został zmuszony przez władze okupacyjne do życia poza granicami kraju. Potem długoletni duszpasterz emigracyjny we Francji, Wielkiej Brytanii i Islandii, który całym swoim sercem służył wszystkim potrzebującym.

Ks. Aleksander Jerzy Michałowski miał bardzo trudne i nietypowe dzieciństwo. Jego dzieje życiowe właściwie można odtworzyć dopiero po jego decyzji podjętej w 1952 r. wstąpienia do Towarzystwa Chrystusowego, kiedy musiał dostarczyć wszystkie potrzebne dokumenty. Jego matka już nie żyła, a on znał jedynie adres swojego dziadka, Michała Michałowskiego, mieszkającego w Ostrzeszowie. To właśnie dziadek wystarał się o potrzebne dokumenty i przesłał je 4 listopada 1952 r. do Anglii. We wzruszającym liście przedstawił dzieje rodu Michałowskich, które rozpoczął od własnego dziadka, Józefa Michałowskiego, urodzonego w 1803 r. w Kórniku, wspomniał o swoim stryju, ks. Andrzeju Michałowskim, który był proboszczem w Kórniku, a dalej napisał do młodego Aleksandra: „Po trudnościach otrzymałem Twoje świadectwo chrztu, załączając poza nim dokument urodzenia Twojej śp. Matki, twój dokument urodzenia… Mniemam, mój ukochany, że faktyczne okoliczności nie staną na przeszkodzie twemu Opatrznościowemu powołaniu… Obecnie zaś moja córka, a twoja ciocia Michalina jest w Zgromadzeniu Sióstr Nazaretanek w Kaliszu, która ucieszy się z Twojego powołania”. I kontynuował: „Modlę się i proszę Boga, by Ci umożliwiono dokonanie Twojego niewątpliwie Opatrznościowego powołania, polecam Cię, kochany Olusiu, Opiece Boskiej, kochający Cię Dziadek Mieczysław Michałowski”. W postscriptum dodał jeszcze: „Wybacz, mój ukochany Olusiu, żeśmy unikali zaznajomić Cię z rzeczywistymi okolicznościami. Nie chcieliśmy zamącić spokoju i lotu młodej Twej duszy. Ale właśnie i w tym, w Twej nieświadomości upatruję Opatrznościowość Twojego powołania”.

Właśnie na podstawie przesłanych dokumentów możemy odtworzyć dzieciństwo i pierwsze lata jego życia. Ks. Aleksander Michałowski urodził się 22 lipca 1931 r. w Klinice Położniczej przy ul. Polnej w Poznaniu jako syn niezamężnej Magdaleny Michałowskiej, nauczycielki domowej. Został ochrzczony 12 sierpnia 1931 r. w poznańskiej parafii pw. Najświętszego Serca Jezusa i św. Floriana przy ul. Kościelnej 3. Od drugiego do jedenastego roku życia wychowywał się w Domu Dziecka Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo pw. św. Józefa (aktualnie Specjalny Ośrodek Wychowawczy im. św. Ludwiki) przy ul. Mariackiej w Poznaniu. Odwiedzała go tam przez pewien czas jego matka, która w Ostrzeszowie wyszła za mąż za Edmunda Pertka. Niestety matka szybko zmarła, a chłopcem interesował się tylko dziadek. W czasie pobytu w domu dziecka mały Aleksander na krótko został oddany do rodziny zastępczej, a gdy wrócił od niej do sióstr, powiedział, że „w tym domu nie mówiono pacierza”. Ks. Antoni Chilomer, pierwszy proboszcz z parafii na Głównej, tj. pw. Niepokalanego Poczęcia w Poznaniu, zeznał, że „chłopiec był usposobienia łagodnego, a swoją pobożnością budował nawet starsze osoby”.

Po wybuchu II wojny światowej i przejęciu domu dziecka przez niemieckie władze okupacyjne, jak pisał w swoim życiorysie, w 1941 r. wraz z innymi Polakami został wywieziony przez Niemców do Austrii w ramach tzw. akcji germanizacyjnej. Przez trzy lata przebywał w Oberweis, a następnie w miejscowości Maria Schmolln. Po kapitulacji Niemców uwolnionymi młodymi Polakami zaopiekował się Polski Czerwony Krzyż, który przewiózł ich do Włoch pod polską opiekę. We Włoszech w Azco kontynuował naukę w szkole powszechnej, której skrócony kurs ukończył z wynikiem dobrym. W grudniu 1946 r. wraz z innymi polskimi sierotami został przewieziony pod opieką kapelana, ks. Marcina Bardela (jednego z nielicznych ocalałych z obozu w Dachau), do Wielkiej Brytanii. Ks. M. Bardel przygotował swoich podopiecznych do przyjęcia sakramentu pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej. Na ziemi angielskiej Aleksander podjął naukę w polskim gimnazjum morskim w Londywood k. Birmingham, a po jego rozwiązaniu – w gimnazjum technicznym w Lilford, które ukończył w 1952 r. W obu szkołach wychowawcą był ks. Bardel, który niewątpliwie odegrał znaczącą rolę w życiu i kształtowaniu się powołania młodego Aleksandra. W tym czasie przyjął sakrament bierzmowania w kościele parafialnym Najświętszego Imienia Jezus w Oundle z rąk bpa Thomasa Leona Parkera, ordynariusza diecezji Northampton. Po ukończeniu nauk podjął pracę w fabryce maszyn w przemysłowym mieście Bedford. Wtedy też postanowił pójść za głosem powołania kapłańskiego.

Kiedy dowiedział się o możliwości jego realizacji w Towarzystwie Chrystusowym, które otworzyło nowicjat w Hesdigneul-lès-Béthune we Francji, napisał w lipcu 1952 r. do przełożonego ks. Wiktora Mrozowskiego prośbę o przyjęcie i dołączył potrzebne dokumenty. Świadectwo moralności wystawił mu (po polsku i angielsku) ks. prefekt Marcin Bardel, który napisał m.in.: „Jako prefekt mogę powiedzieć, że jest chłopcem dobrym, uczynnym, lubiącym muzykę i sport, a przy tym pobożnym – tak że rokuje jak najlepsze nadzieje na przyszłość i warto dołożyć słowem, aby w zbożnym zamiarze dopomóc mu i do celu, który sobie obrał, doszedł”. Na początku sierpnia 1952 r. otrzymał z Francji pismo od magistra nowicjatu ks. Józefa Grzelczaka z wiadomością, że został przyjęty do Towarzystwa Chrystusowego. Podjął się wtedy zorganizowania swojego wyjazdu z Anglii do Francji, a swoją pomoc zaoferował również ks. Władysław Staniszewski, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Londynie.

Po załatwieniu wszelkich formalności, także paszportowo-wizowych, przyjechał do Francji do Hesdigneul-lès-Béthune, gdzie 16 października 1952 r. wraz z innymi czterema kandydatami, wśród których byli późniejsi księża Mieczysław Kowalczyk i Sylwester Krupa, rozpoczął kanoniczny nowicjat pod kierunkiem magistra nowicjatu ks. Józefa Grzelczaka. W czasie odbywania nowicjatu zostały dostarczone wszystkie brakujące dokumenty. Pod koniec nowicjatu, 10 września 1953 r., napisał prośbę do przełożonego regionalnego ks. Wiktora Mrozowskiego o dopuszczenie do pierwszej profesji zakonnej. Napisał m.in.: „Oświadczam, ze mam niezachwianą wolę osiągnięcia kapłaństwa w Towarzystwie Chrystusowym dla Wychodźców i całkowitego oddania się na stałą służbę Bożą w ramach celów tegoż Towarzystwa”. Przełożony regionalny ks. Wiktor Mrozowski wraz ze swoją radą, którą tworzyli ks. Marian Gutowski i ks. Stanisław Malec, dopuścili go do pierwszej profesji zakonnej, którą złożył w Hesdigneul-lès-Béthune 29 września 1953 r.

Po jej złożeniu podjął się uzupełnienia edukacji w Instytucie św. Jana Bosko w Maretz w departamencie Nord, by móc potem rozpocząć studia filozoficzno-teologiczne. Program nauczania był bardzo bogaty: obejmował religię, przedmioty ścisłe, ponadto historię, geografię oraz języki obce wraz z łaciną, a semestry kończone były egzaminami. W tym czasie, po odbyciu rekolekcji, ponawiał w Hesdignul-lès-Béthune śluby zakonne: II profesję złożył 29 września 1954 r., III – 29 września 1955 r., a dozgonną profesję zakonną – 29 września 1956 r.

Po uzupełnieniu wykształcenia w zakresie szkoły średniej we wrześniu 1957 r. wyjechał do Rzymu na studia filozoficzne i teologiczne. Odbył je na Uniwersytecie Gregoriańskim i wraz z innymi klerykami, także chrystusowcami, mieszkał w Kolegium Polskim przy Piazza Remuria. Była tam zawsze okazja do spotkań z polskimi hierarchami odwiedzającymi Rzym oraz służby w polskim kościele pw. św. Stanisława.

Podczas odbywania studiów, po otrzymaniu potrzebnej dyspensy ze Stolicy Apostolskiej, 19 grudnia 1959 r. bp Gaetano Mignani CM (przebywający na wygnaniu ordynariusz chińskiej diecezji Ji’an) wprowadził go do stanu duchownego przez obrzęd tonsury. Jesienią następnego roku przyjął tzw. niższe święcenia: 30 października 1960 r. ostiariat i lektorat, a 27 listopada 1960 r. egzorcystat i akolitat w kościele pw. św. Marcelego Biskupa i Męczennika, natomiast w kolejnym roku wyższe święcenia: święcenia subdiakonatu przyjął 25 lutego 1961 r. w bazylice na Lateranie z rąk kard. Luigiego Traglii, prowikariusza generalnego diecezji rzymskiej, a diakonatu – 27 maja 1961 r. w bazylice Świętych Dwunastu Apostołów z rąk bpa Hektora Cuniala, biskupa pomocniczego diecezji rzymskiej. Święcenia kapłańskie przyjął w uroczystość Chrystusa Króla 29 października 1961 r., również w rzymskiej bazylice Świętych Dwunastu Apostołów z rąk bpa Giovanniego Canestri, mianowanego w lipcu tamtego roku biskupa pomocniczego diecezji rzymskiej. Święcenia diakonatu oraz kapłańskie przyjął wraz ze współbratem ks. Bohdanem M. Szykulskim.

Po otrzymaniu święceń kapłańskich w przesłanych listach do przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego oraz do przełożonego we Francji z wielką radością opisał cały ich przebieg. Cieszył się z obecności zakonnych przełożonych rzymskich: ks. Franciszka Okroya i ks. Walerego Przekopa oraz przełożonych z Kolegium Polskiego z rektorem ks. Władysławem Rubinem. Szczególnie cieszył się z przybycia „odnalezionej” rodziny Michałowskich z Londynu oraz wszystkich studiujących w Rzymie współbraci (a byli to: Marian Burniak, Witold Broniewski, Sylwester Krupa, Józef Zelewski i Marian Zgrzebny). Na spotkanie po święceniach przybył też opiekun polskiej emigracji abp Józef Gawlina. Pierwszą Mszę Świętą prymicyjną odprawił następnego dnia po święceniach w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej w podziemiach bazyliki św. Piotra na Watykanie, a następne Msze prymicyjne odprawił już we Francji i w Anglii.

Po święceniach kapłańskich dokończył w Rzymie studia i po końcowych egzaminach uzyskał stopień naukowy bakalariatu z zakresu teologii. Następnie powrócił do Francji i włączył się do polonijnej pracy duszpasterskiej, pomagając w domu nowicjatu w Hesdigneul i w duszpasterstwie w Bruay-en-Artois. Pierwszą „urzędową” nominacją kapłańską był dekret z 8 września 1962 r., wystawiony przez rektora Polskiej Misji Katolickiej we Francji ks. Kazimierza Kwaśnego, który w porozumieniu z przełożonymi zakonnymi ustanawiał go duszpasterzem pomocniczym w Roubaix.

W sierpniu 1963 r. przyjechał do Anglii, by odwiedzić starych przyjaciół oraz swojego byłego ks. prefekta Marcina Bardela (teraz proboszcza polskiej parafii w Dunstable). Niestety pod koniec sierpnia poważnie zachorował i przez kilka tygodni przebywał w londyńskim szpitalu, gdzie przeszedł operację wycięcia woreczka żółciowego oraz podjęto leczenie starego urazu stawu kolanowego. 18 września 1963 r. w liście pisanym ze szpitala do przełożonego ks. Czesława Kamińskiego przedstawił swój stan zdrowotny i prosił, aby po wyjściu ze szpitala, przewidywanym na początek października, dalszą rekonwalescencję mógł przechodzić u proboszcza Bardela w Dunstable. Po poprawie zdrowia powrócił do Roubaix we Francji. Jednak w czasie wakacyjnym następnego roku przyjechał ponownie do Anglii, by kontynuować leczenie, i pomagał dalej ks. Bardelowi w Dunstable. Wtedy przełożony wiceprowincji ks. Czesław Kamiński wystąpił do rektora PMK we Francji o zwolnienie go z obowiązków duszpasterza pomocniczego w Roubaix. Dekret rektora PMK we Francji ks. infułata Kazimierza Kwaśnego zwalniający wraz z podziękowaniami za pracę otrzymał 25 września 1964 r.

Jeszcze przed otrzymaniem tego dekretu podjął się pracy duszpasterskiej u boku ks. Marcina Bardela, proboszcza Wspólnoty Polskiej w Dunstable. Otrzymał potrzebne jurysdykcje od ordynariusza diecezji Northampton bpa Thomasa Parkera (który przed laty udzielił mu sakramentu bierzmowania) oraz rektora PMK w Anglii i Walii ks. Władysława Staniszewskiego. Równocześnie przy pomocy abpa Józefa Gawliny i ks. rektora Staniszewskiego podjął starania o przywrócenie stałego pobytu w Wielkiej Brytanii. Tak rozpoczął długoletnią pracę polonijno-duszpasterską na Wyspach. Jego pierwsza angielska placówka w Dunstable była bardzo rozległa, obejmowała dwa główne ośrodki – Dunstable i Luton oraz pięć punktów dojazdowych. Miał też zajęcia w sobotniej polskiej szkole, do której uczęszczało ponad 70 dzieci. We wrześniu 1967 r. ks. M. Bardel, po przeszło 20-letniej pracy na emigracji powrócił do Polski. Ks. Aleksander pozostał wtedy sam na tej placówce. W niedziele odprawiał po cztery Msze, prowadził zajęcia w szkole sobotniej i rozwijał różne formy duszpasterskie, m.in. Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej, harcerstwo, Bractwo Różańcowe, koło ministrantów i zespoły folklorystyczne. Jego staraniem w 1968 r. powstał w Dunstable samodzielny polski kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej wraz z salą przykościelną. Działalność duszpasterska i polonijna ks. Aleksandra została dostrzeżona przez zakonne władze generalne i 16 czerwca 1970 r. otrzymał od przełożonego generalnego ks. Wojciecha Kani nominację na drugiego radnego i ekonoma wiceprowincji w Anglii. W Polskiej Wspólnocie Katolickiej w Luton-Dunstable pracował do września 1973 r. Po jego odejściu prezes tej Wspólnoty wraz z zarządem przysłali do przełożonego generalnego ks. Wojciecha Kani pismo z wyrazami uznania dla pracy ks. Aleksandra. Napisali: „W ciągu dziesięcioletniego pobytu w naszej parafii rozwijał szeroką i owocną działalność tak na polu religijnym, jak i społecznym, zaskarbiając serdeczne i przyjacielskie uczucia parafian, szczególnie dzieci szkolnych i młodzieży zorganizowanej w K.S.M.P. Pracę miał trudną i mozolną, lecz w jej natłoku nigdy nie zaniedbał chorych rodaków w szpitalach i domach i tych osiadłych daleko od Kościoła, niosąc im Słowo Boże i pomoc duchową… Był współzałożycielem naszej parafii, dbał o estetyczny wygląd kościoła i zabezpieczenie jego bytu”.

Następną placówką duszpasterską, od października 1973 r., była Polska Wspólnota Katolicka w Blackburn. Parafia ta obejmowała jeszcze placówki w Accrington, Great Harwood i Preston. Tutaj też z całą gorliwością podejmował przeróżne inicjatywy duszpasterskie i społeczne, organizował pielgrzymki do sanktuariów oraz zespół teatralny. 1 grudnia 1973 r. został mianowany przez przełożonego generalnego ks. Wojciecha Kanię na trzy lata pierwszym członkiem Rady Wiceprowincji oraz zastępcą przełożonego.

We Wspólnocie Katolickiej w Blackburn Polacy nie mieli własnego kościoła, korzystali więc z katolickich kościołów angielskich, a jedyna mała kaplica znajdowała się w domu, w którym mieszkał duszpasterz. Dlatego też wraz z zarządem parafii w 1979 r. ks. Aleksander rozpoczął starania o wybudowanie nowego centrum katolickiego w Blackburn, wraz z kaplicą, salą parafialną, mieszkaniem dla księdza i innymi pomieszczeniami dla funkcjonowania polskiego ośrodka. Zakupiono wtedy wiktoriański dom blisko centrum miasta i po uzyskaniu wszystkich pozwoleń i funduszy rozpoczęto jego rozbudowę. Przy wielkiej ofiarności parafian dwupiętrowy Polski Ośrodek Duszpasterski był już gotowy na koniec 1980 r. Uroczystego otwarcia i poświęcenia nowego Polskiego Ośrodka dokonał 14 grudnia 1980 r. kard. Władysław Rubin, opiekun polskiej emigracji. Kaplica została erygowana pw. MB Królowej Polski (Polish R.C. Church Quenn of Poland). Mieścił, jak planowano, kaplicę, sale wykładowe, salę wspólnoty z kuchnią, mieszkaniem dla księdza, pokojami gościnnymi i całym zapleczem domowym oraz garażami i parkingiem.

W Blackburn ks. Aleksander pracował do 1983 r., kiedy to został przeniesiony i mianowany proboszczem Polskiej Misji Katolickiej w Scunthorpe, Lincoln i Grimsby. Pracował tu zaledwie jeden rok, bowiem w 1984 r. został mianowany proboszczem w Polskiej Misji Katolickiej pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Newcastle-upon-Tyne. Wspólnota ta w 1997 r., w ostatnim roku posługi w niej ks. Aleksandra, przeżywała 40-lecie swego istnienia. Rozpoczęto je pielgrzymką do sanktuarium maryjnego w Walsingham, zorganizowano peregrynację obrazu Pani Jasnogórskiej w rodzinach parafii, a uroczyste zakończenie odbyło się 21 września 1997 r. z udziałem bpa Michaela A. Griffithsa, miejscowego ordynariusza, abpa Szczepana Wesołego z Rzymu, delegata ds. duszpasterstwa polonijnego oraz ks. infułata Stanisława Świerczyńskiego, rektora Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii, oraz wielu gości.

W tej placówce dobiegła końca duszpasterska praca polonijna ks. Aleksandra w Anglii, gdyż od października 1997 r. został skierowany do polonijnej pracy duszpasterskiej wśród nowej, młodej, zarobkowej emigracji polskiej w Islandii. Praca duszpasterska była jednak odmienna od tej, którą prowadził w Anglii wśród emigrantów wojennych i powojennych (sam do takiej emigracji się zaliczał). O swojej pracy informował przełożonego generalnego ks. Tadeusza Winnickiego, przedstawił mu też prośbę miejscowego biskupa o przysłanie drugiego księdza. Przez trzy lata pracował w stolicy kraju, Reykjavíku, a kolejne trzy lata w Keflavíku. We wszystkich placówkach duszpasterskich, w których pracował, służył, w miarę swoich możliwości, naszym rodakom. Wszędzie starał się o wydawanie biuletynu parafialnego. Szczególnie był uwrażliwiony na los polskiego wychodźcy, gdyż sam należał do tułaczego, emigracyjnego pokolenia. W Islandii w 2001 r. obchodził 40-lecie swojego kapłaństwa i z tej okazji otrzymał od przełożonego generalnego list gratulacyjny i podziękowanie za dotychczasową pracę w Winnicy Pańskiej. Rok później nadszedł kres emigracyjnej pracy duszpasterskiej ks. Aleksandra: 31 października 2002 r. otrzymał od przełożonego generalnego ks. Tadeusza Winnickiego dekret przenoszący go do ojczyzny, do której wracał po ponad 60 latach – od czasu wywózki przez Niemców w 1941 r. Wraz z nim powróciła do kraju rodzina Mirosława i Barbary Bączyków z Zambrowa, która okazała się być jego daleką krewną. Pani Barbara uprzednio przez trzy lata pracowała wraz z ks. Aleksandrem w Keflavíku. Jej rodzina przywiozła ks. Aleksandra do Poznania. 15 grudnia 2002 r. został skierowany do domu zakonnego w Ziębicach w charakterze rezydenta. Tam też rozpoczął starania o otrzymanie polskich dokumentów osobowych z poświadczeniem polskiego obywatelstwa.

Po powrocie do kraju 29 września 2003 r. obchodził złoty jubileusz życia zakonnego w Towarzystwie Chrystusowym. Na wydrukowanym z tej okazji obrazku okolicznościowym zamieścił słowa: „Dziękuję Ci, Panie, za to, co mam… Za radość, przyjaciół dar… Za to, że jestem i chcę służyć Ci… Przez Ciebie dla ludzi żyć”. 30 października 2011 r. w Ziębicach uroczyście obchodził złoty jubileusz kapłaństwa. Obchody jubileuszowe zgromadziły wielu współbraci, a okolicznościową homilię wygłosił ks. Bernard Kołodziej. Również i z tej okazji został przygotowany okolicznościowy obrazek, na którym ks. Aleksander napisał: „Jezus przez całe życie mnie wiedzie. Daje mi silne swe dłonie. Kroczy przede mną na przedzie. I drogę wskazuje mi wciąż”, a przełożony generalny ks. Tomasz Sielicki przesłał list gratulacyjny.

Wkrótce po powrocie do kraju odnowiły się zastarzałe sprawy zdrowotne i ks. Aleksander znalazł się w szpitalu w Ząbkowicach Śląskich. Po kolejnym pobycie w szpitalu państwo Bączykowie z Zambrowa, którzy interesowali się zdrowiem ks. Aleksandra, zabrali go na dalsze leczenie w szpitalu miejskim w Zambrowie i w szpitalu w Łomży. Po wyjściu ze szpitala na dalszą rekonwalescencję pozostał u pp. Bączyków w Zambrowie.

W maju 2017 r. ks. Aleksandra w Zambrowie odwiedził przełożony generalny ks. Ryszard Głowacki i nakłaniał go do zamieszkania w domu zakonnym w Puszczykowie pod Poznaniem, gdzie również znalazłby dobrą pomoc i fachową opiekę medyczną w miejscowym szpitalu. Ks. Aleksander pozostał jednak w Zambrowie, gdzie dokończył ziemskiego żywota i zmarł w czwartek 3 października 2019 r. w Srebrnej k. Zambrowa. Przeżył 88 lat, w tym 66 lat życia zakonnego i prawie 58 lat kapłańskiego.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę 5 października 2019 r. w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Szumowie w diecezji łomżyńskiej. Zgromadziły niewielu wiernych: tych, którzy znali ks. Aleksandra i nim się opiekowali w czasie jego choroby. Mszy Świętej pogrzebowej przewodniczył ks. Maciej Piaskowski, przełożony Prowincji pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Wielkiej Brytanii i Irlandii, który też wygłosił homilię. Wraz z nim koncelebrowali: ks. kan. Sławomir Grodecki, miejscowy proboszcz, oraz kolejni zakonni Współbracia ks. Aleksandra: ks. Zbigniew Kutnik, ekonom generalny zgromadzenia, i ks. prof. Bernard Kołodziej. Na koniec Mszy Świętej ks. Zbigniew Kutnik podziękował wszystkim obecnym za udział w pogrzebie, a szczególnie tym, którzy opiekowali się ks. Aleksandrem. Ostatnie pożegnanie w kościele poprowadził miejscowy proboszcz ks. kan. Sławomir Grodecki, po którym trumnę ze zmarłym kapłanem przewieziono na miejscowy cmentarz parafialny, na który udali się też wszyscy uczestnicy pogrzebu. Liturgię pożegnania na cmentarzu poprowadził również miejscowy proboszcz, który na koniec podziękował jeszcze raz wszystkim uczestnikom pogrzebu.

Ks. Aleksander Michałowski SChr został pochowany w środkowej części cmentarza parafialnego w Szumowie, w diecezji łomżyńskiej, gdzie wraz z miejscowymi parafianami oczekuje zmartwychwstania.

DOBRY JEZU, A NASZ PANIE, DAJ IM WIECZNE SPOCZYWANIE!

ks. Bernard Kołodziej SChr