Wszystko dla Boga i Polonii...

+ śp. ks. Tadeusz Baniowski



ks. Tadeusz Baniowski SChr
(*11.11.1930 - +15.05.2023)

Po 61 latach wytężonej i niestrudzonej pracy duszpasterskiej i polonijnej w kraju oraz na wszystkich kontynentach świata, Pan Życia i Śmierci, powołał ks. Tadeusza do Siebie w 93 roku życia. Do końca swojego długiego żywota pracował w Winnicy Pańskiej…

Ks. Tadeusz Baniowski, syn Andrzeja i Petroneli, z domu Jasnos, pochodził z wielodzietnej rodziny (miał ośmioro rodzeństwa) i urodził się 11 listopada 1930 r. w miejscowości Charzewice, w powiecie brzeskim, w województwie krakowskim. Tydzień później, 18 listopada 1930 r., został ochrzczony w parafii pw. Nawiedzenia NMP w Domosławicach w diecezji tarnowskiej. Tam też przygotował się do pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej oraz 7 czerwca 1948 r. przyjął sakrament bierzmowania. Nauka szkolna nie przebiegła bez kłopotów i perypetii. Rozpoczął ją w szkole podstawowej w Domosławicach, gdzie w rok po zakończeniu ukończył jej 6 klas. Na następny rok szkolny zapisał się do gimnazjum w Zakliczynie, ale ze względu na trudne warunki materialne po miesiącu nauki musiał zrezygnować. W listopadzie 1946 r. został wysłany do Wałbrzycha do krewnego, który prowadził warsztat szewski: miał tam nauczyć się zawodu i kontynuować edukację. Jednak po roku powrócił do rodzinnego domu, by pomóc rodzicom w pracy na roli. Powrócił też do domosławickiej szkoły i jako pełnoletni już człowiek ukończył siódmą klasę szkoły podstawowej.

Po ukończeniu szkoły podstawowej został powołany do organizacji zwanej Służba Polsce, organizującej ćwiczenia wojskowe i prace społeczne. Ćwiczenia te odbył w Szamotułach. Pragnąc zrealizować swoje powołanie kapłańskie, w sierpniu 1948 r. zgłosił się do Niższego Seminarium Duchownego Księży Werbistów w Nysie. Po miesiącu jednak musiał je opuścić, gdyż nie było go stać na opłacanie nauki. Wyjechał wtedy do Gliwic, gdzie znajdowało się Niższe Seminarium Śląska Opolskiego. W Gliwicach chciał podjąć pracę, by zarobić na swoje utrzymanie i naukę w szkole średniej. Zatrudnił się w fabryce mydła, a po kilku miesiącach w fabryce metalowej, ale niestety nie mógł jednocześnie pracować i uczyć się w Niższym Seminarium, dlatego też zdecydował się na naukę wieczorową w zakresie szkoły średniej. Po dwóch latach, w 1951 r., otrzymał wezwanie do odbycia zasadniczej służby wojskowej w jednostce KBW w Białymstoku. Po okresie rekruckim ukończył szkołę podoficerską i awansował na stopień kaprala. Wiele razy proponowano mu szkołę oficerską, jednak zawsze odmawiał, albowiem postanowił realizować swoje powołanie kapłańskie. Służba w wojsku zakończyła się 23 października 1953 r. Młody Tadeusz powrócił do Gliwic, do pracy w Instytucie Metalurgii oraz przerwanej nauki w Liceum Ogólnokształcącym dla Pracujących. Edukację zwieńczył egzaminem maturalnym w 1955 r. Wtedy, mając już 25 lat, mógł wreszcie zrealizować swoje powołanie kapłańskie.

20 lipca 1955 r. do przełożonego Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu napisał podanie z prośbą o przyjęcie do zgromadzenia. Napisał w nim: „Zwracam się z gorącą prośbą do Najczcigodniejszego ks. Rektora o przyjęcie mnie do Seminarium Duchownego Towarzystwa Chrystusowego i zaliczenie mnie w poczet nowicjuszów. Pragnę gorąco zostać gorliwym kapłanem i całkowicie poświecić się służbie Bożej, by nieść światło Ewangelii najbardziej potrzebującym. Pragnę zostać wszystkim dla wszystkich”. Do Towarzystwa Chrystusowego wstąpił 14 sierpnia 1955 r. i po krótkim aspirandacie, 7 września 1955 r., rozpoczął w Bydgoszczy kanoniczny nowicjat. Pod jego koniec w prośbie do przełożonego generalnego o dopuszczenie do pierwszej profesji zakonnej napisał: „prośbę swą uzasadniam tym, iż w czasie nowicjatu poznałem i pokochałem zadanie, cel i ducha Towarzystwa, które w zupełności mi odpowiadają. I, o ile to będzie zależeć ode mnie, postanawiam wytrwać w tym drogim mi Towarzystwie do końca życia, jako kapłan-zakonnik”. Pierwszą profesję złożył w Bydgoszczy 8 września 1956 r. Po pierwszej profesji zakonnej 10 września 1956 r. rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne w Wyższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu. Dwuletnie filozoficzne, zwieńczył 14 czerwca 1958 r. egzaminem philosophicum, a czteroletnie studia teologiczne – egzaminami rigorosa w maju 1961 r. i czerwcu 1962 r.

Podczas studiów ponawiał co rok profesję zakonną, by 8 września 1959 r. złożyć w Poznaniu profesję dozgonną. W tym czasie przyjął również niższe i wyższe święcenia. Najpierw jednak 27 października 1958 r. przez obrzęd tonsury dokonany przez bpa Franciszka Jedwabskiego został włączony do stanu duchownego. Następnego dnia z rąk abpa Antoniego Baraniaka przyjął święcenia ostiariatu i lektoratu, a rok później, 24 października 1959 r., również z rąk abpa Antoniego Baraniaka – święcenia egzorcystatu i akolitatu. Abp Antoni Baraniak udzielił mu także dalszych święceń: subdiakonatu – 17 czerwca 1961 r., diakonatu – 1 listopada 1961 r. oraz święceń kapłańskich – 9 czerwca 1962 r. Tadeusz miał wtedy 32 lata, a do przełożonego generalnego w podaniu z prośbą o dopuszczenie do święceń kapłańskich napisał: „Prośbę swą motywuje tym, że pragnę wiernie służyć Bogu i bliźniemu jako kapłan Towarzystwa Chrystusowego. Krok ten czynie świadomie i dobrowolnie i zdaje sobie sprawę z ważności obowiązków wynikających z przyjęcia święceń kapłańskich. Ufam, że z łaska Bożą i przy pomocy Matki Najświętszej będę wykonywał je przez całe życie wiernie i gorliwie”. Na obrazku prymicyjnym zapisał motto swojego życia: „Czego pragnęło serce moje, dałeś mi, Panie… dlatego na wieki wychwalał będę miłosierdzie Twoje”.

Po święceniach kapłańskich Mszę prymicyjną odprawił w rodzinnych stronach: w kościele parafialnym w Domosławicach, po której wszyscy goście udali się do domu rodzinnego w Charzewicach na przyjęcie prymicyjne dla przybyłych gości oraz całej miejscowości. Po uroczystościach prymicyjnych wrócił do Poznania w celu odbycia rocznego stażu duszpasterskiego. W tym czasie dojeżdżał z pomocą duszpasterską do Nowej Wsi Ujskiej oraz do parafii w Tetyniu na Pomorzu Zachodnim. Po zakończeniu stażu z dniem 27 maja 1963 r., na wniosek przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego, został mianowany przez bpa Jerzego Strobę, wikariusza generalnego ordynariatu gorzowskiego, wikariuszem współpracownikiem w parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Płotach, której proboszczem był wówczas ks. Stanisław Koszarek. Była to parafia bardzo rozległa: miała 11 kościołów filialnych i liczyła 7500 wiernych. Pracował w niej jednak bardzo krótko, gdyż już 9 sierpnia 1963 r., na wniosek przełożonego generalnego, został zwolniony przez bpa Jerzego Strobę z obowiązków wikariusza w Płotach i w pracy w ordynariacie gorzowskim (ale na krótko).

27 sierpnia 1963 r. został mianowany przez przełożonego generalnego ekonomem Domu Głównego Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu. Tęsknił za pracą duszpasterską, toteż poprosił przełożonego generalnego o wysłanie na parafię i od stycznia 1964 r. przez pół roku pomagał w parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Szczecinie (po kolejnych czterech miesiącach powrócił do pracy w ordynariacie gorzowskim). 15 lipca 1964 r., na wniosek przełożonego generalnego, został mianowany przez bpa Ignacego Jeża, wikariusza generalnego ordynariatu gorzowskiego, wikariuszem współpracownikiem w parafii pw. Świętych Piotra i Pawła w Szczecinie-Podjuchach. Na tamte czasy była to bardzo rozległa parafia obejmowała południowe osiedla Szczecina (Podjuchy, Żydowce i Klucz) na prawym brzegu Odry (Regalicy) oraz pobliskie miejscowości: Radziszewo, Kołowo, Binowo, Chlebowo, Daleszewo, Łubnicę, Stare Brynki. Liczyła 6500 mieszkańców, a jej proboszczem był ks. Wiktor Szczęsny. Ks. Tadeusz na Msze Święte i katechezę do kościołów i kaplic filialnych w miejscowościach należących do parafii dojeżdżał motocyklem. W Żydowcach udało mu się, mimo zakazu władz, powiększyć kaplicę cmentarną. W 1966 r. władze zgromadzenia skierowały go do duszpasterskiej pracy polonijnej w Brazylii: od Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego otrzymał wtedy, jak każdy wyjeżdżający ksiądz z kraju, stosowne zaświadczenie i zgodę. Jednak władze państwowe ten wyjazd na wszelki sposób uniemożliwiały: pomimo ciągle ponawianych próśb odmawiały zgody na wyjazd i wydanie paszportu, a powodem była jego służba w elitarnej jednostce wojskowej. Współbracia, z którymi wspólnie posługiwał: ks. Stanisław Jamróg, ks. Edmund Maciejewski i ks. Józef Poszwa, otrzymali zgodę i paszporty na wyjazd z kraju (wszyscy udali się do Brazylii), a ks. Tadeusz czekał… Wreszcie w 1969 r., po zmianach w kraju i interwencji przełożonego generalnego ks. Floriana Berlika, otrzymał od władz państwowych zgodę na wyjazd duszpasterski do Brazylii oraz został wydany mu paszport. Zatem parafia w Szczecinie-Podjuchach była ostatnią jego placówką duszpasterską przed wyjazdem do pracy polonijnej. 17 czerwca 1969 r. otrzymał od bpa Jerzego Stroby zwolnienie z obowiązków wikariusza w Szczecinie-Podjuchach wraz z podziękowaniem za pracę w ordynariacie gorzowskim. W czasie załatwiania ostatnich formalności z wyjazdem, przede wszystkim z otrzymaniem potrzebnych wiz, udawał jeszcze do pomocy duszpasterskiej, a po ich załatwieniu pojechał w rodzinne strony na urlop, by pożegnać się z rodziną.

25 lutego 1970 r. w Domu Głównym Towarzystwa w Poznaniu ks. Tadeusz przewodniczył Mszy Świętej pożegnalnej, na której zakończenie powiedział, że po ośmioletnich staraniach spełnia się jego marzenie, jakim jest być misjonarzem polonijnym w Ameryce Południowej. Wieczorem odbyło się nabożeństwo pod przewodnictwem przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego, który wręczył misjonarzowi krzyż misyjny i obrazek Matki Boskiej Częstochowskiej oraz udzielił specjalnego błogosławieństwa. Jeszcze tego samego dnia księża odprowadzili ks. Tadeusza na dworzec kolejowy w Poznaniu, a ten, gdy wsiadł do pociągu relacji Moskwa-Paryż, rozpoczął zagraniczną posługę misyjną. W drodze na statek, który miał go zabrać do Brazylii, kilka dni zabawił u chrystusowców w Essen, a kolejne trzy w Wiecznym Mieście. Dzięki Współbraciom z Rzymu był na audiencji u papieża Pawła VI. Z Rzymu pojechał pociągiem do portu w Neapolu, gdzie pasażerskim transatlantykiem Julio Cesar odpłynął do Brazylii. Na statku spotkał ks. Pawła Piotrowskiego powracającego do Brazylii przełożonego wiceprowincji chrystusowców w Brazylii, Po drodze statek zawijał jeszcze do europejskich portów w Cannes, Barcelonie i Lizbonie, by do Rio de Janeiro przypłynąć 23 marca 1970 r. Tam przełożonego i nowo przybyłego misjonarza przywitał ks. Józef Poszwa. Po kilku tygodniach pobytu ks. Tadeusza w Rio przyjechał po niego ks. Bolesław Liana proboszcz z Bateias, PR. Parafia w Bateias ze swoimi 28 kaplicami oraz pobliska parafia w Balsa Nova stały się jego pierwszymi placówkami polonijnymi. Pomagał tam w duszpasterstwie przez kilka tygodni i otrzymał od przełożonego skierowanie do Mendes, RJ na stanowisko kapelana braci marystów i intensywną naukę języka portugalskiego.

19 grudnia 1970 r. otrzymał od ks. Pawła Piotrowskiego nominację na objęcie od nowego roku wikariatu w parafii Gurarani das Missões, RS, której proboszczem był ks. Zenon Gąsiorowski. Parafia ta liczyła 18 kościołów filialnych i kilkanaście szkół, w których też odprawiano Msze Święte. Po rocznej pracy duszpasterskiej w Guarani został skierowany do położonej wśród gór i lasów parafii w Santana, PR, która liczyła 37 wspólnot wiernych. Tam też przepracował rok, by powrócić do parafii pw. św. Sebastiana w Bateias jako jej wikariusz. W parafii tej pracował również przez jeden rok. 27 października 1973 r. otrzymał od nowego przełożonego ks. Zenona Gąsiorowskiego nominację na proboszcza parafii w Carlos Gomes, RS. Parafię tę objął 17 stycznia 1974 r., która oprócz nowego, wybudowanego przez ks. Józefa Wojdę kościoła pw. św. Anny, posiadała jeszcze 15 kaplic w interiorze. 17 grudnia 1974 r. został mianowany przez ks. Edwarda Szymanka, wikariusza generalnego Towarzystwa Chrystusowego, na okres trzech lat drugim członkiem Rady i ekonomem wiceprowincji w Brazylii. Ta trzyletnia kadencja rozpoczęła się 15 stycznia 1975 r., natomiast funkcję ekonoma prowincji objął w 1976 r. Jego staraniem m.in. odnowiono dom prowincjalny w Kurytybie wraz z kaplicą oraz zorganizowano bibliotekę polonijną. W tym czasie dojeżdżał z duszpasterską pomocą do parafii w Campo Largo, w której kilka lat później podjął obowiązki proboszcza. Stało się to 25 listopada 1980 r., kiedy to, zachowując urząd ekonoma prowincji, otrzymał od prowincjała ks. Benedykta Grzymkowskiego nominację na proboszcza parafii pw. Dobrego Jezusa (Bom Jesus) w Campo Largo, którą objął 4 stycznia 1981 r. Po ponad trzech latach, 22 maja 1984 r., otrzymał od kolejnego prowincjała ks. Józefa Poszwy podziękowanie za pełnienie funkcji ekonoma prowincji oraz nominację na duszpasterza Polonii urugwajskiej i polskich marynarzy, przebywających w Montevideo. W tej trudnej placówce polonijnej pracował przez cztery i pół roku. Po upływie tego czasu 14 listopada 1988 r. otrzymał pismo prowincjała ks. Józefa Poszwy z podziękowaniem za pracę w Montevideo i jednocześnie przenoszące go z dniem 7 lutego 1989 r. na stanowisko proboszcza nowo organizowanej parafii we wiosce (Povoado) Santana k. Ijuí, RS. W tym samym roku 18 października został przeniesiony do parafii w Ijuí RS., w której przepracował rok.

We wrześniu 1990 r., po powrocie z urlopu w Polsce, ks. prowincjał Józef Poszwa zaproponował ks. Tadeuszowi wyjazd do pracy duszpasterskiej wśród Polaków i Portugalczyków mieszkających w Republice Południowej Afryki, na co ten się zgodził. Po załatwieniu więc wszystkich formalności, ks. Tadeusz 25 września 1990 r. wyleciał samolotem z Kurytyby do Kapsztadu. Na lotnisku w Kapsztadzie powitał go Współbrat ks. Jan Westfal, który na początku października odwiózł samochodem do Vanerbijlparku, odległego od Kapsztadu o 1400 km na północ. Wraz z innym Współbratem ks. Bogdanem Wilkańcem zamieszkał u irlandzkich franciszkanów. 12 października ci trzej chrystusowcy – ks. Baniowski, ks. Westfal i ks. Wilkaniec – pojechali do Johannesburga na spotkanie czwartego – ks. Stanisława Lipskiego, duszpasterza polonijnego w Pretorii. Ks. Tadeusz odtąd odprawiał Msze Święte i nabożeństwa dla Polaków i Portugalczyków w Vanerbijlparku i zaskarbił sobie ich wielką sympatię oraz wdzięczność. W duszpasterstwie polonijnym był wspierany przez ks. Bogdana Wilkańca. Gdy ten objął duszpasterstwo polskie w Johannesburgu, do pomocy ks. Tadeuszowi przybywali kolejni chrystusowcy i nabożeństwa odprawiali jeszcze w czterech innych miejscowościach oddalonych od 50 do 200 km. Ta dobrze układająca się praca duszpasterska została nieoczekiwanie przerwana 21 sierpnia 1997 r. przez brutalną napaść na plebanię. Czarnoskórzy napastnicy sterroryzowali i związali księży i grożąc im śmiercią, rozpoczęli plądrowanie plebanii. Ów napad mocno zrujnował zdrowie ks. Tadeusza, ponieważ pozostawił trwały ślad na resztę życia. Ks. Bogdan Wilkaniec, przełożony regionalny w RPA, polecił ks. Tadeuszowi wyjechać do Polski na leczenie i tak 29 września 1997 r. powrócił on do kraju, kończąc tym samym swoją pracę duszpasterską w RPA. Zamierzał powrócić do swoich parafian w południowej Afryce, jednak gdy po czterech miesiącach leczenia wyraził głośno swoje pragnienie, lekarz odmówił zgody na wyjazd.

Do końca stycznia 1998 r. pozostawał w ojczyźnie. Z początkiem lutego, skierowany przez przełożonego generalnego ks. Tadeusza Winnickiego do duszpasterskiej pracy w Wielkiej Brytanii, został zawieziony przez ks. Tadeusza Zacharę, ekonoma generalnego zgromadzenia, samochodem do Londynu. Stamtąd pojechał autobusem do Manchesteru, gdzie odebrali go księża Zygmunt Jędrzejczak i Roman Werner. Nie mógł się jednak tam odnaleźć ze względu na chłodny i wilgotny klimat, a dodatkowy stres wywoływali w nim spotykani czarnoskórzy Brytyjczycy, przypominając mu napad sprzed pół roku w RPA. Dlatego poprosił ks. Czesława Osikę, ówczesnego prowincjała angielskiego o zmianę i pod koniec lipca 1998 r. powrócił do kraju. W Polsce znów nie pobył długo, gdyż został skierowany do pomocy duszpasterskiej w naszych parafiach na Białorusi, zwłaszcza na Grodzieńszczyźnie. Wsparł posługę ks. Franciszka Gałdysia w Subotnikach, ks. Ryszarda Czajki w Geranionach i ks. Józefa Wojdy w Hancewiczach (z tym ostatnim odnowił przyjacielskie i braterskie kontakty zadzierzgnięte w czasach brazylijskich). W lutym 1999 r. przełożony generalny ks. Tadeusz Winnicki, na prośbę przełożonego prowincji francusko-hiszpańskiej ks. Ryszarda Oblizajka, wyraził zgodę na podjęcie przez ks. Tadeusza pracy duszpasterskiej wśród Polonii w Hiszpanii. Pojechał do Alcalá de Henares, miejscowości na przedmieściach Madrytu, gdzie duszpasterzem był ks. Tomasz Porzycki. Przede wszystkim wspierał polskie duszpasterstwo w Alcalá, Segovii i w Torrejón de Ardoz, ale odprawiał też Msze po hiszpańsku. Była to jednak bardzo wyczerpująca praca, często do późnych godzin w nocy, zatem po pół roku, z powodu już nadwerężonego zdrowia, 1 września 1999 r. powrócił do Polski. Z dniem 1 października 1999 r., na wniosek zakonnych przełożonych, został skierowany przez abpa Zygmunta Kamińskiego, metropolitę szczecińsko-kamieńskiego, do parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie w charakterze rezydenta-spowiednika. Pracował tam przez rok, do końca października 2000 r., albowiem wyraził gotowość do ponownego wyjazdu do pomocy duszpasterskiej w Brazylii, z której 19 lat wcześniej wyjechał do RPA.

Zaproszony przez prowincjała brazylijskiego ks. Zdzisława Malczewskiego 6 grudnia 2000 r., z pozwoleniem przełożonego generalnego ks. Tadeusza Winnickiego i błogosławieństwem Prymasa Polski kard. Józefa Glempa, zaopatrzony we wszelkie potrzebne dokumenty, wyjechał do Brazylii. Podróż teraz była zdecydowanie łatwiejsza niż ta 30 lat wcześniej. Najpierw udał się samochodem ze Szczecina do Berlina na lotnisko, stamtąd lot do Londynu, a następnie – z Londynu do Rio de Janeiro, gdzie na lotnisku powitał i odebrał go kolega kursowy ks. Jan Sobieraj. Na drugi dzień odleciał samolotem do Kurytyby. Po kilku dniach spędzonych w domu prowincjalnym, prowincjał zaproponował mu na początek odwiedziny wszystkich parafii, w których przed laty pracował jako wikariusz i proboszcz. Tym samym dla ks. Tadeusza rozpoczął się też okres zastępstw w prowincji południowoamerykańskiej. W połowie grudnia 2000 r. prowincjał zawiózł ks. Tadeusza do Santany, PR, gdzie prawie od 30 lat posługiwał jako proboszcz ks. Daniel Niemiec. Przez kilka miesięcy ks. Tadeusz wspierał ks. Daniela w duszpasterstwie, a kiedy ten otrzymał księdza do pomocy, przeniósł się do pobliskiej parafii w Cruz Machado, by wesprzeć proboszcza ks. Kazimierza Długosza. Zanim jednak osiadł w Cruz Machado, podczas wakacji od 26 czerwca, do 6 sierpnia 2001 r., zastępował w Balsa Nova, PR przebywającego na urlopie (i X Kapitule Generalnej zgromadzenia) w Polsce ks. proboszcza Benedykta Grzymkowskiego. Po jego powrocie zaś 7 sierpnia 2001 r. poleciał z Kurytyby przez São Paulo do Kordoby w Argentynie, gdzie zastąpił ks. Czesława Pielę, również udającego się na urlop. Po jego powrocie ks. Tadeusz poleciał do Montevideo w Urugwaju, aby odwiedzić ks. Andrzeja Węgrzyna oraz parafian, wśród których ongi pracował. Pod koniec października 2001 r. powrócił do Cruz Machado. 20 maja 2002 r. znalazł się w Rio de Janeiro, aby zastąpić Współbrata z roku, ks. Jana Sobieraja, który wyjeżdżał na urlop do kraju (i celebrację rubinowego jubileuszu kapłaństwa). Ks. Tadeusz w tym samym czasie ten jubileusz obchodził w Rio w kaplicy przy Marques de Abrantes: w asyście dwóch kleryków z miejscowego seminarium odprawił uroczystą Mszę Świętą, w której uczestniczyły również posługujące w tamtejszej wspólnocie siostry misjonarki Chrystusa Króla, pracujące w tej parafii. Na tę uroczystość 40 rocznicy święceń otrzymał specjalne życzenia od przełożonego generalnego ks. Tadeusza Winnickiego, który pisał m.in. „Czterdzieści lat życia kapłańskiego przywołuje przed oczy sceną wędrówki Izraelitów do Ziemi Obiecanej. W życiu kapłana, w jego wędrówce do Ojczyzny niebieskiej zawiera się wiele analogii tamtych czasów: jest pustynny piasek, wiele pustynny wiatr i odczuwana jest też pustynna samotność.. Życzę z głębi serca na tej drodze pełni owoców duszpasterskiej posługi, błogosławieństwa Bożego i szczególnej opieki Matki Kościoła w dalszej pracy kapłańskiej, w tworzeniu oaz – źródeł łask dla serca spragnionego pokoju Bożego”. Kiedy na początku lipca 2002 r. ks. Sobieraj wrócił, ks. Tadeusz zastępował ks. Zdzisława Nabiałczyka w Mallet, PR. Sam też wyjechał na dwumiesięczny urlop, spędzając go w Polsce i we Włoszech, celebrując w gronie rodziny i przyjaciół 40-lecie kapłaństwa. Po urlopie powrócił do Cruz Machado. Tam 11 września 2002 r. ks. Tadeusz otrzymał od przełożonego generalnego ks. Tadeusza Winnickiego dekret informujący, że został prawnie przypisany do prowincji Towarzystwa Chrystusowego pw. MB Niepokalanie Poczętej w Ameryce Południowej. 2 stycznia 2003 r. prowincjał chrystusowców w Ameryce Południowej ks. Zdzisław Malczewski, za zgodą swojej rady prowincjalnej, wyznaczył ks. Tadeusza na proboszcza w parafii pw. św. Piotra w Mallet PR, którą objął 15 lutego 2003 r., otrzymując dekret od bpa Waltera Michaela Ebeyera OP, ordynariusza diecezji União da Vitória. Pracował bardzo ofiarnie i niestety podupadł na zdrowiu, dlatego musiał poddać się leczeniu. 16 stycznia 2005 r. otrzymał pismo od kolejnego prowincjała ks. Zbigniewa Minty, dziękujące za ofiarną pracę w Mallet i przenoszące do parafii w Quedas do Iguaçu, PR w diecezji Guarapuava na stanowisko wikariusza. I ta parafia okazała się być jego ostatnią placówką w Brazylii.

Kiedy 15 maja 2006 r. wyjeżdżał na urlop do Polski, towarzyszyła mu myśl, że już do Brazylii nie powróci. Tak też się stało: 6 września 2006 r. otrzymał dekret przełożonego generalnego ks. Tadeusza Winnickiego przenoszący z dniem 8 września 2006 r. z prowincji pw. MB Niepokalanie Poczętej do Polski, natomiast 13 września 2006 r. od wikariusza generalnego ks. Zbigniewa Rakieja otrzymał pismo kierujące go do parafii MB Bolesnej w Chociwlu w charakterze rezydenta-spowiednika. Pasterz archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej abp Zygmunt Kamiński udzielił mu jurysdykcji do słuchania spowiedzi świętej. W parafii tej posługiwał już do końca życia, z przerwą w latach 2009-2014, kiedy to udał się jeszcze raz do pracy polonijnej na chicagowskie Trójcowo: 25 sierpnia 2009 r. przez kolejnego przełożonego generalnego ks. Tomasza Sielickiego został czasowo skierowany do Polskiej Misji Duszpasterskiej pw. Świętej Trójcy w Chicago. Tam obchodził uroczyście złoty jubileusz kapłaństwa i z tej okazji otrzymał specjalne pismo od przełożonego generalnego ks. Tomasza Sielickiego, który napisał m.in.: „Jubileusz ten wpisuje się w przeżywane z wdzięcznością osiemdziesięciolecie istnienia i wypełniania misji polonijnej przez naszą wspólnotę. Za dotychczasową Twoją posługę i realizację misji Towarzystwa w Kościele składam w imieniu własnym i całej naszej Wspólnoty serdeczne wyrazy podziękowania i szacunku”.

8 września 2014 r. powrócił do kraju, by dalej niestrudzenie pełnić swoją misję rezydenta-spowiednika w parafii MB Bolesnej w Chociwlu. Na ojczystej ziemi, 8 i 9 czerwca 2022 r., wraz ze swoimi kursowymi Współbraćmi, uroczyście celebrował diamentowy jubileusz kapłaństwa: w poznańskiej katedrze pod przewodnictwem abpa Stanisława Gądeckiego, metropolity poznańskiego oraz w kaplicy Domu Głównego w Poznaniu z okolicznościową homilią ks. Pawła Bortkiewicza. Natomiast w piątek 10 czerwca na Jasnej Górze on sam przewodniczył Mszy Świętej dziękczynnej za kapłaństwo i duszpasterskie posługiwanie. Wygłosił również homilię, w której połączył dziękczynienie Jubilatów za kapłaństwo z dziękczynieniem za dar Eucharystii obecnych na liturgii dzieci pierwszokomunijnych. Na jubileuszowym obrazku Jubilaci podkreślili, że swój jubileusz obchodzą w roku 90. rocznicy powstania Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, dopisując słowa zakonnego zawołania „Oby tylko Chrystus był głoszony” (por. Flp 1,18) i testamentu Założyciela, Czcigodnego Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda „Ut unum sitis”. Od przełożonego generalnego ks. Krzysztofa Olejnika z okazji 60-lecia kapłaństwa ks. Tadeusz otrzymał specjalne pismo dziękczynne, w którym zostało napisane m.in.: „Za wszystkie prace spełniane z miłości do naszego Zgromadzenia Zakonnego, nacechowane «sentire cum Societate», za wszelkie uczynione dobro dziękuję z całego serca… Jakże wielu wiernych w Polsce, Brazylii, Urugwaju, Republice Południowej Afryki, Anglii Hiszpanii, zawdzięcza Dostojnemu Księdzu Jubilatowi życie sakramentalne i duchowe wsparcie w kształtowaniu swojego życie według nauczania Chrystusa”.

Ks. Tadeusz Baniowski SChr zmarł w poniedziałek 15 maja 2023 r. w swoich rodzinnych stronach w Domosławicach. Przeżył bez mała 93 lat, w tym 67 lat życia zakonnego i niemalże 61 lat – kapłańskiego.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w piątek 19 maja 2023 r. w kościele parafialnym pw. Nawiedzenia NMP w Domosławicach. Zgromadziły one rodzinę zmarłego kapłana Tadeusza, prawie wszystkich mieszkańców parafii, sześciu miejscowych księży diecezjalnych i proboszcza parafii ks. Marka Kądziołkę oraz chrystusowców – najwyższych przełożonych zgromadzenia, mieszkańców domu zakonnego w Puszczykowie (jego przełożonego ks. Zbigniewa Kutnika, ks. Janusza Lisa oraz kolegów kursowych Zmarłego: ks. Edwarda Janikowskiego i ks. Alojzego Laimanna) oraz z parafii w Chociwlu, w której do końca pracował (jej proboszcza ks. Tadeusza Kłapkowskiego i ks. Ryszarda Oblizajka). O godz. 10.00 odmówiono różaniec za zmarłego ks. Tadeusza, po którym została odprawiona Msza Święta pogrzebowa, której przewodniczył przełożony generalny ks. Krzysztof Olejnik. Homilię podkreślającą wielkie, długoletnie, szczere oddanie pracy duszpasterskiej i polonijnej śp. ks. Tadeusza wygłosił wikariusz generalny ks. Bogusław Burgat. Ks. Marek Kądziołka, miejscowy proboszcz odprawił w kościele nabożeństwo ostatniego pożegnania oraz poprowadził kondukt pogrzebowy i modlitwy na cmentarzu. Słowo pożegnania wypowiedzieli kolega kursowy ks. Edward Janikowski oraz jeden kapłanów wywodzący się jak śp. ks. Tadeusz z Domosławic. Proboszcz poprowadził też kondukt pogrzebowy na miejscowy cmentarz parafialny. Na koniec ks. proboszcz i przedstawiciele rodziny podziękowali wszystkim zebranym za udział w żałobnej uroczystości. Ciało naszego Współbrata złożono w grobie kapłańskim na przykościelnym cmentarzu parafialnym w Domosławicach, gdzie oczekuje zmartwychwstania.

DOBRY JEZU A NASZ PANIE DAJ MU WIECZNE SPOCZYWANIE!

ks. Bernard Kołodziej SChr