"Być wolnym, a jednak czuć się niewolnikiem, to chyba najstraszniejsze uczcie. A jednak jest ono w sercach nas wszystkich. I te pęta niewoli szatańskiej chcemy zerwać , my, garstka szaleńców, którzyśmy się wyrzekli wszystkiego - nawet prymitywizmu życiowego - domu rodzinnego - wszelkiej wygody, a wzięliśmy na siebie trud i krwawy znój. Walczymy dziś o wolność całego narodu, by poprzez mogiły tych, co polegli, śladem krwi naszych blizn szedł każdy obywatel, myślący i czujący tak jak my. Ku zwycięstwu sprawiedliwości" - tak pisał do swojej rodziny ks. major Rudolf Marszałek SChr, ps. Piotr Opoka.

Dzisiaj, 1 marca, wypada Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, a już 10 marca minie 75. rocznica śmierci ks. Rudolfa Marszałka SChr - kapelana Żołnierzy Niezłomnych, wielkiego patrioty.

Urodził się on 29 sierpnia 1911 r. w Komorowicach Krakowskich (obecnie dzielnica Bielska-Białej). W młodości uczył się w szkole w Bielsku, a także był aktywnym członkiem Związku Harcerstwa Polskiego. W 1928 r. młody Rudolf uczestniczył nawet w Światowym Zlocie Harcerstwa w Cambridge w Wielkiej Brytanii. Brał także udział w sodalicji mariańskiej, co przyczyniło się do późniejszej decyzji o wstąpieniu do seminarium.

Po zdaniu matury w 1931 r. Rudolf Marszałek rozpoczął roczny kurs oficerski w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie. Następnie, po odbyciu praktyk w Pułku Strzelców Podhalańskich w Cieszynie i Bielsku, został awansowany do stopnia podporucznika i przeniesiony do rezerwy.

W 1932 r. przyszły duchowny wstąpił do Seminarium Zagranicznego Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców (Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej) w Potulicach. Wyświęcony został w 1939 r. z rąk samego Prymasa Polski kard. Augusta Hlonda.

W chwili wybuchu wojny ks. Marszałek dostał przydział jako kapelan poznańskiego 58. Pułku Piechoty. Następnie otrzymał rozkaz pokierowania transportem rannych żołnierzy do szpitali w Warszawie. Dotarł tam 8 września. W stolicy pomagał w tworzeniu placówki medycznej Związku Polskich Kawalerów Maltańskich i jako kapelan szpitala maltańskiego wziął udział w obronie miasta. Po upadku Warszawy, w wyniku aresztowania przez Niemcówprzez miesiąc przebywał na Pawiaku.

Po wypuszczeniu na wolność ks. Rudolf Marszałek skontaktował się z członkami stołecznego okręgu Organizacji Orła Białego. Aktywnie uczestniczył w kontaktach między warszawskim dowództwem tej organizacji, a jej strukturami w okolicach Bielska. Przez pewien czas był nawet dowódcą jednej ze struktur, zyskując pseudonim „Opoka”.

W marcu 1940 r., w wyniku zagrożenia aresztowaniem, ks. Rudolf uciekł z zamiarem przedostania się do Francji i wstąpienia do tworzącej się tam polskiej armii. Niestety został zatrzymany na granicy Węgier i Niemiec, po czym trafił do więzienia w Wiedniu, a następnie do obozu koncentracyjnego Mauthausen-Gusen. Dzięki zabiegom rodziny został zwolniony w 1942 r.

Po powrocie do Polski ks. Marszałek uczestniczył jako kapelan w działalności Armii Krajowej.Po 1945 r. zdecydował się na dalszą walkę w strukturach śląskiego okręgu Narodowych Sił Zbrojnych, gdzie został kapelanem VII okręgu. Jednocześnie stał się kurierem pomiędzy VII okręgiem NSZ a Brygadą Świętokrzyską, przebywająca w tym czasie w amerykańskiej strefie okupacyjnej. Korzystając ze swoich kurierskich doświadczeń ks. Rudolf podjął się uczestnictwa w trudnej wyprawie, mającej na celu ewakuację żołnierzy Henryka Flamego „Bartka” do Norymbergi.

W wyniku denuncjacji ze strony konfidenta UB 12 grudnia 1946 r. przebywający akurat w Chorzowie ks. Rudolf Marszałek został aresztowany. Następnego dnia trafił do więzienia w Katowicach lub Bytomiu, by 31 grudnia zostać przewiezionym do więzienia mokotowskiego w Warszawie. Śledztwo przeciw niemu prowadził m.in. szef pionu śledczego MBP, ppłk Józef Różański. Zostało ono zakończone 16 sierpnia 1947 r.

Po dochodzeniu nastąpił pokazowy proces, mający być elementem walki nowej władzy z Kościołem. Mimo że adwokat księdza ks. Marszałka złożył w jego imieniu wniosek o ułaskawienie, komunistyczny prezydent Bolesław Bierut nie skorzystał z przysługującego mu prawa łaski. Stwierdził bowiem co następuje: „Zważywszy na zbrodniczą, wysoce szkodliwą dla Państwa Polskiego, działalność skazanego oraz jego fanatyczną nienawiść do ustroju Demokracji Ludowej uważam, że na ułaskawienie nie zasługuje”.

W wyniku decyzji Bieruta ks. Rudolf Marszałek został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonał Piotr Śmietański 10 marca 1948 r. o godz. 21.55. Przy jego wykonywaniu wyroku nie byli obecni lekarz, prokurator ani kapelan. Oznaczało to, że w przeciwieństwie do wielu innych przypadków egzekucji, duchownemu odmówiono ostatniej posługi sakramentalnej.

Ciało ks. Marszałka zostało pochowane potajemnie, przypuszczalnie w okolicach Dolinki Służewieckiej w Warszawie. Tam, jak wiadomo, zbrodniarze komunistyczni składali do zbiorowych mogił składali ciała Żołnierzy Niezłomnych wraz ze zwłokami kryminalistów i niemieckich zbrodniarzy wojennych. Szczątków kapłana do dziś nie odnaleziono.

Tekst pochodzi z: pl.aleteia.org

Z kolei pod adresem: zachod.pl można przeczytać najnowszy artykuł na temat Dnia Żołnierzy Wyklętych (zwanych także Zołnierzami Niezłomnymi).

*    *    *

W naszych wspólnotach parafialnych na Pomorzu Zachodnim nie zabrakło modlitwy w intencji ojczyzny, za walczących o jej wolność i o pokój na świecie: w Goleniowie, Pyrzycach i Stargardzie.

 


01 marca 2023r. 183 1717 Drukuj

Towarzystwo Chrystusowe

ul. Panny Marii 4, 61-108 Poznań, tel. +48 61 64 72 100

2014 - 2024 © Wszelkie Prawa Zastrzeżone

projektowanie, design, stron www, design,branding, projektowanie logo, aplikacje mobilne