Wszystko dla Boga i Polonii...

+ śp. brat Franciszek Borkowski



Brat Franciszek Borkowski urodził się 22 maja 1926 roku w miejscowości Świercze pow. Siedlce. Syn Aleksandra i Bronisławy z domu Borkowska. Ochrzczony został w rodzinnej parafii w Zbuczynie w dniu swoich urodzin 22 maja 1926 r. przez księdza Stanisława Joseta. W tej swojej parafii przyjął też w 1939 r. sakrament bierzmowania. Tam też ukończył szkołę podstawową oraz przeżył lata wojny i okupacji.
W 1949 roku podjął myśl pójścia za głosem swojego powołania i 1 lipca 1949 roku wstąpił do Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu. Proboszcz rodzinnej parafii w zaświadczeniu skierowanym do władz Towarzystwa napisał, iż: „Franciszek Alfons Borkowski w czasie swojego pobytu na terytorium parafii prowadził się moralnie i zażywał dobrej opinii. Do sakramentów świętych przystępował prawie co miesiąc".
Po kilkumiesięcznym aspirandacie, 18 marca 1950, roku rozpoczął kanoniczny nowicjat w domu zakonnym w Morasku, ukończony pierwszą profesją zakonną, którą złożył w Morasku na ręce ks. Floriana Berlika. Po tej profesji zakonnej został skierowany przez przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego na swoją pierwszą placówkę zakonną do Ziębic. Po dwóch latach został przeniesiony do domu zakonnego w Morasku. Przez kilka, lat ponawiał swoje śluby zakonne w Domu Zakonnym w Puszczykowie, tam też na ręce przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego, 29 września 1954 roku złożył dozgonną profesję zakonną.
Po ślubach wieczystych pracował jeszcze przez rok w Morasku, a następnie w listopadzie 1955 roku został przeniesiony do Domu Głównego w Poznaniu. Po roku pracy w Poznaniu ponownie został przeniesiony w marcu 1956 roku do Moraska, gdzie przebywał do września tegoż samego roku. Wtedy to ponownie został przeniesiony do Poznania, gdzie pracował do września 1958 roku, skąd został przeniesiony do Domu Zakonnego w Ziębicach, gdzie przebywał do listopada 1960 roku. Po krótkim pobycie w Poznaniu został skierowany na placówkę duszpasterską do Szczecina, gdzie w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa pełnił funkcje zakrystianina. Pobyt w Szczecinie trwał tylko jeden miesiąc, skąd powrócił jeszcze na krótko do Ziębic, a stamtąd został skierowany do Domu Głównego, gdzie przebywał aż do swojej śmierci.
W Domu Głównym Towarzystwa w Poznaniu pracował na różnych stanowiskach, pomagając m. in. w księgarni, ogrodnictwie i wydawnictwie. W latach 80. kiedy w Domu Głównym zamieszkał ks. Tadeusz Myszczyński i kontynuował wydawanie biuletynu dla chorych pt. „Miłujcie się", brat Franciszek był mu wielką pomocą w pracy nad tym biuletynem. Sam schorowany potrafił dobrze wczuć się w pomoc dla drugiego człowieka. Bacznie przyglądał się wszystkim innowacjom wprowadzanym, zwłaszcza w liturgii i potrafił śmiało wypowiadać swoje krytyczne opinie. W październiku 1984 roku, swoje krytyczne opinie wypowiedział w liście skierowanym do ówczesnego przełożonego generalnego. W prostych słowach przedstawił w nim swój punkt widzenia na wiele spraw, poczynając od życia modlitwy do życia wspólnotowego. Napisał odnoście przełożonych: „...najważniejszym warunkiem bycia przełożonym to mieć zaufanie do swoich podwładnych, jeśli się tego nie posiada, to staje się śledczym", w zakończeniu napisał: „Życzę, by żaden z chrystusowców nie spał w wielkim smutku nad sprawami dusz wspólnoty...". Tak pojmował i rozumiał swoje życie zakonne oraz realizował je w ciągu swego życia. Na obrazku wydanym w 2001 roku, z racji 50 - lecia profesji zakonnej brat Franciszek napisał sobie: „Któż jak Bóg". Zmarł w cichości w czwartek, 10 listopada 2004 roku w swojej celi zakonnej w Domu Głównym w Poznaniu.
Uroczystości pogrzebowe z udziałem księży, braci zakonnych, kleryków, rodziny zmarłego brata Franciszka oraz pracowników domu poznańskiego, odbyły się w Domu Głównym w Poznaniu we wtorek, 16 listopada. Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył przełożony generalny ks. Tadeusz Winnicki, a homilię wygłosił ks. Michał Kamiński. Po modlitwie końcowej przemówił proboszcz z rodzinnej parafii ks. Franciszka. Następnie po modlitwach pożegnalnych, ciało zmarłego brata zostało odprowadzone do karawanu. Dalszy ciąg uroczystości pogrzebowych odbył się na cmentarzu miłostowskim, którym przewodniczył wikariusz generalny ks. Zbigniew Rakiej, na koniec podziękował on wszystkim uczestnikom tej żałobnej uroczystości. Brat Franciszek spoczął w kwaterze chrystusowców na cmentarzu miłostowskim.


Ks. Bernard Kolodziej TChr