Wszystko dla Boga i Polonii...

+ śp. brat Jan Jamry



Całe swoje życie związał ze zgromadzeniem zakonnym, któremu wiernie służył. Pan Życia i Śmierci odwołał go do siebie w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego 10 maja 2008 r. w ziębickim domu zakonnym, w którym najdłużej przebywał w ciągu swojego długiego zakonnego życia.
Brat Jan Jamry urodził się 23 października 1922 r. w miejscowości Romanowo, pow. Krotoszyn. Syn Tomasza i Franciszki, z domu Kaj. Ochrzczony został 30 października 1922 r. w rodzinnej parafii Starogród, pow. Krotoszyn. Tam również przyjął sakrament bierzmowania 27 maja 1936 r. Tam też rozpoczął uczęszczanie do szkoły podstawowej, cały czas pomagając w rodzinnym gospodarstwie. Po zakończeniu działań wojennych 22 października 1947 r. wstąpił do Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu, a miejscowy proboszcz z parafii zamieszkania w Mokronosie, poczta Gościejewo, pow. Krotoszyn, napisał w liście do przełożonego, że Jan Jamry jest człowiekiem głęboko religijnym, a dla młodzieńców parafii był wzorem przykładnego życia i postępowania, i polecał go opiece przełożonego.
Po odbytym aspirandacie, 18 marca 1948 r. rozpoczął kanoniczny nowicjat w Morasku, który ukończył następnego roku 19 marca, składając pierwszą profesję zakonną. Po złożeniu ślubów zakonnych przez kilka miesięcy pracował na furcie w Domu Głównym w Poznaniu, a 4 lipca 1949 r. został skierowany do domu zakonnego w Ziębicach, gdzie objął obowiązki gospodarza. W rok później ponowił śluby zakonne, a dozgonną profesję zakonną złożył 19 marca 1952 r. w Morasku na ręce Przełożonego Generalnego ks. Ignacego Posadzego. W Ziębicach Zgromadzenie prowadziło wtedy Niższe Seminarium Duchowne i nowicjat. Aby wykarmić wszystkich wychowanków, w Ziębicach bracia zakonni prowadzili gospodarstwo rolne i hodowlę, dzierżawiąc i uprawiając wiele ziemi rolnej. Brat Jan, jako gospodarz, niestrudzenie zabiegał, aby nikomu niczego nie brakowało. Wstawał wcześnie i po odprawionych modlitwach wyruszał do pracy w gospodarstwie i w polu, kiedy inni jeszcze spali. Potrafił obsługiwać wszystkie maszyny rolnicze, będąc zarazem kierowcą traktora. W czasie częstych powodzi, kiedy wylewała przepływająca przez Ziębice Oławka, niestrudzenie ratował cały dostępny i zagrożony dobytek w gospodarstwie i zabudowaniach klasztornych. Przy okazji uczył nowicjuszy, zwłaszcza pochodzących z miast, pracy na roli, a wielu z nich wtedy pierwszy raz miało kosę w ręku, pracowało przy żniwach czy wykopkach. Po tymczasowym przeniesieniu Niższego Seminarium do Świdnicy brat Jan również tam pełnił obowiązki szafarza i gospodarza domu zakonnego.
W 1968 r. został zatwierdzony przez przełożonego na stanowisko przedstawiciela braci przy Radzie Domowej w Ziębicach. Po przeniesieniu nowicjatu do Kiekrza w 1971 r. został również przeniesiony do Kiekrza, gdzie pełnił funkcję szafarza i gospodarza. Następnie, po kolejnym przeniesieniu nowicjatu do Mórkowa, od 1986 r. pełnił tam funkcje szafarza, gospodarza i kierowcy. Zawsze usłużny, potrafił zaskarbić sobie uznanie wśród kolejnych nowicjuszy. Cechą brata było, iż zawsze potrafił właściwie znaleźć czas na modlitwę i pracę, które się wzajemnie przeplatały.
Na swój srebrny jubileusz życia zakonnego na pamiątkowym obrazku wypisał słowa ze św. Jana: „Umiłowani, jeśli Bóg nas tak umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować". Na swój złoty jubileusz 50-lecia profesji zakonnej, który obchodził w 1999 r., brat Jan napisał na obrazku również cytat ze św. Jana: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali". Można dodać, że te słowa były faktycznym motywem jego życia.
W październiku 2001 r. został przeniesiony z nowicjackiego domu zakonnego w Mórkowie do domu zakonnego w Ziębicach. Mimo wielu lat i przebytych różnych chorób był zawsze radosny i gościnny. Posiadał tę cechę, która wszczepiona została przez Założyciela kard. Augusta Hlonda, że na listy trzeba odpowiadać w ciągu dwóch tygodni.
Brat Jan Jamry zmarł w domu ziębickim 10 maja 2008 r., w 86. roku życia i 60. roku życia zakonnego.
Uroczystości pogrzebowe, w których wzięli udział licznie zgromadzeni współbracia z kraju i zagranicy: księża, bracia, klerycy i nowicjusze; licznie przybyła rodzina i cały autobus z rodzinnej miejscowości wraz z proboszczem oraz miejscowa ludność ziębicka z ks. dziekanem ziębickim na czele, rozpoczęły się w czwartek 15 maja Mszą św. w kościele zakonnym pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła o godz. 12.00. Koncelebrowanej Mszy św. pogrzebowej przewodniczył Przełożony Generalny ks. Tomasz Sielicki, a homilię pogrzebową wygłosił ks. Bernard Kołodziej. Podkreślił w niej zwłaszcza umiejętność brata Jana łączenia ze sobą pracy i modlitwy. Następnie Przełożony Generalny poprowadził kondukt żałobny na miejscowy cmentarz. Na cmentarzu nastąpiło jeszcze ostatnie pożegnanie przez Przełożonego Generalnego oraz proboszcza z rodzinnej parafii brata Jana, który pozostawił po sobie wspomnienie dobrego, ofiarnego i uczciwego życia zakonnego.

ks. Bernard Kołodziej SChr