Wszystko dla Boga i Polonii...

+ śp. ks. Bohdan Szykulski



Bohdan Marian Szykulski, znany pospolicie jako Bogdan, najmłodszy z trojga dzieci Ryszarda i Heleny, z d. Mastelskiej, w krótkim własnoręcznie skreślonym życiorysie z dnia 29 listopada 1968 roku, wysłanym ks. infułatowi Władysławowi Staniszewskiemu, podał kilka bardzo telegraficznych danych o sobie: "Urodziłem się 27 sierpnia 1927 r. w Warszawie. Szkolę powszechną ukończyłem w roku 1939. W czasie wojny przez pierwsze 3 lata uczęszczałem do gimnazjum technicznego. W roku 1943 gestapo aresztowało cała rodzinę. Nie mając możności do kontynuowania nauki, zacząłem pracować, by móc wysyłać paczki dla mojej Matki do Oświęcimia.

Po skończonej wojnie, ponieważ cała rodzina zginęła w Oświęcimiu, postanowiłem opuścić Polskę, by udać się do Włoch, do II Korpusu. We Włoszech byłem w szkole w Barletta, skąd w roku 1946 przyjechałem do Anglii. W Anglii otrzymałem stypendium na dalsze studia. W roku 1952 otrzymałem stypendium na studia w Madrycie. W Madrycie postanowiłem wstąpić do Towarzystwa Chrystusowego".

Będąc w Madrycie Bogdan studiował malarstwo i zamierzał studiować medycynę. Stosunkowo szybko zmienił zdanie, bo 4 listopada 1953 wstąpił do Towarzystwa Chrystusowego i 11 listopada rozpoczął nowicjat w domu Towarzystwa Chrystusowego w Hesdigneul-les-Bethune, w Północnej Francji. Z kolei w polskim gimnazjum i liceum Les-Ageux pod Paryżem zdobył maturę i w roku 1956 wyjechał do Rzymu, by rozpocząć studia filozoficzne i teologiczne na Uniwersytecie Gregoriańskim.

Jako kleryk Kolegium Polskiego przy Piazza Remuria w Rzymie 25 lutego 1960 otrzymuje święcenia subdiakonatu z rąk kard. A. Traglia. 27 maja 1961 bp Hector Cunial udzielił mu diakonatu, a 29 października 1961 roku, na trzecim roku teologii bp Joannes Canestri wyświęcił diakona Bogdana na kapłana. W roku 1962 po ukończeniu studiów ks. Bogdan został skierowany do pracy duszpasterskiej. Pracował w parafii polskiej w Bruay-La-Buissiere, a dokładnie przy polskiej kaplicy przy Citć 30 w Divion, aż do roku 1968.

Gdy zaistniała potrzeba przyjazdu nowych księży polskich do pracy w PMK w Anglii i Walii, Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej wyraziło chęć przysłania kapłanów. Jednym z nich był ks. Bogdan Szykulski. Ks. Bogdan był odpowiednim kandydatem, bo znał już język angielski. Ponadto mieszkał jeszcze przez parę lat w Leeds, zanim nie powrócił na stałe do Polski jego ojciec, który walczył pod Tobrukiem.

Ks. Bogdan powrócił do Anglii 20 listopada 1969. Od przyjazdu do 12 kwietnia 1971 r. pełnił obowiązki wikariusza w polskiej parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Dunstable-Luton. Dekretem Rektora PMK z dnia 29 marca 1971 r. ks. Bogdan l kwietnia 1971 r. przejął obowiązki proboszcza w parafii Great Missenden - Amersham po śp. ks. kan. Józefie Nosek-Madeji i wypełniał je z bardzo wielką gorliwością do końca swojej wędrówki ziemskiej.

Ks. Bogdan lubił wieloletniego i zasłużonego rektora PMK ks. infułata Władysława Staniszewskiego. Dowodem na to są liczne i regularnie wysyłane życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy oraz imienin, które ks. infułat zachował w archiwum PMK.

Tak jak ks. Bogdan lubił i szanował ks. infułata, z kolei i on był lubiany przez swoich parafian oraz współbraci zakonnych i konfratrów, którzy darzyli go wielkim szacunkiem i życzliwością. Przede wszystkim dbał o chorych i starszych parafian. Był kierownikiem polskiej szkoły przedmiotów ojczystych. Nie przywiązywał wartości do dóbr materialnych, ale starał się gromadzić jak najwięcej duchowych. Był zawsze pogodny, spokojny, nigdy się nie denerwował. Na zapytanie: co słychać u proboszcza z Great Missenden - odpowiadał krótko z uśmiechem: "Great!". Od lat podczas dorocznych rekolekcji kapłańskich w Pitsford, następnie w Laxton Hali, a przez ostatnie trzy lata we Fawley Court tradycyjnie ks. Bogdan zbierał ofiary na rekolekcjonistę.

Od 1980 r. do 1.10.1988 r. ks. Bogdan obsługiwał ponadto ośrodki duszpasterskie w High Wycombe i Aylesbury. W niedzielę 26 października 1986 w High Wycombe, a następnie w środę 29 października 1986 specjalnie w tym celu, by jak najwięcej konfratrów mogło przybyć na jego jubileusz, w Great Missenden ks. Bogdan obchodził swoje 25-lecie kapłaństwa.

25 listopada 1991 r. został wybrany przez konfratrów wicedziekanem dekanatu południowo-wschodniego, a 8 września 1994 r. po reorganizacji dekanatów PMK w Anglii i Walii został mianowany dziekanem nowo powstałego dekanatu Londyn-Północ.

Wracając z odwiedzin duszpasterskich u chorych w szpitalu w Amersham zmarł wczesnym wieczorem w środę 8 stycznia 1997 r. w wyniku wypadku samochodowego w pobliżu Littie Missenden w 69 roku życia, 43 powołania zakonnego i 36 kapłaństwa.

Niech odpoczywa w pokoju wiecznym!

ks. prał. Janusz Tworek sekretarz generalny PMK



Homilia wygłoszona w czasie pogrzebu śp. Bohdana Szykulskiego TChr

"Your Excellency, Bishop of Morthampton, Ekscelencjo, Najdostojniejszy Księże Arcybiskupie, Delegacie Prymasa Polski dla Duszpasterstwa Emigracji, Najczcigodniejszy Księże Rektorze Polskiej Misji Katolickiej, Czcigodni Księża Dziekani i wszyscy Współbracia w kapłaństwie, Czcigodne Siostry Zakonne, Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie! Pogrążeni w żałobie Parafianie z Great Missenden i Amersham!

„Od nagłej i niespodziewanej śmierci wybaw nas Panie” modlimy się w suplikacjach, bo wiemy, że do nagłej śmierci możemy nie być dobrze przygotowani. Znamy też powiedzenie łacińskie: „Subitanea mors, sacerdotum sors” czyli, że nagła śmierć jest losem wielu kapłanów, I tak było w środę 8 stycznia, kiedy ks. Bogdan wracał ze szpitala po spełnieniu posługi duszpasterskiej - zaskoczyła go nagła śmierć.

Niezbadane są drogi Boże i nie do wyśledzenia Jego zamysły. Ta śmierć naszego brata, kapłana, napełnia nas smutkiem, gdyż jest tak niespodziewana i bolesna, szczególnie dla parafian, którym służył z oddaniem i miłością oraz dla księży jego zgromadzenia zakonnego, Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej i wszystkich księży z Polskiej Misji Katolickiej.

Chociaż tej śmierci nie rozumiemy, chcemy się uchwycić tej nadziei, jaka nam przyniósł Chrystus. Wierzymy, że wszystko dzieje się z woli Boga. Szukamy jednocześnie pocieszenia zgłębiając tajemnice naszej wiary, tej wiary, która była siłą przewodnią dla naszego zmarłego współbrata, która po różnych doświadczeniach życiowych kazała mu pójść za głosem powołania zakonnego i kapłańskiego i pozostać wiernym Bogu aż do końca życia.

Słowo Boże czytane dzisiaj umacnia nas w wierze i nadziei życia wiecznego. „Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalny ofiarę”.

Przypominam sobie, jak kilka lat temu ks. Bogdan znalazł się w szpitalu, w High Wycombe, gdzie go odwiedziłem. Wiedział, że niebezpieczeństwo zagrażało już wtedy jego życiu. „Ci, którzy Mu ufali,

zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: laska bowiem i miłosierdzie dla jego wybranych” (Mdr 3)

Święty Paweł z mocą głosi Chrystusa Zmartwychwstałego, przed którym musimy wszyscy stanąć, aby zdać sprawę z naszych uczynków. Zmarły nasz współbrat przez swą służbę głosił ludziom dobrą nowinę o Zmartwychwstaniu Pana, jakże często sam czytał Ewangelię o gotowości na przyjście Pana: „Wy też bądźcie gotowi, o godzinie, której się nie domyślacie Syn Człowieczy przyjdzie” (Łk 12,40). I Pan przyszedł w takim momencie, którego każdy z nas żyjących się boi. Ufamy jednak, że ks. Bogdan usłyszał słowa Chrystusa: „Dobrze, sługo dobry i wiemy. Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię. Wejdź do radości twego Pana” (Mt 25,21).

Nie tylko z obowiązku, ale z potrzeby serca zgromadziliśmy się dzisiaj tak licznie wokół trumny śp. ks. dziekana Bogdana. Pragniemy pożegnać z modlitwą na ustach dobrego pasterza swoich parafian, dobrego kolegę-kapłana w swoim dekanacie Londyn-Północ i znanego oraz szanowanego wśród wszystkich księży. Składamy dziękczynienie Bogu za jego życie, za wszystkie talenty, którymi go obdarzył i którymi dzielił się z wszystkimi.

Kiedy wybuchła straszna II wojna światowa, młody Bogdan miał dopiero 12 lat. Mając 16 lat zaczął pracować, aby móc wysyłać paczki dla matki, która była w Oświęcimiu. Pisze o tym w życiorysie wysłanym ówczesnemu rektorowi PMK, ks. infułatowi Staniszewskiemu:

„Po skończonej wojnie, ponieważ cała rodzina zginęła w Oświęcimiu, postanowiłem opuścić Polskę, by udać się do Włoch do II Korpusu. We Włoszech byłem w szkole w Barletta, skąd w roku 1946 przyjechałem do Anglii”. Mógł zrobić świecką karierę, bo jako 25-letni student otrzymał stypendium na studia malarstwa w Madrycie, gdzie zamierzał również studiować medycynę, ale tutaj szybko nastąpił zwrot w jego życiu i poprosił o przyjęcie do zgromadzenia zakonnego Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Po wielu latach będzie myślami wracał do Hesdigneul we Francji, gdzie był w nowicjacie i będzie prosił wyjeżdżających do Polski, aby pozdrawiali od niego ks. Józefa Grzelczaka, jego mistrza nowicjatu, a mojego rektora seminarium w Poznaniu.

Wielką rolę w formacji intelektualnej i duchowej miał dla ks. Bogdana pobyt w Wiecznym Mieście i studia na Uniwersytecie Gregoriańskim, W swoich wspomnieniach z tego okresu szczycił się znajomością z obecnym Prymasem Polski i wieloma biskupami, którzy w tym czasie również studiowali w Rzymie.

Z ks. Bogdanem spotkałem się w roku 1962 we Francji na pierwszej naszej placówce duszpasterskiej w Bruay-en-Artois. On dojeżdżał do kaplicy polskiej na Cite 30 w Divion, a ja do Haillicourt 2 z Hesdigneul. Była to rozległa parafia polska, gdzie każdy z 4 księży w Bruay miał pod swoja opiekę duszpasterska wyznaczony rejon. Z tego okresu utkwiło w mojej pamięci spotkanie z ks. Bogdanem w czasie letnich kolonii dla dzieci z polskich rodzin organizowane przez naszych księży w starym zamku Tuny Truny niedaleko Reims. Już wtedy był bardzo radosnym i otwartym na drugiego człowieka kapłanem. Miał czas dla dzieci i ich rodziców. Takie podejście do ludzi towarzyszyło mu przez cały czas jego duszpasterzowania na wyspach brytyjskich, najpierw w Dunstable-Luton, a następnie przez długi okres prawie 26 lat w Great Missenden - Amersham, jak również przez okres 8 lat w High Wycombe i Aylesbury. Za tę radosną służbę człowiekowi był lubiany i szanowany.

Ojciec święty Jan Paweł II w książce pt.: „Dar i tajemnica”, ostatnio wydanej z okazji Złotego Jubileuszu Kapłaństwa pisze: „Szczególną uwagę należy dzisiaj poświęcić trosce o ubogich, ludzi żyjących na marginesie i emigrantów. Dla nich kapłan powinien być prawdziwym ojcem”.

Byt nim ks. Bogdan przez 35 lał swojej posługi kapłańskiej, szczególnie dla chorych i starszych parafian, ale również dla ludzi młodych i dzieci w polskiej szkole przedmiotów ojczystych, gdzie przez długie lata był kierownikiem. To on kontynuował pracę wielu księży, sióstr zakonnych i świeckich wychowawców - prowadzenia młodego człowieka drogami ewangelii Chrystusowej, drogami prawdy, piękna i ukochania tego wszystkiego co tysiącletnia tradycja i kultura narodowa pozostawiła nam w spadku. Przeszło już stuletnia historia Polskiej Misji Katolickiej będzie o tym mówiła z dumą.

W czasie tej Mszy św. dziękujemy Bogu za życie i nieśmiertelność, za Najwyższego Kapłana Jezusa Chrystusa, który zmartwychwstał i żyje w Kościele. Dziękujemy Bogu za wszystkie dary, jakimi obdarzył zmarłego ks. Bogdana i za to dobro, którego Bóg udzielał przez niego i ludziom. Prośmy także, aby Chrystus jedyne światło, które nie zna zmierzchu, okazał mu swoje promienne oblicze. Amen.

ks. Jan Wojczyński TChr
Great Missenden, 22.01.1997 r.