Wszystko dla Boga i Polonii...

+ śp. ks. mgr Edward Soska



Poświęcił 30 lat pracy duszpasterskiej na emigracji w Wielkiej Brytanii, a konkretnie w Anglii. Służył niestrudzenie Polakom w Wielkiej Brytanii i Polonii brytyjskiej. Dzieki temu posiadał też dobre kontakty z polskimi władzami państwowymi na wychodztwie w Wielkiej Brytanii. Sam cierpiał, dlatego był bliższy wszystkim ludziom cierpiącym. Pan Życia i Śmierci wezwał go do siebie na odpoczynek wieczny 1 sierpnia w godzinie miłosierdzia.
Ks. Edward Soska urodził się 31 października 1955 r. w Chojnie na Pomorzu Zachodnim. Był synem Franciszka i Ireny, z domu Abramczyk. Został ochrzczony 20 listopada 1955 r. w rodzinnej parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Chojnie. Naukę w szkole podstawowej rozpoczął w 1962 r. w Chojnie. Później rodzina Sosków przeprowadziła się do Goleniowa i tam kontynuował naukę w szkole podstawowej, którą ukończył w 1970 r. W Goleniowie przyjął pierwszą Komunię Świętą w parafii pw. św. Katarzyny, a 9 maja 1968 r. przyjął sakrament bierzmowania z rąk bpa Jerzego Stroby. Przyjął imię Dominik.
Po ukończeniu szkoły podstawowej naukę kontynuował w miejscowym liceum ogólnokształcącym, które ukończył w 1974 r. egzaminem maturalnym. Po maturze podjął dalszą naukę w pomaturalnym Studium Zawodowym w Szczecinie na kierunku Radiotechnika Telewizyjna. Po ukończeniu jednego roku nauki postanowił pójść za głosem powołania i wstąpić do zgromadzenia zakonnego. W podaniu o przyjęcie do Towarzystwa Chrystusowego napisał: „pragnę poświęcić się pracy wśród katolików Polaków na wychodźstwie”. Do Towarzystwa Chrystusowego wstąpił 20 października 1975 r. i już 27 października rozpoczął w Kiekrzu pod Poznaniem kanoniczny nowicjat. Po niepełnym rocznym nowicjacie i po dyspensie przełożonego generalnego ks. Czesława Kamińskiego został dopuszczony w przyspieszonym terminie do pierwszej profesji zakonnej. W podaniu o dopuszczenie napisał: „proszę o dopuszczenie do pierwszej profesji zakonnej, aby móc kontynuować powołanie stanu zakonnego i kapłańskiego. Zdaje sobie sprawę ze szczególnej misji Towarzystwa, oświadczam gotowość wyjazdu na prace duszpasterską wśród Polonii zagranicznej”.
Pierwszą profesję zakonną złożył 17 października 1976 r. w Poznaniu. Następnie rozpoczął w Wyższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu dwuletnie studia filozoficzne ukończone 15 czerwca 1978 r. egzaminem philosophicum. Następnie odbył w tym seminarium czteroletnie studia teologiczne ukończone 5 lutego 1982 r. Stopień zawodowy magistra uzyskał na KUL w Lublinie 27 kwietnia 1982 r.
Podczas studiów ponawiał profesję zakonną: II złożył 29 września 1977 r. i II czasową – 29 września 1978 r., zakonną profesję dozgonną 26 stycznia 1981 r. – wszystkie w Poznaniu. W czasie studiów został wprowadzony w posługi kapłańskie oraz przyjmował wyższe święcenia kapłańskie: lektorat 4 kwietnia 1979 roku i akolitat 1 maja 1980 roku, obydwie z rąk przełożonego generalnego ks. Czesława Kamińskiego. Wyższe święcenia kapłańskie: diakonat 26 maja 1981 r. z rąk abpa Jerzego Stroby oraz święcenia kapłańskie 25 maja 1982 r. w katedrze poznańskiej z rąk abpa Emmanuele Clarizio z Rzymu. W podaniu do przełożonego generalnego z prośbą o dopuszczenie do święceń kapłańskich napisał: „świadomie i dobrowolnie przyjmuje wszystkie zadania i obowiązki wynikające ze święceń kapłańskich. W ten sposób pragnę całkowicie włączyć się we wszelkie zadania Towarzystwa wynikające z misji służenia emigracji polskiej”.
Po święceniach kapłańskich i prymicjach, jak prawie każdy chrystusowiec został skierowany do pracy duszpasterskiej, jednak nie na Pomorze Zachodnie, lecz na Dolny Śląsk, do parafii pw. Świętych Piotra i Pawła w Ziębicach, gdzie 1 września 1982 r. otrzymał nominację na wikariusza parafii. W tej parafii pracował przez rok do września 1983 r. i wtedy opuścił Dolny Śląsk. 15 września 1983 r. otrzymał nominację na socjusza nowicjatu Towarzystwa Chrystusowego w Kiekrzu pod Poznaniem. Pomocnikiem magistra nowicjatu, socjuszem, był tylko do marca 1984 r. 20 marca 1984 r. otrzymał zwolnienie z funkcji socjusza magistra nowicjatu w Kiekrzu i został przeniesiony do Puszczykowa, gdzie był do dyspozycji tamtejszego superiora Domu Zakonnego ks. Antoniego Regulskiego.
4 lipca 1984 r. rozpoczął się nowy okres w życiu ks. Edwarda, został wtedy przeniesiony na Pomorze Zachodnie i mianowany wikariuszem współpracownikiem w parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Szczecinie-Klęskowie, a obowiązki duszpasterskie objął po okresie wakacyjnym 1 września. Szczecin-Klęskowo to była nowa parafia, która powstała z części parafii Szczecin-Zdroje oraz nowego osiedla mieszkaniowego. W tej placówce pracował przez dwa lata, do końca lipca 1986 r. Został wtedy skierowany do zagranicznej, polonijnej pracy duszpasterskiej w Wielkiej Brytanii. 31 lipca 1986 r. otrzymał zwolnienie i podziękowanie od ordynariusza diecezji bpa Kazimierza Majdańskiego za pracę w diecezji.
Po załatwieniu wszystkich spraw paszportowych i wizowych 16 listopada 1986 r. wyjechał do duszpasterskiej pracy polonijnej w Anglii. Podróż odbyła się z małymi niespodziankami. Samolot, który doleciał już do Londynu, nie mógł wylądować z powodu zalegającej gęstej mgły i został zawrócony do Brukseli. Ks. Edward doleciał do Londynu dopiero wieczorem samolotem belgijskim. Na lotnisku został powitany przez ks. Stanisława Hajkowskiego oraz Andrzeja Traczyka. W pierwszą niedzielę Adwentu odprawił swoją pierwszą Mszę Świętą na ziemi angielskiej w Londynie. Następnego dnia przyjechał do Londynu prowincjał ks. Jan Wojczyński i wieczorem wyjechali samochodem na północ do Manchesteru.
W Manchesterze wraz z ks. Marianem Jachymem rozpoczął intensywny kurs języka angielskiego w prywatnej szkole. Równocześnie rozpoczął kurs w celu uzyskania brytyjskiego prawa jazdy. Uczęszczając na te kursy, pomagał w pracy duszpasterskiej w miejscowym kościele polskim pw. Bożego Miłosierdzia oraz poznawał okoliczne polskie ośrodki duszpasterskie. W liście skierowanym do przełożonego generalnego ks. E. Szymanka napisał znamienne słowa: „pragnę podziękować Księdzu Generałowi i Radzie Generalnej. Obiecuję bardzo dobrze wypełnić to zadanie postawione przede mną przez Towarzystwo. Przed wyjazdem moja mama życzyła mi, abym nie przyniósł wstydu Polsce, Towarzystwu i Ojcu świętemu. Uczynię wszystko, aby to życzenie wypełnić do końca”.
Po ukończeniu kursu językowego i pozytywnym zdaniu egzaminu na angielskie prawo jazdy został skierowany w 1988 r. do polskiego ośrodka w Penrhos w północnej Walii. Osiedle Penrhos to była baza RAF-u, oddana Polakom po II wojnie światowej jako obóz Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia (PKPR). Powstało tam polskie osiedle, które służyło polskim żołnierzom i ich rodzinom. Stopniowo drewniane baraki zastępowano lepszymi budynkami mieszkalnymi służącymi wszystkim potrzebującym opieki, zwłaszcza osobom starszym i samotnym. W ten sposób powstała specyficzna polska wioska z własnym małym kościołem, świetlicami, biblioteką, sklepami i parkiem. Wszystko to, gwarantowało mieszkańcom i rezydentom bezpieczeństwo i spokój. Powstała tam też stanica harcerska, w której regularnie odbywały się spotkania, zimowiska i biwaki. Do Penrhos przyjeżdżały też zespoły polonijne ze swoim repertuarem. W takiej to „małej polskiej parafii” ks. Edward rozpoczął swoją samodzielną pracę duszpasterską i polonijną. Z otwartym sercem mógł teraz służyć wszystkim potrzebującym takiej opieki.
Po roku pracy w polskim ośrodku w Penrhos, w 1989 roku został mianowany proboszczem w Rochdale. Parafia ta obejmowała dwa duże polskie ośrodki Rochdale i Oldham oraz kilka mniejszych, położonych na obrzeżu miasta Manchester. W tych właściwie dwóch polskich parafiach (w Rochdale była własna, polska kaplica w Domu Polskim i w Oldham kaplica w polskim ośrodku oraz niedzielne Msze w kościele angielskim), istniało bogate życie religijne i polonijne, można powiedzieć, że żyły jak w przedwojennej Polsce. W tak zorganizowanej parafii istniały między innymi takie organizacje i stowarzyszenia, jak: harcerstwo, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej (KSMP), Klub Parafialny, Koło Akcji Katolickiej, Koło Ministrantów, Polska Szkoła Nauczania Przedmiotów Ojczystych, Sekcja Charytatywna, Stowarzyszenie Polskich Kombatantów, (SPK) i Żywy Różaniec. W parafii uroczyście obchodzono wszystkie święta państwowe i kościelne, z nieznaną w Anglii procesją Bożego Ciała łącznie. W tej to parafii ks. Edward mógł kontynuować i rozwijać swoją działalność duszpasterską i polonijną. Muszę dodać, że jako jeden z nielicznych duszpasterzy zagranicznych regularnie przysyłał do Archiwum Towarzystwa kronikę parafialną oraz polskie gazety i czasopisma, w których zamieszczane były wiadomości o Towarzystwie Chrystusowym, polskich parafiach i chrystusowcach. Intensywna praca duszpasterska, częste wyjazdy na spotkania czy obozy, były przyczyną zaniedbań o swoje zdrowie. Lekceważył przeziębienia, a nawet przechodzona grypę.
W lipcu 1992 r. ks. Edward wziął udział w miesięcznej probacji zakonnej zorganizowanej w Poznaniu przez ówczesnego wikariusza generalnego ks. Bernarda Kołodzieja. Było to wypełnienie nowego zalecenia Stolicy Apostolskiej dotyczycącej permanentnej formacji duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego. W czasie jej trwania ks. Edward dzielił się ze współbraćmi doświadczeniem duszpasterskim z terenu Anglii.
Nadwyrężone intensywną pracą duszpasterską i polonijną zdrowie ks. Edwarda dało o sobie znać. Otrzymał wtedy (1997 r.) urlop zdrowotny i po dokładnych badaniach szpitalnych stwierdzono, że aby zachować go przy życiu, konieczny jest przeszczep serca. W celu poinformowania przełożonego generalnego ks. Tadeusza Winnickiego o stanie swojego zdrowia 31 marca 1998 r. pisał: „Ciągle czekam na operację i nie widać zakończenia całej sprawy. Widocznie musi to tak długo trwać. Mimo wszystko jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Tylko cierpliwości. A w tym staje się coraz lepszy. Ponad cztery miesiące czekania na operację daje bardzo dobrą lekcję. Stan zdrowia nie polepsza się, gdyż tylko operacja przywróci mi możliwość powrotu do zdrowia… stan zdrowia nie pogarsza się, gdyż wszystko co miało być zniszczone przez chorobę, już się dokonało… leki które przyjmuję utrzymują mnie, ale nie leczą choroby”.
W kolejnym liście, z 19 maja 1998 r., pisał do ks. Generała: „ciągle czekam na operację. Widocznie musi to tak długo trwać, ale cały bieg spraw związanych z przyszłością polecam Panu Bogu… Tylko cierpliwości, a w tym staje się coraz lepszy. Pół roku czekania na operację daje bardzo dobra lekcję. Stan zdrowia nie ulega zmianie, gdyż tylko operacja doprowadzi do zdrowia. […] życzę sobie, aby nie było gorzej.. Jeśli zachodzi konieczność pomagam w miejscowej parafii w Manchester. […] nie podejmuję się żadnych innych zobowiązań, gdyż w każdej chwili muszę być gotowy do wyjazdu do szpitala na operację.. dlatego mogę się poruszać tylko po terenie pracy karetek pogotowia szpitala w którym zostanie dokonany przeszczep… limit czasowy, to dwie godziny od wezwania”.
W trzecim liście do ks. Generała, z 21 sierpnia 1998 r., napisał: „Bardzo serdecznie pragnę ks. Generałowi i wszystkim Współbraciom podziękować za pamięć modlitewną w mojej intencji oraz za odprawione Msze św. W czasie choroby i operacji oraz obecnie podczas powroty do zdrowia widać znak Bożego błogosławieństwa i opieki Matki Najświętszej. Jeden z lekarzy podczas rutynowego zabiegu już po operacji stwierdził: «Proszę księdza, to widać, że KTOŚ nad księdzem czuwa»… Jestem już w domu i z wolna wracam do zdrowia. Jak do tej pory wszystko układa się pomyślnie. Badania wykazują wspaniałe rezultaty. Oby tak dalej… z końcem października, listopad wrócę do pracy chociaż z ograniczonymi możliwościami”
Zgodnie z zapowiedziami, ks. Edward w 1999 r. został mianowany proboszczem polskiej wspólnoty w Liverpool, Warrington oraz w Nortwich z zamieszkaniem w Nortwich. Znowu z całą energią podjął się tej pracy duszpasterskiej i polonijnej, obejmującej jeszcze dojazdy do nowych wspólnot. Dodać trzeba, że był to czas wzmożonych przyjazdów Polaków do Anglii, co zwiększało obowiązki duszpasterskie. Z nowym sercem służył jak dawniej wszystkim potrzebującym. Pracował tam do 2008 r. W czasie pracy w tej parafii w 2007 r. przeżył swój srebrny jubileusz kapłański. Otrzymał wtedy wiele życzeń i podziękowań. Przełożony generalny ks. T. Winnicki napisał: „życzę serdecznie Drogiemu Księdzu Jubilatowi, by spojrzenie na Jubileuszowe lata napawało radością i wdzięcznością za czas posługi Zgromadzeniu – było najpiękniejszym wspomnieniem, którego nic nie zastąpi, nawet serdeczna ludzka wdzięczność, bo tylko Chrystus umie napełnić serce po brzegi”.
W 2008 roku powrócił do „swojej” dawnej parafii w Rochdale i Oldham, gdzie znowu objął obowiązki proboszcza. Oprócz obowiązków duszpasterskich, jako jeden z nielicznych chrystusowców, nadal przesyłał kroniki parafialne do Archiwum Towarzystwa w Poznaniu oraz zbierane gazety polonijne.
Jego gorliwa posługa zwłaszcza wobec chorych i cierpiących, była nacechowana jeszcze bardziej własnym doświadczeniem. Ks. Edward pracował w Rochdale do 2011 r., gdyż osłabiony organizm upomniał się wtedy o swoje prawa. 14 lutego 2011 r. otrzymał urlop zdrowotny i zamieszkał w Manchesterze, a w 2013 r. został kapelanem Domu Polskiego w Manchesterze. Dom ten powstał staraniem chrystusowców i od 1989 r. służy starszym rodakom z Manchesteru i okolicy. W tym domu mają pełne utrzymanie, opiekę medyczną i duszpasterską z polską kaplicą. Posługa duszpasterska w tym Domu Polskim była ostatnią pełnioną przez ks. Edwarda na ziemi brytyjskiej.
Limit pracy nowego, przeszczepionego serca wyczerpał się i ks. Edward zmarł 1 sierpnia 2016 r. w szpitalu w Manchester o godz. 15, w godzinie miłosierdzia Bożego. Przeżył niespełna 61 lat, w tym prawie 41 lat życia zakonnego i 34 lata życia kapłańskiego.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w poniedziałek 8 sierpnia 2016 roku o godz. 20 w kościele Miłosierdzia Bożego w Manchesterze. Przy trumnie zmarłego kapłana odprawiono nabożeństwo żałobne w którym wzięło udział 22 księży, wspólnota sióstr misjonarek i grupa wiernych. Przewodniczył ks. prowincjał Wojciech Świątkowski. Przełożony generalny ks. Ryszard Głowacki w refleksji przypomniał doświadczenie ks. Edwarda, jakim był przeszczep serca i nadzieja na drugie życie, a siostry misjonarki poprowadziły Koronkę do miłosierdzia Bożego i Różaniec. Następnego dnia, we wtorek 9 sierpnia, o godz. 12 została odprawiona Msza Święta dziękczynna za życie śp. ks. Edwarda. Poprzedzona została odczytaniem życiorysu zmarłego, telegramów kondolencyjnych m.in. od bpa Wiesława Lechowicza delegata KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej i bpa Stanisława Stefanka SChr, emerytowanego ordynariusza łomżyńskiego. Zgromadziła ona licznych wiernych z polskich parafii, siostry misjonarki, pracowników Domu Polskiego oraz przyjaciół i znajomych.
Tej koncelebrowanej Mszy przewodniczył bp Stefan Regmunt, który odwiedził ks. Edwarda w szpitalu na godzinę przed śmiercią, a udział w niej wzięło 44 księży, m.in. przełożony generalny ks. Ryszard Głowacki, chrystusowcy z prowincji brytyjskiej, francuskiej i niemieckiej, księża z Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii z ks. rektorem Stefanem Wylężkiem i ks. prof. Tadeusz Lewicki SDB. Homilię wygłosił kolega kursowy ks. Edwarda – przełożony generalny ks. R. Głowacki. Przypomniał w niej drogę powołania kapłańskiego i zakonnego zmarłego współbrata, który w czasie doświadczeń swojej choroby był szczególnym świadkiem prawdziwej nadziei oraz zmartwychwstania.
Modlitwy ostatniego pożegnania poprowadził prowincjał ks. Wojciech Światkowski, również kolega kursowy zmarłego ks. Edwarda. On też podziękował wszystkim za udział w tych żałobnych uroczystościach. Trumnę z ciałem ks. Edwarda ponieśli do grobu także kursowi koledzy zmarłego.
Ks. Edward Soska SChr spoczął w kwaterze polskiej na Southern Cemetery w Manchesterze, w grobowcu księży chrystusowców, obok śp. ks. Zygmunta Jędrzejczaka SChr, śp. ks. Sylwestra Krupy SChr oraz założyciela parafii w Manchesterze śp. ks. Jana Basa, gdzie razem z nimi oczekuje zmartwychwstania.
DOBRY JEZU A NASZ PANIE DAJ MU WIECZNE SPOCZYWANIE!

ks. Bernard Kołodziej SChr