Wszystko dla Boga i Polonii...

+ śp. ks. Henryk Wycisłowski



Ksiądz Henryk Wycisłowski od przeszło 30 lat był rezydentem w domu zakonnym w Puszczykowie. Marzył stale o powtórnym wyjeździe do duszpasterskiej pracy polonijnej w Brazylii. Zawsze też, kiedy zdrowie jeszcze mu pozwalało, chętnie podejmował się zastępstw w małych placówkach duszpasterskich lub w domach zakonnych zgromadzeń męskich i żeńskich. Wspierał też wszystkich modlitwą zanoszoną do Pana. Pan życia i śmierci powołał go do siebie 3 października 2010 r.
Ksiądz Henryk Wycisłowski urodził się w Boże Narodzenie 25 grudnia 1922 r. w Radomiu. Był synem Mariana i Heleny, z domu Grabowicz. Został ochrzczony w rodzinnej i parafii pw. Najświętszej Maryi Panny w Radomiu. Tam też przyjął sakrament bierzmowania. W Radomiu ukończył szkołę podstawową i kontynuował naukę w miejscowym gimnazjum. Jak powiedział po latach, od dzieciństwa pragnął pracować na misjach. Idąc za głosem tego powołania, zgłosił się w 1939 r. do Niższego Seminarium Duchownego w Niepokalanowie. Otrzymał jednak wiadomość, że z braku wolnych miejsc nie może być przyjęty. Wtedy zgłosił się pierwszy raz do Towarzystwa Chrystusowego w Potulicach, jednak te zamierzenia pokrzyżował wybuch drugiej wojny światowej. Po zakończeniu wojny, we wrześniu 1945 r. dokończył szkołę średnią i złożył egzamin maturalny w Kielcach. Na początku grudnia 1945 r. zgłosił się do Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu, gdzie po krótkim aspirandacie rozpoczął nowicjat kanoniczny. Po jego ukończeniu, 8 grudnia 1946 r. w Poznaniu na ręce przełożonego generalnego Zgromadzenia ks. Ignacego Posadzego złożył pierwszą profesję zakonną. Po profesji zakonnej rozpoczął studia filozoficzne w Prymasowskim Seminarium Duchownym w Gnieźnie, gdzie w czerwcu 1948 r. złożył egzamin philosophicum. Studia teologiczne kontynuował w Wyższym Seminarium Duchownym w Poznaniu, gdzie 23 lutego 1952 r. złożył egzamin rigorosum z teologii. W międzyczasie ponawiał składanie ślubów zakonnych, a profesję dozgonną złożył 18 grudnia 1949 r. w Ziębicach na ręce przełożonego generalnego. Do stanu duchownego został przyjęty w Poznaniu 20 listopada 1948 r. poprzez obrzęd tonsury. Potem sukcesywnie przyjmował niższe święcenia: ostiariat i lektorat 29 września 1949 r. w Puszczykowie, egzorcystat i akolitat 11 lutego 1951 r. w Poznaniu, wyższe święcenia kapłańskie subdiakonatu i diakonatu 19 maja 1951 r. w Poznaniu oraz święcenia kapłańskie, które przyjął w domu zakonnym Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu 15 lipca 1951 r. z rąk arcybiskupa metropolity poznańskiego Walentego Dymka. Po otrzymaniu święceń kapłańskich jego kurs kontynuował w Poznaniu do maja 1952 r. studia teologiczne. Po święceniach kapłańskich pomagał w pracy duszpasterskiej w Poznaniu, a od 1 września 1952 r. został skierowany do Puszczykowa, gdzie pracował do listopada tegoż roku. Wtedy to otrzymał pierwszy dekret kierujący go od 1 grudnia 1952 r. do pracy duszpasterskiej w Pyrzycach na Pomorzu Zachodnim w charakterze wikariusza współpracownika. Pyrzyce były szczególną placówką duszpasterską pod silnym nadzorem komunistycznych władz państwowych. Dlatego też Kuria Ordynariatu w Gorzowie otrzymała ostry w tonie list z Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Szczecinie dotyczący działalności ks. Henryka Wycisłowskiego. Prezydium WRN doszło do wniosku, że dalsze przebywanie ks. Wycisłowskiego na terenie województwa szczecińskiego i zajmowanie tam przez niego stanowisk kościelnych jest niemożliwe ze względu na „jego wrogą działalność wymierzoną przeciw władzy ludowej i naszemu ustrojowi, niezgodną z porozumieniem i polską racją stanu". Swoje żądania Prezydium wyartykułowało w 7 punktach, podając m.in.: „piętnuje z ambony i w rozmowach indywidualnych młodzież za to, że czyta prasę, która jego zdaniem jest zakłamana i komunistyczna [...]; podczas pogrzebu Józefa Stalina zachował się prowokacyjnie, mianowicie uwiesił się na linie od dzwonu i oświadczył, że jedynie po jego trupie będzie można dzwonić [...]; szkaluje nasz ustrój. Mianowicie utrzymuje w rozmowach, że ludzie w obecnym ustroju żyją w wielkim zakłamaniu, a Państwo Ludowe opiera się na kradzieży własności prywatnej, czego dowodem jest spółdzielczość produkcyjna [...]". Prezydium żądało, żeby w przeciągu 10 dni od daty konferencji w tej sprawie, to jest 21 czerwca 1954 r., opuścił teren województwa. Ksiądz Henryk otrzymał wtedy dekret od ordynariusza ks. Zygmunta Szelążka, który stwierdził, iż jest zmuszony zwolnić go z obowiązków wikariusza współpracownika w Pyrzycach. Ksiądz Henryk również przez przełożonych został wycofany z parafii i skierowany do Puszczykowa. Równocześnie jednak przełożony generalny wystosował pismo do Kurii w Gorzowie, w którym poprosił o jurysdykcję dla ks. Henryka, aby mógł jeździć na Pomorze do pomocy duszpasterskiej. Jurysdykcja została mu udzielona. Jednak po pierwszym przyjeździe w Adwencie 1954 r. doniesiono o tym fakcie do władz, a te interweniowały w ordynariacie. Jurysdykcja została ks. Henrykowi cofnięta. Przebywał wtedy w Puszczykowie oraz w domu nowicjackim w Bydgoszczy. Od początku listopada 1955 r., za zgodą przełożonych, wyjechał do rodzinnego Radomia, gdzie pomagał w pracy duszpasterskiej w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa i w parafii Bardzice do 11 stycznia 1957 r.
Po tak zwanej odwilży gomułkowskiej ks. Henryk mógł znowu pojechać do pracy duszpasterskiej na Pomorze Zachodnie, a 16 stycznia 1957 r. został skierowany do parafii pw. św. Jerzego w Goleniowie jako wikariusz współpracownik. Po kilku miesiącach, na wniosek przełożonego generalnego, 27 kwietnia 1957 r. został z tej placówki zwolniony i mianowany wikariuszem współpracownikiem w parafii pw. Królowej Korony Polskiej w Tetyniu. Pracował tam niedługo, gdyż 21 września został odwołany i równocześnie mianowany wikariuszem współpracownikiem kościoła parafialnego pw. Matki Boskiej Bolesnej w Chociwlu. Z wikariatu w Chociwlu został zwolniony z dniem 4 listopada 1958 r. i równocześnie mianowany wikariuszem współpracownikiem parafii pw. św. Ottona i św. Maurycego w Pyrzycach, z siedzibą w Ryszewku, gdzie pełnił pierwszy raz obowiązki administratora tej samodzielnej placówki. Obowiązki te pełnił do 19 czerwca 1959 r. Wtedy opuścił teren Pomorza i został skierowany na Dolny Śląsk do Świdnicy, gdzie do marca 1960 r. pełnił obowiązki kapelana miejscowego szpitala. Następnie powrócił do Pyrzyc, a od 27 sierpnia 1960 r. został wikariuszem współpracownikiem w parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Maszewie. Kiedy przebywał w Maszewie, czynił starania o uzyskanie paszportu i przygotowywał się do duszpasterskiej pracy polonijnej w Brazylii. W Maszewie pracował do 12 lutego 1964 r. Wtedy został zwolniony z pracy w parafii i w diecezji.
Po przygotowaniach, otrzymaniu paszportu i potrzebnych wiz ks. Henryk 24 kwietnia 1964 r. wyjechał do duszpasterskiej pracy polonijnej. Trasa wiodła najpierw pociągiem do Niemiec, gdzie był podejmowany przez współbraci z Essen, a następnie przez Belgię do Francji, gdzie oczekiwał go ks. Jan Porzycki. Zwiedził kraj, a dzięki współbraciom i rektorowi Polskiej Misji Katolickiej pojechał również do Lourdes. We Francji otrzymał wizę izraelską, chciał bowiem odbyć pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Później pojechał do Rzymu, gdzie przyjął go ks. M. Kowalczyk. Tam miał okazję nawiedzić wszystkie bazyliki oraz odwiedził 23 kościoły. Dzięki wstawiennictwu abpa Józefa Gawliny uzyskał paszport watykański z wizą jordańską i w Neapolu wsiadł na statek płynący z Marsylii do Hajfy. Ze wszystkich podróży i pielgrzymek przesyłał dokładne sprawozdania do przełożonego generalnego. Po powrocie do Neapolu wypłynął statkiem płynącym przez Barcelonę do Brazylii.
Po przypłynięciu do Brazylii w lipcu 1964 r. został skierowany do parafii pw. Matki Bożej Różańcowej w Barao de Cotegipe. Rozległy teren parafii obejmował 2 kościoły, 20 kaplic oraz inne miejsca sprawowania liturgii, jak oratoria i szkoły. Po 2 latach posługi w tej parafii został przeniesiony przez prowincjała do parafii Guarani-Jaguariaiva, a potem, od sierpnia 1967 r., do parafii Małe w diecezji Ponta Grosso. Po 5 latach pracy w Brazylii w maju 1969 r. przyjechał na urlop do Polski z zamiarem powrotu do dalszej pracy w Brazylii. W lutym 1970 r. w Poznaniu odbyła się V Kapituła Generalna, po której nowe władze Zgromadzenia wraz z prowincjałem brazylijskim podjęły decyzję o pozostaniu ks. Henryka w Polsce. Z tą decyzją ks. Henryk długo nie mógł się zgodzić i ciągle ponawiał prośby o wyjazd do Brazylii do pracy misyjnej. Ostatni raz wolę wyjazdu przedstawił przełożonym jeszcze w 1999 r. Otrzymał wtedy odpowiedź, iż poddanie się decyzji przełożonych jest dla kapłana źródłem obfitych łask i pokoju ducha. W tym duchu przyjął tę ostateczną decyzję i w miarę swoich możliwości kontynuował w kraju posługę kapłańską.
Po powrocie z Brazylii ks. Henryk pomagał zastępczo w pracy duszpasterskiej, a 16 sierpnia 1970 r., na wniosek przełożonego generalnego, został mianowany wikariuszem współpracownikiem w parafii pw. Michała Archanioła w Dobrzanach. Podczas pracy w Dobrzanach w 1975 r. został referentem dekanalnym do spraw duszpasterstwa trzeźwościowego. Wtedy też zwrócił się z prośbą do przełożonych o umożliwienie mu odbycia 3-letnich studiów zaocznych w Prymasowskim Studium Życia Wewnętrznego. Zgodę otrzymał i rozpoczął studia. 15 sierpnia 1976 r. został zwolniony z obowiązków wikariusza w Dobrzanach i przeniesiony do Puszczykowa, gdzie podjął pracę w Ośrodku Studium Polonijnego, kontynuował studia, które ukończył po 3 latach. Odtąd stałym miejscem jego pobytu było Puszczykowo, podejmował jednak wiele zastępstw w placówkach duszpasterskich i zakonnych, zwłaszcza w okresie wakacyjnym. 13 stycznia 1984 r. został mianowany przez przełożonego generalnego stałym członkiem Komisji Przedkapitulnej do spraw Beatyfikacji naszego Założyciela kard. Augusta Hlonda. W lipcu 2001 r. uroczyście obchodził w Puszczykowie jubileusz 50-lecia święceń kapłańskich.
Ksiądz Henryk Wycisłowski od pewnego czasu coraz bardziej podupadał na zdrowiu. Zmarł 3 października 2010 r. w domu zakonnym w Puszczykowie w 88. roku życia, 64. roku życia zakonnego i 60. roku życia kapłańskiego.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w Puszczykowie 7 października 2010 r. o godz. 13.30 w kościele parafialnym pw. Matki Boskiej Wniebowziętej. Przed Mszą Świętą odmówiono różaniec za zmarłego Kapłana. Uroczystość żałobna zgromadziła rodzinę Zmarłego (brata i siostrę z rodzinami), licznych kapłanów, braci, kleryków, siostry zakonne oraz kilku wiernych. Mszy Świętej koncelebrowanej przewodniczył przełożony generalny ks. Tomasz Sielicki. Homilię pogrzebową wygłosił ks. Michał Kamiński. Podkreślił w niej zamiłowania literackie Zmarłego, czego wyrazem są zwrotki w „Hymnie Towarzystwa Chrystusowego". Po Mszy Świętej trumnę z ciałem ks. Henryka przewieziono na miejscowy cmentarz, gdzie przełożony generalny ks. Tomasz Sielicki poprowadził kondukt pogrzebowy oraz odprawił nabożeństwo pożegnalne. Na koniec podziękował wszystkim obecnym za przybycie i modlitwy w intencji zmarłego Kapłana. Odczytał też testament ks. Henryka, w którym prosił o odprawienie w ciągu miesiąca Mszy Świętych za cierpiące w czyśćcu dusze polskich emigrantów.
Ksiądz Henryk Wycisłowski SChr spoczął w kwaterze księży i braci chrystusowców na cmentarzu parafialnym w Puszczykowie.

ks. Bernard Kołodziej SChr