Wszystko dla Boga i Polonii...

+ śp. brat Stanisław Lewandowski



Każdemu chrystusowcowi br. Stanisław kojarzył się zawsze z Domem Głównym, a szczególnie z krawczarnią. Był żywą kontynuacją pierwszych powołań braci zakonnych, tych którzy stali u początków istnienia Zgromadzenia i swoją pracą zapewniali byt Towarzystwa. Wraz ze śp. br. Tadeuszem Sokołowskim tworzyli niezapomniany tandem, który szył, dbał zwłaszcza o sutanny i dobrze skrojone oraz wyprasowane spodnie. Cechą braci zakonnych była dewiza benedyktyńska: „módl się i pracuj". To pokolenie braci zakonnych, niestety, odchodzi już bezpowrotnie. Brata Stanisława też już zabrakło, gdyż Pan życia i śmierci powołał go do siebie 15 czerwca, w jednym z ostatnich wiosennych dni.
Brat Stanisław Lewandowski urodził się 29 listopada 1933 r. w miejscowości Barcik Nowy, pow. Gostynin, diecezja płocka, parafia Czermno. Był synem Adama i Zofii z domu Tarka. W rodzinnej parafii przyjął sakrament chrztu świętego. Rodzina następnie zamieszkała w sąsiedniej parafii Słubice, w Wolskiej Niwie. W tej to parafii 6 maja 1949 r. przyjął sakrament bierzmowania z rąk ordynariusza diecezji płockiej bpa Tadeusza Zakrzewskiego. W rodzinnej miejscowości ukończył też szkołę podstawową.
Do Towarzystwa Chrystusowego wstąpił 19 kwietnia 1951 r. Miejscowy proboszcz ze Słubic ks. Zygmunt Tadeusiak napisał: „[...] świadczę, iż Stanisław Lewandowski, lat 17, mój parafianin, ma rodziców religijnych i praktykujących katolików. Stanisław również praktyki religijne spełnia i zachowuje się pod względem moralnym bardzo dobrze, a stryjek jego Antoni Lewandowski jest kamedułą we Włoszech". Po takiej rekomendacji został przyjęty do Zgromadzenia i po 6-miesięcznym aspirandacie 20 października 1951 r. rozpoczął kanoniczny nowicjat. Magister braci nowicjuszy, ks. Karol Kopacz, w opinii nowicjusza Stanisława napisał: „[...] dobrze zbudowany, zdrowy, pracowity, życiowo zaradny. Pełen dobrej woli, zawsze gotów stanąć na posterunku. Pragnie wytrwać w powołaniu zdecydowanie. Cechuje go ofiarność, posłuszeństwo, gorliwość i wierność w małych rzeczach. Do modlitwy chętny.".
Po ukończeniu nowicjatu 21 października 1952 r. złożył w Morasku na ręce przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego pierwszą profesję zakonną. Następnie ponawiał profesję zakonną 29 września 1953 r., 29 września 1954 r. oraz 29 września 1955 r., do czasu złożenia profesji dozgonnej, wszystkie w Puszczykowie. Profesję dozgonną złożył 21 października 1955 r. w Bydgoszczy. Wszystkie złożył na ręce przełożonego generalnego Towarzystwa ks. Ignacego Posadzego.
Po złożeniu pierwszej profesji zakonnej został przez przełożonego generalnego ks. Ignacego Posadzego skierowany na pierwszą placówkę, którą był Dom Główny w Poznaniu. W dekrecie przełożony napisał: „Ufam Bogu, że Wielebny Brat na tej pierwszej placówce po ślubach świętych wypełniać będzie gorliwie i wzorowo powierzone sobie obowiązki, spełniając w ten sposób szczytne posłannictwo naszego Towarzystwa". W Poznaniu br. Stanisław pracował do końca września 1955 r., kiedy to został na 2 lata skierowany do Bydgoszczy. Od 1957 r. ponownie pracował w Poznaniu, z wyjątkiem kilku miesięcy w tym samym roku, kiedy pomagał w introligatorni w Morasku. W Poznaniu jego głównym zajęciem była praca w krawczarni.
W czasie gdy nowicjat kleryków był w Ziębicach, a obłóczyny do 1967 r. odbywały się 8 grudnia każdego roku, po 4 miesiącach nowicjatu br. Stanisław wraz z br. T. Sokołowskim przyjeżdżali, aby szyć nowicjuszom sutanny. Byli nowicjusze z tamtych lat do dziś pamiętają popisowy kunszt krawiecki braci, precyzję i szybkość wykonania.
Brat Stanisław brał stale udział w życiu Zgromadzenia, a zwłaszcza Domu Głównego. W 1989 r. został wybrany na delegata na VIII Kapitułę Generalną. Sześć lat później został wybrany na zastępcę delegata na II Kapitułę Krajową.
W ostatnich latach nasilała się choroba br. Stanisława, którą znosił w wielkim spokojem. Mimo ubywających sił fizycznych codziennie służył w krawczarni pomocą księżom, braciom, klerykom i siostrom zakonnym, głównie siostrom misjonarkom z Moraska. Był lubiany przez współbraci, a w krawczarni zawsze można było usłyszeć ściszoną muzykę poważną, której był wdzięcznym słuchaczem. Posiadał też wielki zbiór nagrań muzyki klasycznej.
Siły stopniowo go opuszczały, a ostatnie dni życia na-znaczone były wielkim cierpieniem. Brat Stanisław Lewandowski SChr zmarł w sobotę 15 czerwca 2013 r. Przeżył 79 lat, w tym 60 lat życia zakonnego.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w środę 19 stycznia 2013 r. w Domu Głównym Zgromadzenia poranną jutrznią odmawianą za zmarłych. O godz. 10.30 przywieziono trumnę z ciałem zmarłego br. Stanisława i wniesiono do kaplicy Domu Głównego, gdzie następnie odmówiono różaniec za zmarłego brata. O godz. 11.30 rozpoczęła się uroczysta Msza Święta pogrzebowa, która zgromadziła licznych kapłanów Towarzystwa Chrystusowego z kraju i zagranicy, prawie wszystkich braci zakonnych, kleryków, nowicjuszy, siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek i Wspólnej Pracy oraz najbliższą rodzinę zmarłego brata. Mszy Świętej przewodniczył przełożony generalny ks. Tomasz Sielicki SChr, a homilię żałobną wygłosił ks. dr Edward Szymanek SChr. W homilii, opartej na listach Pawłowych i ośmiu błogosławieństwach Chrystusowych, mocno podkreślił rolę braci zakonnych w naszym Zgromadzeniu Zakonnym, którzy byli od początku podporą przełożonego generalnego Sługi Bożego Ignacego Posadzego. Oni to pracą i modlitwą przyczyniali się do rozwoju Zgromadzenia. Po zakończeniu Mszy Świętej nastąpił obrzęd pożegnania, któremu również przewodniczył Przełożony Generalny. Następnie trumnę z ciałem zmarłego odprowadzono do samochodu i przewieziono na cmentarz miłostowski. Dalszy ciąg uroczystości pogrzebowych odbył się na cmentarzu. Kondukt żałobny poprowadził wikariusz generalny ks. Krzysztof Grzelak SChr. Na koniec podziękował wszystkim zebranym za obecność w ostatniej ziemskiej drodze zmarłego brata oraz za modlitwy w jego intencji.
Brat Stanisław Lewandowski SChr spoczął w kwaterze księży i braci chrystusowców na cmentarzu miłostowskim w Poznaniu, gdzie razem ze współbraćmi oczekuje zmartwychwstania.

ks. Bernard Kołodziej SChr